NIe lubię weekendów......to już nie to co rok temu kiedy się czekało ...na nie..na niego//////
Diety brak nie wiem co znowu się ze mną dzieje od kilku dni znowu mam napady jedzenia.......
W czwartek byłam na zakupach i kupiłam sobie doniczki błękitne takie wiaderka wiszące a dziś do tego pelargonie,lobelię i utrzep...ale myślę,że jeszce z 3 doniczki takie muszę dokupić by zapełnic barierę na balkonie.Przy okzaji zakupów poszliśmy z tomkiem na piwko do parku....Wypiłam jednego redsa i przez cały dzień głowa mnie bolała.....Tomuś zakochany poznał jakś dziewczynę i cały heppi-mam nadzieję,że nie będzie taka jak ta jego ex......Jak widać każde z nas zaczyna powoli sobie coś układać.....Ten mój kolega nowy jutro wraca do NL i zobaczymy wtedy jak się ta znajomość rozwinie....
Wczoraj byłam wpracy na 10 godz i przebierałam sobie pomarańcze i grejfruty...kilka sobie do domu przyniosłam....
Dziś w domku mimo słonecznego dnia jedyne co to na bazarze byłam po kwiatki...
Wieczór pewnie znowu sama -smutno trochę....
Tak bym chciała sobie ułożyć jakoś to wszytko moje życie ale czy ja jestem na to gotowa ciągle nie wiem...czy ja umiem z kims być tak na serio........Jak na razie ten chłopak pisze dzwoni chce się spotkac kolejny raz......więc może jednak mu coś zależy.....boję się kolejnej porażki zaufania komuś.....itd......
Znowu nasmuciłam tu ale nie mam z kim pogadać.....słonecznego weekendu....