Nawet nie zauważyłam że tytuł dzisiejszego wpisu się rymuje
Ogólnie muszę przyznać że wróciłam na dobrą ścieżkę i od poniedziałku trzymam diety. Jakoś nie mam ochoty jeść. Aż dziwne bo @ się zbliża. Ale po weekendzie który był przepełniony słodkościami mój organizm chyba ma już dość. Mam nadzieję że dobra passa jeśli chodzi o odżywianie się utrzyma, chociaż troszkę się o to obawiam bo w sobotę jadę do rodziców, a wiadomo- mamine jedzonko prosto z gara jest najlepsze
Fitness- wczoraj byłam na Zumbie- moja miłość na dziś dostałam darmową wejściówkę do jednego z dość popularnych klubów fitness w Polsce- są chyba w większości miast- głównie w galeriach handlowych. Było fajnie, chociaż na początku czułam się jakbym "zdradzała" swoją starą siłownię. Po ćwiczeniach przedstawiono mi ofertę no i postanowiłam zmienić miejscówkę i zacząć chodzić tutaj. Nie wiem czy to dobra decyzja, na pewno pod względem finansowym mi się bardziej opłaca. Nowa siłownia:
Zalety:
-finansowo korzystniejsza
-mega duża i super szatnia, nikt się nie gniecie, można się swobodnie przebrać, wysuszyć włosy, poprawić makijaż
-czysto i przyjemnie, brak smrodu i odoru
-nowszy sprzęt który wydaje mniej hałasu przez co nie ćwiczy się przy akompaniamencie wiecznych stuków, puków i kuków
-większa oferta zajęć grupowych
Wady:
-nie ma wszystkich sprzętów na których ćwiczyłam w poprzednim miejscu (albo ja ich nie znalazłam ) -byłam na dziś umówiona z instruktorem a wyszło że ćwiczyłam sama- grunt że potrafiłam sama sprzęty odpalić i wiedziałam na czym ćwiczyć, instruktorowi po części wybaczam- pracuje tam podobno trzeci dzień i strasznie się gubi jeszcze, więc troszkę to rozumiem
Stara siłownia:
Zalety:
-więcej sprzętu, np strefa z materacami gdzie można było ćwiczyć brzuszki
-lokalizacja nieopodal mojej szkoły języka angielskiego- mogłam i siłownię i angielski załatwić za jednym zamachem
-łatwiej znaleźć było instruktorów
Wady:
-nieprzyjemny smród i odór, chyba nie było klimatyzacji przez co jak wszyscy ćwiczyli to wszyscy ich czuli
-starsze sprzęty, mega hałas, bez słuchawek ani rusz!
-dużo, dużo szafek w szatni a mimo to zawsze ścisk bo panie z recepcji zawsze dawały wszystkim szafki obok siebie przez co czasem nie było jak się przebrać/ubrać a ławeczki naprawdę małe!
-sprawa z karnetem- legitymacją studencką będę się posługiwać do przyszłego roku, 25 lat kończę dopiero w lipcu a mimo wszystko nie należy mi się karnet studencki BO ROCZNIKOWO MAM 25 LAT
W sumie po rozpisaniu tych wad i zalet dochodzę do wniosku że dobrze zrobiłam że zmieniłam miejscówkę, a zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam podejrzewam że starą siłownie czasem będę odwiedzać, bo chyba zajęcia z Zumby tam są częściej. Z resztą, czasem trzeba coś w życiu zmienić, czemu to ma nie być akurat zmiana siłowni
Sesja dobiega końca, w piątek ostatnie zaliczenie- ufff! Bardzo się cieszę, ostatnia sesja dobiega końca! Póki co jest dobrze, z jednego zaliczenia dostałam 5 tak, tak, 5 na tych studiach też czasem się trafiają hihi! Póki co nie będę płakać za studiami, zwłaszcza za ludźmi którzy na koniec okazują się chamscy i niekulturalni. Niestety muszę im stawić czoła jeszcze raz- na Balu Magisterskim szczerze? Totalnie nie mam ochoty tam iść!