Odpisalam
z opoznieniem...ale odpisalam.
Zaczelam od tego ze bardzo sie ciesze ze dostal prace i mu gratluje.
Poznien napisalam takie zdanko :
" Zanim zaczne pisac o projekcie chce zebys wiedzial jak bardzo doceniam twoje zaangazowanie w moja prace ,bylam naprawde pozytywnie zaskoczona kiedy dostalam twoja wiadomosc".
Pozniej juz pisalam o eseju i tyych pierdolach.
Na koniec napisalam zeby sie trzymal i zycze mu bardzo milego weekendu.
Jedzonko:
Sn: kielbaska 146 kcal,chleb czarny 85 kcal
Obiad ;ryba kcal,ziemniaki,surowka z jablka i ogorka kiszonego =450 kcal
Kawa 50 kcal
xxx
Mimo iz bylo wczesnie ( tzn 9 rano - jak dla mne srodek nocy hehe) to wstalam z takim bananem na twarzy jakbym w totakw wygrala:)
Poszlam grzecznie na uniwerek, ale na francuski juz nie ide bo wczoraj nie dalam rady zrobic zadania (ROZKOJARZENIE i troche lenistwo zawinilo).
To co dziwne to ze waga byla dzisiaj nizsza co prawda tylko o kilka gram :) i to mnie rowniez wprawilo w mily nastroj zwlaszcza ze wczoraj pozarlam ciasto francuskie na noc.
Dzisiejsze menu:
Sn: pol bulki 90 ,mini kielbaska 73 kcal,kawa 35 kcal, lyzeczka majonezu light 25 kcal=223
2 Sn:pol snickersa 150 kcal,czerwona herbtata 0 kcal
Widzieliscie moze najszczesliwsza kobietę na
ziemi?
Tak to ja!
Odpisal.
:)))
."...Zanim zaczne to musze ci powiedziec ze twoja twarz byla dobra wrozba tamtego dnia,bo dostalem ta prace" (zaraz po spotkaniu szedl na interview).
Pozniej nawiazywal do projektu , dawal wskazowki ,analizowal itp.
Przeslal mi rowniez szkic pracy ktory dzisiaj zrobil dla mnie :) bylam w szoku,koles sie postaral :d
Powiedzial zebym skupila sie na pierwszym dziale,napisala cos ,wyslala mu i to razem dopracujemy :))))hih
Zaoferowal pomoc w poszukiwaniu informacji i wzbogacenia moich umiejetnosci pisania esejow .Napisal ze mam kreatywna smykalke i ze jego misja jest szlifowac.
Dodal ze mam byc zawsze pewna siebie i ze przeprasza za pozna odpowiedz ale mial bardzo intensywny dzien.
Haha ,nie oczkiwalam dostac odpowiedzi nastepnego a tu prosze.Nie dosc ze ja dostaje i to wraz ze szkicem projektu to jeszcze przeprosiny ze tak pozno.
SZOK DZIEWCZYNY ,SZOK
Jedno wiem napewno - nie byl to mail pisany tak od niechcenia.
Na uniwerku juz nie pracuje takze nie ma wobec mnie zadnych zoobowiazan a jednak chce pomoc.
Czuje ze zyje.....
dystansu brak...
Zjadlam dzisiaj duzo za duzo z tego wszystkiego.
Sniadanie piekne to owsianka,300 kcal,obiad salatka warzywna i feta, oraz sledz z razowcem, ok 600 kcal
Podwieczorek batonik 180kcal, kolacja spagethi brokulowe 500 kcal, i teraz jeszcze zjadlam francuskie ciasto z jablkami ,jakies 450 kcal
No do tego dwie kawki to jakies 2000 tysiaki kcal.
Spalone kcal : 0
no chyba ze od milosc sie chudnie?? tej niespelnionej oczywiscie
Ide zapalic,nie umiem sie zdystansowac ,tylko jak glupia sprawdzam poczte.
Nauka idzie srednio,z koncentracja problemy ,wiec przynajmniej przepisuje notatki i napisalam CV na staz.
Musze jeszcze zrobic zadania z francuza...eh nie chce sie
Pytanie
Myslicie ze jak facet nie spieszy sie z odpisaniem to raczej nie jest zainteresowany jakos szczegolnie?
(Nie spieszy sie w sensie ze odpisuje np po 3 czy 5 dniach)
Maila wyslalam mu wczoraj wnocy i teraz czekam na odpowiedz. Coprawda mail ten dtyczyl wylacznie projektu takze musi pewnie sie nad nim zastanowic,poszukac w zrodlach i dopiero odpisze..
Ale czuje jakby to czekanie ciagnie sie w nieskonczosc.
Cikeawi mnie jak dlugo powinnam czekac zanim sobie odpuszcze chlopa:(
nie wytrzymalam
mialam mu wyslac maila w piatek,zrobilam to wczoraj w nocy.
Teraz czekam na odpowiedz...
Pisalam troche formalnie bo wylacznie o projekcie.
Moj kolega Vitaliusz powiedzial mi ze nie bylo to do konca dobre podejscie bo koles moze sie nie zczaic i odpisze rowniez formalnie.
Kobieta i mezczyzna to jednak dwa swiaty... dla mnie proszenie kogos o pomoc w centrum handlowym i pojscie z nim na kawe sa jednoznacznym sygnalem ze mi sie podoba.
A facet moze tego nie widziec....
Chociaz chyba widzi co sie swieci, no w koncu to ja na niego wpadlam w tym centrum i szybko zaczelam rozmowe zeby mi tylko nie uciekl haha
Od razu zagailam o pracy do zrobienia ,a on z miejsca zaproponowal kawe.
Powiedzialam mu wtedy ze jesli preferuje to mozemy sie wymienic mailami i do niego napisze ,ale on nalegal z ta kawa....wiec chyba tez nie chcial mnie wypuscic ,co?
Powiem wam ,ze jak go pierwszy raz zobaczylam to pomyslalam ze ten facet grzechu wart.Jesttak diabelsko przystojny,ma czarne krecone wlosy cudowne oczy, meska posture,wysoki i ma niesamowicie itrygujacy wyraz twarzy.
A swoja droga dziewczeta to powiem wam ze uzylam techniki moich kolegow gdy mialam 14 lat,oni tez do mnie chodzili i pytali czy bym im nie napisala wypracowania z polskiego czy angielskiego a pozniej probowali sie "odwdzieczyc".
Chodzi tylko o kontakt,jak juz sie go zlapie i ma sie pretekst to pozniej latwiej.
Tak czy siak,dietkowo idzie bez rewelacji ,nie chudne,nie cwicze ,wogole sie ruszam w zasadzie,tylko leze w lozku,pale fajki i cos tam skrobie na necie, troszku sie ucze i to wsio.
Niedlugo zapomne jak sie wogole chodzi.
Wszystko przez ten szalony zawrot glowy.......
Jem ok 1500 kcal dziennie.
Dzisiejsze sniadanie to owsianka,aledzisiaj zrobilam taka rzadsza ,dolalam wiecej mleka i wody i dodalam rodzynek,tak sie opchalam ze glowa mala.
Kcal miala ok 300.moze nawet 350 bo jeszcze drzem truskawkowy.
()
Sn: sledz, razowiec ok 400 kcal
Obiad:kasza gryczana,kalafior,troszke wolowiny chudej ok 400 kcal
Podwieczorek :pol snickersa,150 kcal,pierniczek40 kcal =190 kcal
Kolacja??
nie wiem jeszcze,moze zrobie salatke z brokula
//////////////////////////////////////////////////
/
Przjedlam swoje dzisiejsze emocje.
Tzn nie zebym sie jakos obzarla,ale z pewnoscia mialo to troche kcal.
I tak zaczelam od racucha z jablka z lyzeczka mascarpone i drzemu trusk. ,pozniej sledzik w smietanie i pok kromki razowca, pozniej 3 plastry serka brie z druga polowka razowca i na koniec usmazylam sobie ziemniaka na dwoch lyzkach oliwy z oliwy.
Pewnie pochlonelam jakies 650 kcal jak nie wiecej.
Sporo calkiem.
Plus taki ze wyspalam sie po poludniu i nie boli mnie juz glowa.I wogole jakos tak sie nie trzese z wrazen.
Spokoj....
mysle o tym jak przestac myslec.Wnioskow brak....
Poznalam mezcyzne.Serce bije coraz mocniej gdy o nim mysle i nie
ptorafie sie na niczym skupic.Zastanawiam sie czy on moze czuc to samo.
Spotkalismy sie w sobote,przypadkowo w centrum handlowym.
Oniemialam
...podeszlam do niego bo mnie zauwazyl ,powiedzialam czesc i cos tam
jeszcze nie pamietam z wrazenia .Bylo to zwiazane z moim projektem na
studia.
On zapytal czy mam teraz czas bo mozemy pojsc na kawe i pogadac o tym.
Poszlismy....Wieksza
czesc naszej rozmowy krecila sie wokol tebo projektu ( no jakby nie
patrzec to byl moj podswiadomy pretekst).
Na koniec powiedzial mi ze pomoze mi napisac ta prace najlepoiej jak potrafi.
Mowil zebym skontaktowala sie z nim jesli czegokolwiek potrzebuje ,niewazne czy to zwiazane ze studiami,pieniedzmi ...etc.
Poprosil mnie o moj adres mailowy,napisalam mu na serwetce,on mi swoj rowniez.
Piszac swoj adres powiedzial mi ze nie wygladam dzisiaj jak studentka tylko jak modelka.
Bylam w szoku,ale tym razem nie powiedzialam :NIE ZARTUJ SOBIE,tylko podziekowalam za komplement.
Chcialam zeby spostrzegal mnie jako pewna siebie kobiete.
A teraz niepewnosc nie daje mi spac....
Co myslicie o tym wszystkim??
Dodam
ze ten facet jest troche starszy odemnie ma ok 28 lat.W ubieglym roku
mialam z nim dwa zajecia na uniwersytecie,zamienilismy tylko kilka slow
po seminarium ,takie ogolne info ...skad jestes,co studiujesz itp.A
tydzien temu spotkalam go w tym samym centrm handlowym i naiwazalismy
rozmowe na temat zmiany mojego kierunku studiow.Gadalismy chyba ze dwie
godziny.Pozniej caly tydzien myslalam tylko o tym jak tu nie myslec o
nim....i czsami nawet mi sie udawalo ,az do soboty kiedy znowu sie
spotkalismy
Sprawdzaj chlopa swego -masz tylko jednego
Pokomplikowalo sie troche :(
Zaczne moze od poczatku.
W sumie glupio to zabrzmi pewnie ,ale no dobra, opowiem wam,
W czwartek miala, wieczorowe zajecia z wloskiego.Umawlialismy sie z L. ze przyjedzie po mnie (rano powiedzial ze moze przyjechac po mnie).
Zajecia sie skonczyly a jego nie ma.
No to czekam. ...I czekam...no i czekam jak ten kozi cycek wystawiony do wiatru a tu nic.Godzina 20.30 ciemno jak ...,a ja sie kurewsko boje wracac w ciemnosciach ,bo mam pewnie fobie z przeszlosci.
Tak czy siak bylam zmuszona bo telefony tez nie odbieral.
Kolo samego domu zaczepilo mnie 5 chlopakow,bylam tak posrana ze nie wiedzialam co mam robic .Milczalam a oni szli wmoim kierunku.Weszlam do jakiegos ogorudu i udawalam ze tam mieszkam i zaraz wejde do tego domu.Poszli sobie....ale ile mialam strachu to nie macie pojecia.W dziecinstwie przezylam proble gwaltu i teraz obezwladnia mnie poczucie strachu gdy tylko wyczuwam zagrozenie.
Weszlam do domu,nie odzywajac sie.
L.sie pyta ak bylo na zajeciach i nie odpwoedzialam nic.A on :CO SIE NIE ODZYWASZ?
I wtedy sie zapytalam czy nie mogl odebrac telefonu i po mnie wyjechac, bo wie doskonale kiedy konczy zajecia.
Opdowiedzial tak: "A co ksiezniczka wsciekla ze musiala sama zejsc z gory w swoich butkach?Jak juz sie tak wystroilas dla pana profesorka to mogl cie przynajmniej odwiezc do domu."
O jak sie wkurwilam.....o ja pitole/// mowie wam.Powiedzialam ze nie pierdolil ,bo narazil moje zycie na niebezpieczenstwo a on sie zaczal smiac!!!
Bylam doslownie rozstrzesiona z nerwow.Poszlam do lazienki ,wzielam dluga kapiel ,z babelkami i zapachami. Nie do konca pomoglo.
No to poszlam zapalic. i zjesc kolacje,ale L.wyzarl mi moja rybe i bylam jeszcze bardziej wsciekla bo musialam zjesc chinska zupe z torebki na noc:(
wiecie o co chodzi....
Tego wieczoru nie odezwalam sie juz do niego ,on tez nie probowal.
Nastepnego dnia do domu wrocilam o 16 a on spal jak zabity.P[oszlam wziac kapiel i tez wskoczylam do lozka bo bylam wykonczona po tygodniu.
Dodam ze wzielam do lozka laptopa tak dla rozrywki.
Jego poczta byla otwarta....
Normalnie nie zrobilabym tego,ale pod wplywem silnej zlosci sprawdzilam ja.
Znalazlam rozmowe z przed roku z jego byla dziewczyna.
Pisal ze snilo mu sie jak zrobila mu dobrze ,zwracal sie do niej malenka, komplementowal.
Wspominali stare czasy i napisali sobie ze mysla o sobie codziennie.
Bylam zalamana:(
Chcialam uciec z domu i juz nigdy go nie zobaczyc.Tylko ze to nie taka latwa sprawa -rodzice przyjedzaja za poltora miesiaca i musze zapewnic im miejsce do spania .
Jak sie obudzil zaczal mi opowiadac jak bylo na jego nowym kursie.Sluchalam go,bylam spokojna.Pozniej on powiedzial ze w nocy zle spal bez przytulania mnie i ze byl cholernie zazdrosny bo dla niego sie tak nie stroje jak na te zajecia i ze mam napewno chrapke na kogos z grupy lub prowadzacego.
Powiedzial ze nie mogl oderwac wzroku odemnie i byl wsciekly ,dlatego nie przyjevchal po mnie.To mnie nawet ucieszylo ,bo baaardz\o rzadko bywa o mnie zazdrosny,raczej mysli ze jestem jego na zawsze.
Te slowa zlagodzily sprawe ,ale ta jego byla ciagle mnie meczy.....
Co prawda nie utrzymuja z nia juz kontaktow,ale sam fakt ze myslalal o niej kilka razy na dzien i ona o nim tez martwi mnie bardzo.
Co mysliscie?? jest powod do zmartwienia?