Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zawsze INNA, mój nastrój zmienia się od tego jak wyglądam, jak chudnę - jest mnie coraz mniej - staje się szczęśliwsza, pewniejsza siebie, zdolna przenosić góry, jak tyję - słabnę, popadam w depresje (albo depresję prowadzą mnie do otyłości), czuję się słaba i osamotniona. Ot, taka natura kobiety uzależnionej od jedzenia :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 87312
Komentarzy: 100
Założony: 2 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 18 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
LadyJolie

kobieta, 38 lat, Warszawa

179 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Hi,
jejku wracam po dość długim okresie (ba! bardzo długim) i tu tyle zmian, w ogóle nie mogę się połapać na vitalii a do tego milion reklam wyskakujących zewsząd .. :(

do rzeczy ... osiągnęłam mase krytyczną (co prawda nie największą co potrafiłam ważyć prawie 100kg) ... dokładnie nie wiem ile waże ... nie mam wagi, ale obstawiam 85-93 kg - trudno jest mi teraz to stwierdzić ...

co u mnie? Mało kto mnie tu pamięta,, no ale jak było dno tak dalej dno.. co prawda zmieniłam pracę już dwukrotnie odkąd pisałam tu regularnie (jejku to chyba z 2 lata będzie), pracuje teraz w domu mediowym i jakoś leci - jak to mówią 'szału nie ma' a zapierdzielać trzeba ;/
od roku jestem sama - nie mam faceta - nie mam nikogo wokół siebie, zresztą ja sama ze sobą ledwie wytrzymuje, jeszcze ten tłuszcz - kto by chciał...ja nie!

jak mnie były zobaczył po roku to miał taką minę, że myślałam, że umre - on bez zmian przystojny szczupły, a ja? z 64kg do prawie 90kg - wyglądam jak qpa i taką właśnie miał minę .. nie dziwie mu się ...

ale pomarudziłam... ;)) no ale musiałam :)

a z obecnych rzeczy to już 2 tygodnie pracuje z domu bo nabawiłam się jakiegoś zapalenia w kolanach (obu!) jakieś zapalenie kurzych stóp czy coś i nie daje rady chodzić w ogóle, tabletki nie pomagają ... :((( we czwartek ponownie idę do ortopedy ;/ ja chcę już wyjść z domu!!! Wszyscy gdzieś chodzą, bawią się a ja? a ja nie dam rady chodzić ;///

tyle smutków - następny wpis obiecuje będzie pogodniejszy i będzie zawierał dużo fajnych fotek z koncertów :) m.in. byłam na konciercier Hugh Laurie (dr housa serialowego) i siedziałam przed samą sceną a On grał na przeciw mnie - normalnie pół kroku miałam do niego :)

Menu: 
Śniadanie: kawa z mlekiem + 5 łyżek płatków owsianych górskich wrzątek i słodzik
Obiad: serek wiejski lekki + pomidor + 2 plastry szynki + musztarda do smaku
Kolacja: kromka chleba przenno-żytniego + 1/2 maślanki + 4 rzodkiewki + kawa z mlekiem
ok. 650 kcal

ścisakam,
LadyJolie

22 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

jakoś ciężko się czuje - brzuch mam wzdęty i ogólnie tak mi ciężko na brzuchu .... 
muszą zacząć pić len mielony - kiedyś mi pomagał na wzdęcia i wypróżnianie ....

śniadanko zaliczone na Plus - mam nadzieje, że reszta dnia też będzie pomyślna i ściśle dietkowa :)

wieczorkiem planuję pójście na siłownie - OBY się udało :) musi! Muszę spalić te nadwyżki po weekendowe ...

21 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

rano była siłownia - orbitrek oczywiście, potem zjadłam chipsy z pieca, i orzeszki solone - zostały mi po sobocie, więc jak coś jest to to wciągnę - bardziej niż pewne ...
zostały mi tylko z przegryzek precelki Lajkonika - ale dziś już ich nie zjem ... - zobacze kiedy ulegnę :D

a poza tym jakoś humorek mi się popsuł i chyba mam jakiegoś doła/chandrę a było tak dobrze w dzień - ehhh .... dobrze, że już niedługo 21 ... po 22 pójdę spać, żeby nie smucić się i obudzić rano w dobrym humorze i hoop do pracy ..

21 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

piątkowa impreza BARDZO udana :) piłam jadłam, piłam, jadłam i piłam :D
sobota na kacu - mega żarcie (bo jedzeniem tego nie nazwę) ale było minęło - a co tam ...

na wadzę oczywiście więcej - miałam już poniżej 70 kg, a teraz znów 70 kg ... odrobi się tzn zbije się :) a na dowód tego dziś SIŁOWNIA :) poruszam się i będzie znów dobrze :) plan: podreptać na orbitreku .....+ jak nie padnę troszkę bieżni, ale tego nie obiecuje, bo jakoś orbi bardziej mi pasuje niż chodzenie na bieżni (bo bieganie jest dla mnie zbyt ciężkie + boje się o kręgosłup i o moją dyskopatię) może wymówka, ale ponoć, by spalić tłuszcz wcale nie trzeba biegać i paść, a wystarczy pochodzić :) i tego się będę trzymać :D

buziaki

19 sierpnia 2011 , Komentarze (3)

nie dobrze, będzie pewnie imprezowe obżeranie się jak teraz mnie tak ciągnie do jedzenia ...

aaaa gdzie moja silna wola? czyżby odeszła?

18 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

wygrałam z leniem :)))

18 sierpnia 2011 , Skomentuj

wygrałam z leniem :)))

18 sierpnia 2011 , Skomentuj

uśmieszek nie bez powodu :) dobrze mi po prostu - aby tylko zdrówko dopisało i się poprawiło, a będzie całkiem NICE :) Musi być dobrze w końcu

dieta - Ok :) jak zbiorę się w sobie to jeszcze dziś pojeżdżę na rowerku 30 minut żeby rozruszać moje zalążki mięśni - kto wygra ruch czy leń? Mam nadzieje, że to 1wsze :)
jak mi się uda zmobilizować - oczywiście się pochwalę :)

jutro około 19 mamy imprezę firmową integracyjną - będą kręgle, bilard, jakaś muzyczka-parkiet, piwo, pizza i słone przekąski ... nie martwię się - będzie co ma być - a najważniejsze, żebym się dobrze bawiła i wyszalała - dawno takiej imprezki nie było w większym gronie, więc strasznie się cieszę :)) będzie ponad 80 osób, więc tłum - mam nadzieje, że się nie zawiodę i wybawię (odpukać) :D

buziaki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.