Dzień 7:
9:30 kasza manna z połową jabłka, garścią rodzynek i grenadyna
11:00 jabłko
14:00 ziemniaki, 2 podudzia z kurczaka, ogórek kiszony
18:00 jeszcze nie wiem....
2 szklanki ciepłej wody z cytryną, ....
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (27)
Ulubione
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 15229 |
Komentarzy: | 299 |
Założony: | 1 listopada 2013 |
Ostatni wpis: | 4 marca 2016 |
Postępy w odchudzaniu
Dzień 7:
9:30 kasza manna z połową jabłka, garścią rodzynek i grenadyna
11:00 jabłko
14:00 ziemniaki, 2 podudzia z kurczaka, ogórek kiszony
18:00 jeszcze nie wiem....
2 szklanki ciepłej wody z cytryną, ....
Dzień 6:
8:30 centymetrowy pasek twarogu z dżemem morelowym
11:00 jogurt typu greckiego z jagodami, jabłko
14:00 ziemniaki, 2 podudzia z kurczaka, surówka z marchewki
18:00 sałatko-pasta z 1/2 makreli, 2 jajek i ogórka kiszonego
2 szklanki ciepłej wody z cytryną, 2 kubki czystka
Dzień 5:
6:30 jogurt naturalny z otrębami owsianymi i łyżką dżemu morelowego
11:00 0,5 szklanki kaszy jaglanej (przed ugotowaniem), pół pomarańczy, 2 łyżki jogurtu naturalnego, cynamon
15:00 sałata pekińska, 2 pomidory, ogórek kiszony, kilka plasterków salami
19:00 serek homo waniliowy, garsc rodzynek
3 kubki zielonej herbaty z cukrem, 1 szklanki ciepłej wody z cytryną,
Dzień 4:
6:30 jogurt naturalny z otrębami owsianymi i łyżką dżemu morelowego
11:00 0,5 szklanki kaszy jaglanej (przed ugotowaniem), pół pomarańczy, 2 łyżki jogurtu naturalnego, cynamon
14:30 pół piersi z kurczaka, sałata pekińska, 2 pomidory
18:30 centymetrowy pasek twarogu z łyżką dżemu morelowego, jabłko, ogórek kiszony
3 kubki zielonej herbaty z cukrem, 1 szklanki ciepłej wody z cytryną,
Dzień 3:
9:00 kanapka z twarogiem (chudym)
12:00 jabłko, kabanos
14:30 2 łyżki kaszy jaglanej, 4 różyczki brokuła, 2 marchewki, pół piersi z kurczaka
19:00 centymetrowy pasek twarogu
2 szklanki ciepłej wody z cytryną, 1 kubek czystka, 2 kubki barszczu czerwonego
Dzień 2:
6:30 jogurt naturalny z otrębami owsianymi i łyżką dżemu morelowego
10:00 kanapka - chleb razowy z wędliną "pieczony filet z piersi z kurczaka" (lidl), liść sałaty pekińskiej
13:30 kanapka - jak wyżej
16:30 2 łyżki kaszy jaglanej, 4 różyczki brokuła, 2 marchewki - wszystko gotowane
18:30 bułka z nutellą
4 kubki zielonej herbaty z cukrem, 1 szklanki ciepłej wody z cytryną, 1 kubek czystka
Postanowienia:
1. jeść 4/5 posiłków
2. wyeliminować słodycze
Dzień 1:
6:30 jogurt naturalny z otrębami owsianymi i łyżką dżemu morelowego
10:00 kanapka - chleb razowy z wędliną "pieczony filet z piersi z kurczaka" (lidl), liść sałaty pekińskiej
13:30 kanapka - jak wyżej
17:00 2 łyżki sałatki - gyros, kabanos z indyka, 2 łyżki kaszy jaglanej
19:00 centymetrowy pasek chudego twarogu z łyżką dżemu morelowego
3 kubki zielonej herbaty z cukrem, 2 szklanki ciepłej wody z cytryną
Muszę więcej myśleć o tym co jem, a nie wrzucać w siebie wszystko na co mam ochotę. Najlepiej szybko, bez roboty i słodko. Jakie to głupie. Jednym słowem muszę się nauczyć świadomego jedzenia.
Wielkim moim problemem jest też ilość posiłków najlepiej jadłabym tylko obiad. Ostatnio jak próbowałam jeść 3 razy dziennie wydawało mi się że byłam jeszcze bardziej głodna. Bo zaraz po śniadaniu miałam ochotę na coś jeszcze. A tak jak nic nie jem to naprawdę nic nie jem i to aż do obiadu.
Jak już wcześniej pisałam słodycze sa moją najwiekszą zmorą. Poprostu jestem uzależniona od cukru. Mogłabym na obiad jeść słodycze i byłoby świetnie;/ Co za głupie myślenie...
Wczoraj znalazłam książkę "leczenie żywieniem" muszę ją przeczytać i jeszcze kilka innych o zdrowym odżywianiu może to jakoś pobudzi mnie do motywacji, jak tylko uzmysłowię sobie co w siebie wrzucam - bo ja nie jem ja w siebie wrzucam jedzenie.
Oczywiście ćwiczyć w domu mi się nie chce, a na siłownie nie pójdę bo jestem gruba. I wszyscy się będą na mnie patrzeć jak na jakiegoś oszołoma;/ Jedyne co do mnie przemawia to jazda na rowerze ale niestety to nic nie daje.
Muszę podczas świąt zastanowić się nad zasadami, których muszę się trzymać. TAK świta to najlepszy czas na takie rzeczy, przy zastawionym stole i z pełnym żołądkiem nalepiej mi się ustale dietę. Taki paradoks..
Witajcie!
Po raz kolejny naszła mnie myśl żeby do Was wrócić... niestety z dieta mi w ogóle nie idzie. Przytyłam, ważę koło 88 kg. Jakaś masakra! Ostatnio nie mogę się opanować ze słodyczami, cukrem. Nie wiem jak się od niego odzywyczaić. Wszystkie próby, które trwają max 2, 3 dni powodują jeszcze większe napady. Nie wiem jak już mam zmienić swoje nawyki muszę chyba poszukać jakiejś pomocy.
hELLo :)
Powiem Wam szczerze, że dieta ustalona przez dietetyka idzie mi całkiem dobrze. Miałam tylko jedną wpadkę z ciastkami ale to i tak dobrze jak na mnie:P Posiłki jadam co 3 godziny no dobra PRAWIE:P bo ciągle mam problem z kolacją na którą zupełnie nie mam ochoty bo nie jestem do niej przyzwyczajona. Menu jest fajnie ustalone, smakuje mi to co jem:)
Wczoraj czytałam książkę "dlaczego chcesz być gruba" fajnie napisana, dużo sytuacji z mojego życia i jedno ważne przesłanie, że trzeba unikać złego jedzenia a nie z nim walczyć bo zawsze przegramy!!!