no i się udało!
WITAM DOŚĆ PÓŹNYM WIECZORKIEM! EH NIE MAM CZASU TUTAJ ZAGLĄDAĆ ALE WRESZCIE ZNALAZŁAM CHWILĘ CZASU I WYTCHNIENIA, ŻEBY SIĘ Z WAMI PODZIELIĆ SWOIM SUKCESEM... MIANOWICIE : WRESZCIE JEST! MOJA WYMARZONA 7! TAK , MOJE WYSIŁKI NIE POSZŁY NA MARNE, A TO JEST MOJA NAGRODA, NAJMNIEJSZĄ LICZBĄ JAKĄ POKAZAŁA MI MOJA SZALONA WAGA BYŁO 78 KG, ACH JAKA BYŁAM WNIEBOWZIĘTA! TO JEST BARDZO TRUDNE DO OPISANIA.
DOBRA DZIEWCZYNKI NIE BĘDĘ SIĘ ROZPISYWAĆ, WPADŁAM TYLKO TAK NA CHWILĘ ŻEBY SIĘ PODZIELIĆ Z WAMI MOIM SZCZĘŚCIEM, MYKAM LULU BO JUTRO MAM CIĘŻKI DZIEŃ..... DOBRANOCKA!
heh witam i o zdrowie pytam...
Witam Kochane Dziewczęta, hy, no i chłopcy też... U mnie jako tako leci. Dietę niskokaloryczną trzymam, ćwiczenia w miarę możliwości wykonuję no i waga jak ten ślimak (powyżej) leci w dół,wiem, wiem pomyślałby ktoś,że w miesiąc to ja bym chciała ze 20 kilo od razu zzgubić, no ale niestety.
Marzy mi się już wiosna... tak bym już pośmigała trochę na rowerku, pospacerowała, a tu jeszcze tak zimno na dworze, wrrr.
Jakoś ostatnio nie mam czasu na regularne notowanie w tym moim pamiętniczku, nie mogę się pozbierać, dzieciaki rozrabiają, mąż denerwuje, eh ciężki żywot z tymi moimi mężczyznami. Jeśli chodzi o wynik na wadze to jest to jakieś 80,5 kilo, już nie mogę się doczekać kiedy ujrzę wreszcie 7 z przodu. Ostatnio widziałam siódemkę na wadze jakieś 5 lat temu, jak byłam w ciąży. Mam nadzieję, że już w poniedziałek będzie co świętować... 3maaj cie kciuki, pozdrawiam was M o j e Ś l i c z n e ! ! ! No i wesołej niedzieli życzę. mua!
witam pierwszy raz w tym roku!
Tak Kochane, piszę pierwszy raz w nowym roku. Mamy już po połowie lutego a ja dopiero nie dawno zabrałam się za realizację noworocznego postanowienia. Eh... Nie wiem nawet od czego zacząć opisywanie moich poczynań dietowych... Waga nadal wisi w granicach 82 kg, wiem,wiem pomyśli ktoś, że za ten czas, jaki upłynął powinnam już być niedaleko celu, no ale niestety, słabość ludzka, czy jak to nazwać (?). Sama nie wiem.... Dopiero w poprzednim tygodniu zabrałam się ZNOWU za siebie,stosuję dietę ok 1000kcal. Niesamowicie się zmobilizowałam kiedy kurier przywiózł mi zamówiony steperek, wiązałam z nim ogromne nadzieje, no i narazie się nie zawiodłam. Zyskałam sprzymierzeńca i przyjaciela! Mam wielkie nadzieje, że tym razem mi się powiedzie i osiągnę sukces. Na ten rok znowu kroi mi się kilka wesel, no i trzeba jakoś wypaść... hehe Pozdrawiam was Kochane. A i jeszcze mam parę pytanek, po jakim czasie zauważę efekty ćwiczeń na steperze? Może któraś z was jest już obeznana? Byłabym nizmiernie wdzięczna, dodam,że ćwiczę ok 20 min dziennie. buźka
WRÓCIŁAM
TAK KOCHANE! ZNOWU WRÓCIŁAM Z PODKULONYM OGONEM. AJJJ! CAŁE WAKACJE FOLGOWAŁAM SOBIE NA CAŁEGO. A CO TAM? -MYŚLAŁAM. NIE WIEM CZY ŻAŁUJĘ, CHYBA TROCHĘ TAK. ŻAL MI TEJ WAGI KTÓRĄ MOGŁAM DO TEJ PORY OSIĄGNĄĆ, A KTÓRA TERAZ JEST JESZCZE WIĘKSZA (!) WIEDZIAŁAM, ŻE TAK BĘDZIE, BYŁAM WSZYSTKIEGO ŚWIADOMA, NO ALE NIESTETY KONSEKWENCJE SĄ, TRZEBA SIĘ TERAZ POZBIERAĆ I OD NOWA WZIĄĆ ZA SIEBIE. WZIĘŁAM SIĘ, JESZCZE WE WRZEŚNIU, NARAZIE ODNOSZĘ MARNE SUKCESY CHOĆ DIETĘ TRZYMAM RYGORYSTYCZNIE, NIE WIEM CO DALEJ BĘDZIE, NIE JESTEM PEWNA CZY SIĘ NIE PODŁAMIĘ.
W MOIM ŻYCIU ZMIANY. W PIĄTEK ZACZYNAM SZKOŁĘ, ECH TO MOJA NAJWIĘKSZA ZMORA, NIE TYLKO ZE WZGLĘDU NA DIETĘ. WYRWĘ SIĘ Z DOMU,ALE JAKOŚ TAK SIĘ DZIWNIE BOJĘ, NIE WIEM CZY MĄŻ PORADZI SOBIE Z NASZYMI URWIASMI...
WRACAJĄC DO DIETY NADAL STOSUJĘ DIETĘ DUKANA CZYLI PROTEINOWĄ. ZROBIŁAM 6CIO DNIOWĄ UDERZENIÓWKĘ A TERAZ 3/3, WYTRZYMUJĘ ALE NIE WIEM JAK DŁUGO TAK BĘDZIE BRAK WIDOCZNYCH REZULTATÓW NIE DZIAŁA ZBYT MOBILIZUJĄCO, NO NIC POŻYJEMY ZOBACZYMY..... 3MAJCIE KCIUKI. DOBREJ NOCKI
kryzys
Witajcie Kochane! Długo mnie nie było, sama nie wiem czemu. Ostatni tydzień był dla mnie bardzo ......................... węglowodanowy(!!!). Po tym weselu nie mogłam się obudzić, ocknąć jakoś, przecież zawiesiłam dietkę tylko na sobotę i niedzielę. A tymczasem folguję sobie do dziś. Już tydzień ~!~` AJAJAJAJ. Wszystko jest TAAAAAAAKIE PYSZNE! Sama siebie nie poznaję, to chyba jakiś symptom głodowy. Na wagę już nie staję bo moje 81 kilo z pewnością poszło się rąbać. Weźcie mnie dziewczyny zlinczujcie. Jak tu zażegnać kryzys??? A jeszcze żeby było śmiesznie w sobotę następne wesele, a 18 kolejne. Jakoś wszystkim się zachciało rzenić jak ja jestem na diecie. Wkurza już mnie to wszystko. Z drugiej jednak strony moja radość nie miała końca jak kupowałam sukienkę na wesele. Nie w rozmiarze 48 ani 46 a w moim nowym rozmiarze 44!!! Byłam taka happpy! Wycałowałam męża jak nigdy... a propo niego. Weselisko 200 km od dzieciaków i od domu było... boskie. TZN było bosko. Miałyście rację, troszkę się ociepliło między nami... Tylko jak tu się wziąć za siebie po tych wszystkich wzlotach? Chyba za bardzo urosłam w piórka.... Pomóżcie Kochane, dajcie wielkiego kopa, plissss
zapomniałam dodać jadłospis
Ś: sałatka ( 2 jajka, tuńczyk, ogórek korniszony, serek wiejski, szczypiorek)
II ś: placek proteinowy, kawa
O: bigosik ( młoda kapusta z chudym mięskiem i koncentratem )
P: serek wiejski, deser zebra, kawa
K: planuję jakieś grilowane warzywka
2 dzień na proteinkach + warzywka
Ehh nie mam ostatnio czasu na nic, nie mówiąc już o siedzeniu przy komputerze. Mało do was zaglądam.... :o{
Mój Malutki ostatnio jest taki nieznośny, wszędzie go pełno. Chociaż niedawno dopiero skończył rok, łobuzuje za dwóch czterolatków. Ma już na koncie dwa upadki ze schodów, siniaków i zadrapań już nie sposób zliczyć. Ja już czasem nie mam siły na to, żeby za nim latać i odciągać go od otwierania wszystkiego. Uwielbia wszystkie szafki,pralkę,kosz na śmieci... Nie mówiąc już o zbieraniu petów, kamyczków i innych ,,smakołyków" jak jesteśmy na spacerze, wszystko oczywiście trafia do buzi. Nie przypominam sobie żeby Starszy tak rozrabiał, mąż mówi ,, Oj nie pamiętasz, też taki był". Tylko, że jak mieliśmy jedno dziecko mąż pracował, ale częściej bywał w domu, nie to co teraz. Praktycznie cały czas jestem sama z moimi urwisami, no i oczywiście wszystko inne też na mojej głowie, jeszcze trochę i zostanę też sekretarką mojego męża. Prześlij, wydrukuj, napisz, poszukaj, zeskanuj, ciągle tylko polecenia. Czasami mam już serdecznie wszystkiego DOŚĆ, chciałabym gdzieś uciec i odpocząć. Dobrze, że przynajmniej waga leci tak jak bym tego chciała.... Ajć muszę kończyć... pozdrówki Kochane Truskaweczki.!!!!
6 dzień diety Dukana
Witajcie Kochane Vitalijki. Parę dni mnie nie było a to za sprawą wyjazdu, a to maiałam awarię netu, a jeszcze nie było czasu i takie tam...
Sytuacja z mężem troszkę się unoromowała. W sobotę mamy wesele 200 km stąd, jedziemy bez dzieci i nie ukrywam, że wiążę z tym wyjazdem wielkie nadzieje. Może się trochę między nami poprawi.... oby....:o}}}
Dieta jest ok, trzymam jak najlepiej potrafię. Tylko chyba ostatno przegięłam z kabanosami, co prawda były drobiowe ale chyba trochę za tłuste. No ale co jeść podróży, wzięłam sobie z domu serek wiejski ale mi zkwaśniał. Jutro startuję z warzywkami. W ciągu tych 6 dni spadło mi 2 kilogramy. Waga wczoraj wskazywała 81 kg, co mnie wprawiło w bardzo dobry humor. Już nie mogę się doczekać kiedy ujrzę moją wymarzoną 7 z przodu.
Mój jadłospis nie sposób było spamiętać, ale między innymi zjadłam: serki wiejskie lekkie i zwykłe, twaróg chudy,jaja, wędlina drobiowa,jogurt naturalny do picia,nieszczęsne kabanosy,placki proteinowe, korniszonki,śledzie w zalewie octowej, tuńczyk w sosie własnym i inne. Wypiłam sporo kawy i tigera bez cukru oraz woda, woda, woda....... Chyba wszystko ze składnikami OK. Dzisiaj na obiad planuję wątróbkę bo pierś z kurczaka już powoli mi się przejada. Dobra Kochane kończę, bo muszę troszkę posprzątać. Dzieciaki tak jak podejrzewacie broją jak cholera. Szczególnie ten młodszy... Wieczorkiem do was zajrzę, pozdrawiam i ściskam was! <cmok>
2 dzień na proteinkach
Cześć Vitalijki. Dzisiaj dietkowo OK. Niżej zapiszę jadłospis. A ogólnie lipa. Pokłuciłam się z moim mężulkiem (wstrętny drań),poszło o ... samochód (!) . Och aż mnie telepie na samą myśl. Dochodzę do wniosku, że odkąd kupiliśmy nowe auto, stało się ono ważniejsze dla mojego męża niż ja i dzieci. Ja mam uważać żeby nie zadrapać, dzieci żeby nie naśmieciły.... paranoja! Ostatnio jeden z naszych szkrabów naniósł piasku do środka, myślałam, że on mu oczy wydrapie, oczywsicie nie obeszło się bez draki. Ja wszystko rozumiem żeby dbać o wóz i tak dalej ale wszystko ma swoje granice... Jestem wpieniona a zarazem przykro mi, że on tak się zachowuje. Ostatnio wieje chłodem między nami. I to chłodniej z jego strony... Czasem nie wiem jak jak mam postąpić jak coś mi się nie podoba. Czepić się i doprowadzić do awantury czy przecierpieć dla świętego spokoju? Wybaczcie Vitalijki bo ten pamiętnik nie do tego służy,żeby się użalać nad problemami małżeńskimi ale może ktoś napisze choć jedno ciepłe słowo dla poprawy samopoczucia. A może ktoś będzie miał pomysł na to, jak na nowo rozkochać w sobie męża. Chciałabym żeby znów się mną zachwycał i poczęści to dla niego się odchudzam.....
Dobra narazie kończę bo muszę zwolnić kompa, brat coś potrzebuje, potem do was zajrzę, papa <smutas>
Ś: jajko i łyżka serka wiejskiego, kawa
IIŚ: placek proteinowy
O: filet z pangi grilowany, jajko, 2 łyżki twarogu
P:serek wiejski,kawa
K:serek wiejski lekki
1 dzień diety proteinowej
Witam Was! Dzisiaj zaczęłam dietkę Dukana. No dobra przyznam się, uwierzyłam w jej cudowną moc i postanowiłam sama się przekonać. Ostatnie dwa dni to był kompletny LUZ. Bułeczki z masłem, normalne obiadki, pizza i inne zwykłe jedzenie. Zupełnie zwariowałam i zatraciłam się. Ale powidziałam STOP!!!
Troszkę poczytałam, podziwiłam się, no i postanowiłam spróbować.
Jadłospis dzisiaj: Ś: serek wiejski, II Ś: jajko na twardo, kawa, O: grilowana pierś z kurczaka, jajko, łyżka chudego twarogu, kawa. K: jajko, serek wiejski i herbata.
Ciekawa jestem po ilu dniach ten nabiał wyjdzie mi bokiem...? Narazie jestem sceptycznie nastawiona na tą dietę, no ale przekonam się na własnej skórze. Mam tylko mały problem ze zbliżającym się weseliskiem....
Aktywność dzisiaj to niezabardzo bo padało od samego rana, ale po obiedzie się wreszcie rozpogodziło i poszliśmy na dłuuuuuugi spacer. Mam prośbę Kochane, czy któraś mogłaby mi napisać przepis na ten tajemniczy placek proteinowy, byłabym bardzo wdzięczna,. Zmykam Kochane bo CSI się zaczęło, uwielbiam ten serial, dobranocka!do juterka!