1 lutego 2015 rozstałam się z pracą w Publicznej Bibliotece Pedagogicznej w Poznaniu. Przyznam, że udar męża przyspieszył moją decyzję. Pożegnanie Mieci odbyło się na Radzie Pedagogicznej w Bramie Poznania ICHOT - centrum interpretacji dziedzictwa. Przyjechały na nie koleżanki z naszych 11 podległych Fili. Dostałam płytę ze zdjęciami Mieci od najmłodszych lat do ówczesnych z fajnym podkładem muzycznym i sentencjami od kolegów i koleżanek...milusie i wzruszające. Rzuciły płytke na duży ekran ten za Mieci plecami. Było to efektowne. Dostałam kasę za którą kupię sobie biżuterię na którą normalnie żal wydać pieniążki. Mam 600 zł Z firmy obok nas dostałam od facetów i 2 księgowych łańcuszek z zawieszką z firmy YES. Miłe zaskoczenie. Potem było zwiedzanie ośrodka. I tu niespodzianka. Kiedy czekałam na płaszczyk w szatni wyhaczył mnie Dyrektor firmy ICHOT i złożył życzenia z okazji przejścia na emeryturę, uściskał prawice i dostałam firmowy kalendarz. Mam też laurkę od koleżanek z Fili z przemyśleniami i radami na dalsze dni życia na emeryturze. Fryz prosto od fryzjera za jakim tak do końca nie przepadam. Wolę bardziej luzacki.
Poniżej kilka fotek z pożegnania.
Miecia w otoczeniu Dyrekcji - wspaniałe koleżanki i podpory w życiowych problemach
Fotka z moja młodszą siostrzyczka-przyjaciółką z którą przez te 22 lata pracowałam razem.
W tak miłym uroczystym dla Mieci dniu temat wagi pominę milczeniem, he, he. Tragedii jednak nie ma.
Buziaki od radosnej emerytki
Ps. W najbliższym wpisie wieści z mojego obecnego życia......jest fajnie i luzacko