Kitton -zdaję sobie sprawę z tego że mnie nie znasz więc oceniasz nie wiedząc na co mnie stać. dla twojej wiadomości, mam kilka hobby, od pieczenia ciast, przez malarstwo po pisarstwo. mam też inne, ale jak wiadomo, to tylko hobby. do wszystkiego potrzeba pieniędzy. na szkolenia malarskie-pieniędzy. na warsztaty pisarskie- pieniędzy. na kursy -pieniedzy. nie mam pieniędzy. może kiedyś. ale to nie znaczy, ze nie mogę marzyć :) a jednym z tych moich marzeń jest wydanie książki. innym jest otworzenie cukierni. jeszcze innym jest sprzedawanie własnych obrazów i innych dzieł sztuki. marzyć każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej.... ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi... teraz jeśli chodzi o juęzyk grecki, to powiem, że nawet nauczyciele i osoby będące i żyjące w Grecji od 30 lat pozostają w tyle... bo jak inaczej to nazwać, jeśli ktoś mieszka w danym obcym kraju 30 lat a nie potrafi poczytać gazet w danym języku, czy obejrzeć ze zrozumieniem telewizji. już nie wspomnę o nieumiejętności napisania kilku zdań- poprawnego napisania. z moich błędów, czy z wyciągniętych wniosków przez nauczycieli, wynika, że umiem się wypowiedzieć, umiem czytać ze zrozumieniem, umiem słuchać ze zrozumieniem, umiem rozmawiać, umiem pisać składnie i logicznie, umiem używać czasów itd. , popełniam jeszcze błędy ortograficzne. od wakacyjnego kursu j.greckiego popełniam ich dużo mniej. grecy rozpoznają, że nie jestem greczynką tylko i wyłącznie po wymowie liter ?,?,?,?,??, które ze względu na naszą polską rzeczywistość są dla mnie niewysławialnie trudne. w Polsce dzieci które "plują przez zęby" wymawiając jakąś literę zaprowadza siśdo logopedy, zaś w Grecji to jest wymóg poprawnego wymawiania niektórych z wymienionych liter. na przykład literę ? wymawia się niemal jak polskie D ale trzeba koniuszek języka wcisnąć pomiędzy zęby i wtedy usłyszy się takie th angielskie- "z wiaterkiem", że tak powiem. zaś ?? wymawia się jak nasze D. w praktyce to jest trudne, ponieważ dosłownie wstydzę się tak wsunąć język pomiędzy zęby, bo mi się to wydaje śmieszne wręcz... czasami unikam celowo wymawiania wyrazów z tymi literami, zastępuję je innymi, by nie dać plamy. reszta liter z powyższej listy też ma swoje wytłumaczenie, ale za długo by o tym pisać. staram sie jak mogę, by nauczyć sie greckiego.
zobaczcie, nawet greckich liter nie pokazuje na Vitalii..... zobaczyłam to dopiero po umieszczeniu wpisu... no cóż... chodzi mi o litery które w j.polskim mają odpowiedniki: T,t,D,d, ale to nie wszystko.... szkoda że nie ich nie pokazuje.....
to jest "list do przyjaciela który wreszcie dostał dyplom mechanika samochodowego" :) pismo jest moje, data jest wymyślona , podpis też jest wymyślony.
a to jest pierwsza strona z okładki, na której jest alfabet grecki po lewej pionowo, ósma litera od góry, takie O przekreślone to właśnie litera którą się czyta "fita" a wymawia się właśnie w taki dziwny sposób, wsuwa się czubek języka pomiędzy zęby... u góry są litery dwuliterowe, a między nimi jest to "nt" o którym pisałam wcześniej. na środku jest moje imię po polsku a obok po "urdu-pakistańsku" podobno, tak przynajmniej twierdzą różne osoby które nie znają się miedzy sobą...
tutaj wymienione są części naszego ciała, od góry czytając: dłoń, stopa, tyłek, pacha, palce, i tak dalej... na przykład tyłek to kolos-brzydsze określenie, po polsku kolos=dupa albo popos=tyłek, pupcia, pupa... ostatnie to kiefali czyli głowa :) macie tu trzy zdjęcia z różnych etapów nauki, a za chwilę zapodam wam jakieś wypracowanie wraz z błędami, takie pisane na kartce i sprawdzone przez nauczycielkę... mała chwileczka... no więc zeskanowałam teraz taki list pisany na szybko, mieliśmy 20 minut, a ja go napisałam w 5 albo i mniej... od razu nam to sprawdziła :) a oto i on: (oczywiście data jest zmyślona, ale za to podpis jest mój, bo czasami w zadaniu jest zaznaczone co można i kiedy mamy się podpisać swoim a kiedy wymyślonym imieniem itd) tutaj miałam napisać do koleżanki że przeczytałam fajną książkę i miałam ją przekonać do przeczytania jej :) oczywiście zielonym długopisem pani nauczycielka poprawiała błędy.
poniżej daję zdjęcia pierwszą i drugą stronę z "listu" pisanego jeszcze na kursie wakacyjnym, ja piszę niebieskim , zaś ówczesny nauczyciel pisze czarnym długopisem, sami zobaczcie ile błędów... a piszę "list z pretensjami do właściciela, czy kierownika sklepu odzieżowego, w którym kupiłam sukienkę, mającą jakieś wady i chcę, a wręcz żądam wymiany lub zwrotu pieniędzy".
jak znajdę jeszcze coś ciekawego, co może wam pokazać ogrom pracy włożonej w naukę greckiego, to wam to wkleję w wolnym czasie :)