Witam Was po jednodniowej przerwie.Wczoraj nie pisałam bo miałam lekkiego dołka,ale po rozmowie z moją przyjaciółką z Niemczech już mi lepiej.No i pogodnie dziś bo słoneczko świeci a wczoraj było trochę pochmurnie i chyba tez dlatego taki humor.Renata ma rację,że ja wszystko wyolbrzymiam i szukam jak zawsze dziury w całym,nie umiem się cieszyć,że jest dobrze i znowu mam złe myśli.Między innymi takie,że mam kompleksy,że faceci wolą chudsze,albo,że się mnie wstydzą,kłamią i świrują a ja nawet jak nie wierzę to udaję,że wszytko jest ok.Co prawda codziennie w pracy słyszę,że jestem piękną kobietą,ale ja jak zawsze wiem najlepiej.Nie chce zepsuć znowu czegoś co się dobrze układa,swoimi myślami.Ostatnio na Fb dałam nową fotkę.Niektóre z Was wiedzą i co ?-Napisał do mnie Xavier.I tak pisząc sobie ,ze musze iść po rower doszło do tego,ze chciał się ze mną umówić w niedzielę,ale jakoś się wymigałam,że nie mogę.A on mi napisał to jutro a ja na to ok-nie wiem czemu tak napisałam-no,ale to nic.Potem wieczorem sms-słodkich snów....Wczoraj napisał sms,ze nie da rady się spotkać i przeprasza a ja na to ok.Wcześniej cały dzień się modliłam by padał deszcz.Więc mi to pasowało,że nie mógł się spotkać.A wieczorem znów sms miłej nocki.Masakra-szok.Myślałam,że mu już przeszło od ostatniego spotkania w Latino.Bo mi tak i wszystko wróciło do normy.Ale może miło by się było spotkać?Zobaczymy co będzie.
Dziś jak zawsze w pracy do 12.Potem pojadę na bazar po czekolady(do koleżanki)a do drugiej po bluzkę.Wieczorem znowu na centrum dalej wyjaśniać sprawę z ubezpieczeniem.
Udało mi się wkleić najnowsze foto.
Dietka super idzie.Waga spada.Pomiary zrobię 1 czerwca.
Pozdrawiam i miłego dnia .
Wiadomość z ostatniej chwili g.17.20
Napisał Xavier czy idę na rower.Umówiliśmy się na 19.30
strasznie się stresuję bo jak my się dogadamy-oboje ledwo znając holenderski:)