Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zawsze INNA, mój nastrój zmienia się od tego jak wyglądam, jak chudnę - jest mnie coraz mniej - staje się szczęśliwsza, pewniejsza siebie, zdolna przenosić góry, jak tyję - słabnę, popadam w depresje (albo depresję prowadzą mnie do otyłości), czuję się słaba i osamotniona. Ot, taka natura kobiety uzależnionej od jedzenia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 87317
Komentarzy: 100
Założony: 2 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 18 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LadyJolie

kobieta, 38 lat, Warszawa

179 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

otóż taaak mi się chciało pikantnego, octowego :)
więc zjadłam bardzo dziwną 'sałatkę'
215 gram ogórków konserwowych
2 łyżeczki musztardy francuskiej
1 łyżeczka chrzanu tartego

wymieszane wyglądało dziwnie ale jak mi smakowało - tego mi właśnie było trzeba :DD

hehe sama się uśmiałam z siebie, że na taką właśnie 'potrawę' miałam ochotę :) a potem jeszcze szklanka soku pomidorowego pikantnego :D

dieta - ok ale coraz większy apetyt na napad mam - ale trzymam się :)

16 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

najpierw czemu na PLUS?
- dieta OK
- On SUPER, nie potrzebnie się obawiałam itp itd było jak zwykle cudnie - KOCHAM GO

GORYCZ
- On - nigdy nie będzie mój .... :( wiem o tym, ale nie potrafię tego zerwać, nie chcę, bo jest mi z nim tak dobrze, tak cudnie - a mimo, to nie jest mój i nie będzie ... a ja tak chciałabym z nim być, mieć go przy sobie, patrzeć na niego, kochać Mrrrrrr ..... póki co daje radę, ale wiem, że ten związek mnie zniszczy, bo pragnę więcej .... a w ogóle to już prawie rok jesteśmy (jesteśmy to za dużo powiedziane) razem w swoich objęciach ...

ale dziś cieszę się - po 2 tygodniowej nieobecności Jego znów jestem szczęśliwa, nie chodzę przymulona i smutna Aaaaaa :))))) chcę tak na co dzień, bez smutku ...
zycie jest tak pokręcone ...

16 sierpnia 2011 , Skomentuj

za parę minut zobaczę się z moim sex-friendem - aaaaa ale mam tremę jak przed 1wszą randką - nie widzieliśmy się 2 tygodnie - o matko ale panikuje - Lady oddychaj, oddychaj :D

mam taką ogromną nadzieje, że zauważy, że schudłam i będzie mu się podobać - wiem to płytkie ale nasz 'związek' też do najgłębszych nie należy :D

dieta na śniadanie była, na lunch zostanę pewnie porwana na małe wygibasy we dwoje - mam nadzieje, że nie zjem dopiero koło 19 :) bo jeszcze wizyta u ginka o 18, więc w domku najwcześniej będę o 19 .....

3majcie kciuki :)))))))

15 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

co tu zrobić by już był wtorek? hmm próbowałam spać - ale nie udaje mi się, hmm, oglądać film, zaraz mi się nudzi, a czas nadal stoi w miejscu - normalnie nie możliwy jest ...
a chcę mi się tego wtorku bo we wtorek zobaczę się w końcu - po 2 tygodniach nieobecności jego - z moim sex-friendem :) będę wyglądać bosko - MUSZĘ :)
mam nadzieje, że będzie zadowolony z mego wyglądu (sylwetki, i z tego, że troszkę schudłam)

aaaaaaaaaaaaaaa mogłaby być już 18 :)

dieta - póki co jest, było śniadanie, sok, obiadzik, i niestety fajki - ale to wyeliminuje później :)


14 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

już po śniadanku - serek wiejski lekki + 3 łyżeczki otrąb, potem fajka, redbull i fajka - mega zdrowo nie ma co ....
o 10 wypiję szklankę soku pomidorowego :)
a w międzyczasie umyję podłogę w kuchni i w małym pokoiku + korytarz :)

dziś na obiad zrobię zupkę na/z piersią z kury i warzywami (brokuły, kalafior, marchew, groszek) - zrobię tak, żeby mi jeszcze na jutro starczyło - w ten sposób jutro będę miała z głowy wymyślanie obiadu :) - sprytna ze mnie bestia - hehehehe (żart) :)

a pogoda? buahhaa od samego rana pada, grzmi i błyska i mega ponuro - jak nic jesień :)


13 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

za dużo palę, i wiem dlaczego - NUDA która mi towarzyszy w weekendy ....
dziś nie byłam na siłowni - jutro ? nie wiem ...
ale w ramach jako takiego ruchu dziś sprzątnęłam powolutku łazienkę, troszkę kuchnie i wytarłam kurze siako tako - jak ja nienawidzę sprzątać bleeeee ....
jutro może odkurzę - przydałoby się przy 2ch kotkach, które jedynie co robią to gubią sierść, roznoszą żwirek i psocą :D

dieta, hmm Jest ... cieszy mnie? nie, zero zadowolenia, zadowolenie będzie jak we wtorek zmieszczę się w ulubione jeansy - szansa? marna, ale mam nadzieje, że nie pękną i będzie lepiej niż poprzednio .....

no to na balkon na fajeczkę, a potem obejrzę filmik dla zabicia czasu ... :)

12 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

ojjjj nie i ja powinnam to doskonale wiedzieć, a za każdym razem i tak się dziwie jak wiele pokus poczeka, ile ograniczeń i pilnowania samej siebie ...... i wielkie oczy 'o jejku jak ciężko, jak bym zjadła to i to' .....
w środę i wczoraj nie byłam na siłowni - miałam co prawda iść wczoraj, ale wyszło piwo z ludźmi z pracy w pubie, i to przeważyło nad tym, żeby nie iść poćwiczyć a siedzieć i pić ....
ale dziś muszę iść koniecznie, chociaż troszkę podreptać na orbitreku ..... obym się zmobilizowała - muszę, bo we wtorek będzie już mój sex-friend i chcę żeby po tych 2 tygodniach jego nieobecności opadła mu kopara jak schudłam :) mam nadzieje, że zauważy efekty i że będą zadowalające :) sesese z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej szkoda, że akurat od wtorku będę miała @ - jak pech to pech .. ale nic to sądzę, że nie będzie nam przeszkadzał jak zwykle :D 
dodatkowo za tydzień w piątek mamy z firmy imprezę integracyjną z kręglami, bilardem, żarełkiem i alkoholem w bardzo fajnym miejscu :) oj będzie się działo - obym tylko nie przesadziła z alkoholem i nie zasnęła jak to mam w zwyczaju :D

muszę trzymać się diety :) choć pokus tak wiele :)

8 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

:) póki co [chociaż zaczynam się nudzić jak wszystkim co zacznę szybko się nudzę, oprócz jedzenia w nieograniczonych ilościach] chodzę na siłownie, ćwiczę 45 minut na orbitreku - nie za szybko nie za wolno + jakieś parę minut na podciąganiu ciężarków itp itd
chcę wyrobić ładną talię i pozbyć się boczków, więc myślę, że stepper nadaje się idealnie - zobaczymy jak to będzie :) oczywiście efekty chciałabym już, ale na nie muszę dłużej poczekać :)

jedno jest dobre, że szybciej mi mija wieczór i nie mam czasu na głupie myślenie, a co tam zrobię dziś napad - chociaż te myśli mam zawsze, to jakoś (odpukać) od 1 sierpnia udaje mi się je eliminować - by tak dalej! :D

buziaki :***

3 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

ehhhh ja nie mogę być normalna, prawda? Nie potrafię się zawziąć w sobie i zrobić coś do końca, tylko po dniu, po 2 dniach znów mam ochotę się nażreć kanapek ze sklepiku przy pracy, słodyczy, fast-foodów i wszelkich innych rzeczy a do tego Litry alkoholu ....

męczy mnie to strasznie ........

waga? masakra a miałam już 70kg i co? i znów więcej ... i kurka pewnie aż nie osiągnę masy krytycznej ... a teraz nie ma mnie kto pilnować, bo mieszkam sama po tym jak T się wyprowadził po 8 latach ... KURWA dobija mnie to wszystko .... 

31 maja 2011 , Komentarze (6)

T [on, z którym byłam od 17 roku życia = 8 lat] wyprowadził się ... mieszkam sama ...
powiedział, że nie jest szczęśliwy .... po czym parę dni - w telefonie na skajpie odczytałam jego korespondencję z niby 'koleżanką tylko' - słowa bardzo bolesne - ja takich słów nie słyszałam od dawna ba! od 3 lat chyba nie słyszałam, że "dla niego tylko ja", "że tylko ja się liczę" i inne typu "buziaczki", "tęsknie", "tyś jedyna na zawsze" - to pisał do niej, nie do mnie :-(((((((((((((

Minął tydzień - wyprowadził się 21 maja, a jak ja się czuje? Coraz gorzej, coraz bardziej mi źle, czuje pustkę, nie umiem wymazać 8 lat ot tak, a on? On się nie odzywa, ponoć układa sobie życie na nowo [zapewne z nią] - smutno mi, bo nie rozumiem, jak można przekreślić 8 lat życia, wspólnych chwil, marzeń, radości, smutków czy kłótni .... a on, a on widocznie może .... z nią widocznie jest szczęśliwy - a to boli ;///

mdzy nami się psuło, ale były momenty, że było dobrze - myślę, że to był kryzys 8 lat - przyzwyczajenia, wiedzenia o sobie wszystkiego, denerwowało nas wszystko w sobie ...
myślałam, że to moja wina, że to tylko przeze mnie (po dużej części tak było) ale teraz gdy wiem, dowiedziałam się o niej - czuje się bardzo źle, bo gdyby pisał, mówił mi to co do niej ... może byłoby inaczej? nie wiem - tego niestety nie wiem ....:(

jest mi mega źle .... nie wiem co mam ze sobą zrobić, nie mam znajomych po pracy, z którymi mogłabym wyjść i zapomnieć - po prostu miałam go i nigdy nikogo nie potrzebowałam, nikt nie był mi potrzebny,  a teraz? teraz jestem sama jak palec ...

:-(( 

zaczęłam palić, dużo palę ....

w sercu, wszędzie pustka i smutek ...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.