Witajcie,
Dzisiaj zaszalałam:)
Mój Misiek od jakiegoś czasu biega. Nie miałam kiedy wybrać się z nim, bo akurat w tym czasie zajmuję się babcią ale dziś mi się udało i nawet, nawet, dałam radę. Jutro mamy iść też, a potem jeszcze na siłownię bo mamy w pobliżu taką na powietrzu:) Mam tylko nadzieję, że nie przesiliłam kolan bo jak znowu dopadnie mnie zapalenie to będzie lipa:(
Troszkę biegłam, troszkę szłam ale wynik jest. Na moim telefonie wyszło ponad 400kcal spalonych :))) spaliłam dzisiejszy grzeszek- góralka czekoladowego:)
W niedzielę byłam na zakupach we Wrocku. Trzeba było poprawić sobie humorek zakupami:) i się udało.
Zakupiłam sukienkę która mi się podobała wcześniej ale u siebie nie znalazłm rozmiaru, a we Wrocławiu była:))) z 99,99 na 39,99
bluzę z kapturem w Pull and Bear tak neonówka pomarańczowa też z 99,90 na 39,90
okularki w New Yorker za 19,90 bo jak jechaliśmy to tak słońce dawało, że napewno się przydadzą w niedalekiej przyszłości i jeszcze kardigan czarny za 29,95 + zegarek ok 40zł.
A w Carry tunikę, sukienkę w paski z 99,90 na 29,90
Polowałam jeszcze na adidasy ale nic ciekawego nie znalazłam. Może innym razem.
Zaszalałam:))) Co!?
Wystarczy kobiecie wybrać się na zakupy i humor dopisuje
Dzisiaj dietetycznie nawet ok.
Rano swojskie musli z kefirkiem i bananem, bo nie miałam jogurtu, kawa
później 2 kromki z pasztetem, na przekąskę chrupki kukurydziane i góralek, obiad zupa krem z pory i na kolację też:)
Dobra uciekam, do jutra
Pa pa