Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gabciask

kobieta, 57 lat, Mikołów

163 cm, 116.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zejść ponićej 100kgna początek

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 grudnia 2009 , Komentarze (3)

Święta się szybko skończyły i znowu do racy trzeba-najgorsze przede mną-sylwester już chciałabym spać po tej harówce.wczoraj miałam na wadze rano 86,5,a dziś 87,4 ale zobaczymy jak będzie w czwartek-na jakieś wielkie spadki nie licze ale mogłoby coś się ruszyć,bo mnie już męczą te kg.
Wstałam trochę niedospana ,bo do prawie 3 klikałam z M.
Niestety to inny M.niż poprzednio-tamta znajomość zakończy się chyba na stopie przyjacielsko-koleżeńskiej,ale musimy to jeszcze przedyskutować razem.
Z tym M.mam się dopiero spotkać-paradoksalnie jednak mieszkają w tej samej miejscowości i maja tak samo na imię.Jest tylko o rok starszy ode mnie i ma też 2 córki.Jak sobie porozmawiamy w 4 oczy to zobaczymy czy coś zaiskrzy i czy odbieramy na tych samych falach.
Waga mi lekko skoczyła po świętach ale już wczoraj zaczęłam z nią walczyć-90minNW i 1000m pływania-na dziś mam plan na basen skoczyć ,ale jeszcze pomyślę bo jakoś przed praca mi się nie chce bardzo.


24 grudnia 2009 , Komentarze (5)

Bardzo Wam dzię kuje za życzenia świateczne moje kochane.
Ja również chciałabym Wam życzyć jak napiekniejszych rodzinnych i spokojnych świąt.
Nastrój mam kiepski w tym roku-przed rozwodem,wigilia poza domem,perypetie z M.i wzrost wagi mnie dobijają i jakoś nie mam serca do tych dni.

20 grudnia 2009 , Komentarze (6)


Wyspałam sie dzis do 9 ,ale mam ochote na wiecej-haha
Na wagę aż boje sie wejść-od kiedy poznałam M.jakos niebezpiecznie w góre leci-zarzuciłam proteinową,bo mi nie pasowała-szybko się nudzi jejść to samo,potem @ i czekolada poszła w ruch,on namawia mnie na ciasteczka i w ogóle mam ostatnio wilczy apetyt,nawet zatarły sie godziny posiłków i różne ilości piję-efekt taki,że przez 2,5 tygodnia przytyłam bardzo duzo i wróciłam do wagi z października.Kolejny raz musze pokonać 86kg,albo i więcej-zważę sie w czwartek to sie okaże-jestem pesymistycznie nastawiona do moich planów,zeby mieć na walentynki 82-to chyba nierealne,a na pewno nie za wszelka cenę-bo i tak wróci z nawiązka.
Nie moge się doczekać nowego roku bo ten cały szał swiąt i sylwestra w gastronomii minie i bedzie normalniej i luźniej -więcej dni wolnych-urlop stary do wykorzystania.W Lotto wygrać nie wygralismy z M.(chciał,zebym skreśliła 6 kratek-była tylko 3,więc stracilismy tylko 4,a nie 24 zł.Proponował żebym wybrała miejsce gdzie pojedziemy w ciepłe kraje na ten mój urlop-a tu nawet weekendu nie ma za wygrana-haha
Bylismy w srodę na basenie 50m aż 2 godzinki-przepłynęłam tylko 1100m,a potem relaks w jacuzzi i pod prysznicami i biczami.
własnie odważyłam sie wejść na wagę i ....87....katastrofa....czy ja jeszcze schudnę?jem teraz 2 jabłuszka i kubek maslanki-może do wc polece to bedzie mniej-haha

14 grudnia 2009 , Komentarze (1)

  wiecie nie mam sie czym chwalic nadal.Niby pływac zaczęłam,ale co nagrzeszyłam to mam nadal na sobie.Z 87 z hakiem zrobiło sie 86,1-85,9 w porywach,ale wiem,że lekko nie bedzie.Teraz jeszcze jak na złośc święta i wigilijki w pracy i tyle dobrych rzeczy do przygotowania i skosztowania.pewnie do końca roku ciezko bedzie utrzymac chociaż tą wagę-o spadku moge chyba zapomnieć.Niby mam dzis wolne,ale muszę zakupy zrobic dla siebie i do pracy,wywiadówke zaliczyć i skubnąc cos w domu z porządkami.Chętnie spotkałabym sie dziś z M.ale wczoraj na umówiona godzine gg chyba przysnoł,a dziś to jak sam z siebie nie bedzie chciał tego samego co ja to niech czeka do swiat,albo i dłużej.
Wczoraj upiekłam w pracy piernik dla szefowej,a że w zeszłym roku piekłam go w domu i za swoje to pozwoliłam sobie też upiec przy okazji.Trzyma się długo wiec do swiąt będzie.Ciasteczka też jej upiekłam,a w następna niedzielę upieczemy dla siebie.

12 grudnia 2009 , Komentarze (3)




wczoraj i dziś pływałam-1500+1250m=2750m-dla mnie to wyczyn,bo zrobiłam to wciągu 17 godzin.
Ale muszę się odkuć za te czekoladki przed i w czasie @,a i po mi się dziś trafiła-dlaczego one mi tak smakują-buuu.
Jutro może też się wybiorę popływać póki bakcyla załapałam.
Rower jakoś się na mnie jeży i nie mam ochoty go dosiadać.
Jeszcze ze sportów to sprzatanie moge dołożyć-troche u siebie i jeszcze 2 domy na swięta musze machnąc między pracą,a domem.
M.jutro ma znów bieg w Rybniku ale tylko na 1250m-to dla niego pryszcz
O 9 start-trzymajcie za niego kciuki-nie przewiduje miejsca na podium,ale wynik się liczy.
Założył się dziś ze mną,że jak on przepłynie 1500-2000m to ja przebiegnę 10km
Zgodziłam się,ale pewnie przegram,albo już zacznę ćwiczyć,ale z moim dużym biustem mogę mieć kłopot z bieganiem(bo potem go sobie przydepnę-hihihi)
Mierzyłam ostatnio łyżwy,bo mam ochotę po długich latach przerwy spróbować jak mi idzie-kiedyś szalałam na łyżwach jak dzikus,ale miałam je na nogach ostatnio jak miałam 14 lat,ale mówią ze to jak z jazdą na rowerze,że się nie zapomina,ale gips mogę sobie przyrobić-haha
Jak otworzą jakieś lodowisko niedaleko to spróbuję na pewno.
Dziś na wadze 85,2 było,więc część czekoladek poszła sobie,ale do 82,5 dużo zostało do nadrobienia.Mam plan do Walentynek mieć 80 -uda się???

10 grudnia 2009 , Komentarze (5)

Witajcie!
Nie mam sie dziś czym chwalić,a jedynym usprawiedliwieniem ,ale tylko jednego kg na + moze byc @.
Niestetystres przez tydzień zajadałam i skończyło sie to gorzej niż myślałam.wostatni czwartek miałam 83,3kg,a dziś o zgrozo aż 87,5-to aż 4,2 na+.Ja to mam talent.Muszę omijac z daleka Biedronkę ,bo niebezpieczniedobrą czekoladę tam mają i jak miałam smaki na tydzień przed @ tak mniedo dziś tam ciagnie.
ja sama sobiejestem winna-czekoladki ciasteczka,brak ruchu,zarzuciłam dietęproteinową tylko miesiąc z hakiem sie jej tzrymałam i byłefekt-(-4kg),a teraz wszystko z powrotem .tak cieżko było mi walczyć z86 i znów na nowo.
Aledosyć tego użalania.Trzeba się zbrać za porządne ćwiczenia -takiecodzienne bez ściemy.Dziś na początek rower w planie ile dam rade,alena początek nie będzie łatwo.

Dziś się lenię wdomku,ale muszę ogarnąc chałupkę bo dziewczyny się obijaja i tylkobałagan robią .Powinnam iśc za pieniądze sprzatać ale na jutroprzekładam.Po południu do koleżanki na urodzinki idę.Trochepoplotkujemy o starych dobrych czasach w mojej poprzedniej pracy.
Kiepsko mi idzie to odchudzanie,a na dokładkę przejmuje się tym moim rozwodem ,bo nie wiem jak to własciwie będzie.

2 grudnia 2009 , Komentarze (8)

Znowu w górę,ale co się dziwić od 2 dni słodkie jem jak odkurzacz,o innych niedozwolonych rzeczach nie wspomnę. I tak z ładnych 82,6 zrobiło się 84,7.
2,1kgna plus -1 kg to rozumie,bo @ sie zbliża ,ale ponad 2?
Dziś postaram się na owockach jechać cały dzień.
Na popołudnie jestem umówiona na basen z M.Będzie mnie męczył ,bo doskonali mój styl klasyczny ,który sama sobie wypracowałam.Chce jeszcze kraula mnie nauczyć,a ja taka oporna jestem do tych nauk-straci cierpliwość chyba-hihi.
Potem jedziemy do niego.Stwierdziłam,że najlepszy lokal na herbatkę to jego familok ,bo tam jest taki zajebisty,przystojny kelner.śmiał się z tego stwierdzenia.Podobno rozmawiał z sąsiadem o korytarzu ,który nie był malowany od wielu lat.Mówił,ze wstyd kogos zaprosić.Jak tak dalej pójdzie to na upartego zrobi tam remont kapitalny.
pewnie spedzimy milutki wieczór.Przyda mi się to po wczorajszym dniu.
Mianowicie wczoraj pozew rozwodowy oddałam w  sądzie -podobno ok 3 miesięcy się czeka.
Wieczorem chciałam porozmawiać o tym z mężem.Jak się dowiedział,że z orzeczeniem o jego winie ,to szlag go trafił i zrobił się agresywny,że niby traktowałam go jak robota kuchennego(czasem pozmywał i posprzątał,a potem miesiącami to wypominał),że ile mógł słuchać ,że nic nas już nie łączy,że mogę podziękować siostrze,która wyciągnęła na swiatło dzienne jego romans internetowy.No przesadził-spytałam,czy moja siostra wsadziła go do łóżka do jego Ewuni.Jeszcze chciał,żebym nie wplątywała Ewy do naszego rozwodu-jak mam nie wplątywać-on sam ją wplątał,to z nią mnie zdradził,już od lat mnie traktował jak zło konieczne,wyniósł się z naszego zycia i z naszego łóżka.Jak dzieci się dowiedziały o tym co mówił,to stwierdziły,że jest hipokrytą.Ma zawsze szansę obrony,więc niech się broni.
Odgrażał się,ze za kilka dni się wyprowadzi z domu-przecież ja o niczym innym nie marzę.
powiedziałam mu,że jakoś sobie radzę bez niego -nawet lepiej niż z nim.
Po tej niesympatycznej wymianie zdań ciśnienie mi się podniosło.
Spadło dopiero po rozmowie z M.-dziś sobie popływamy i pogadamy to całkiem mi się zmieni humor na lepsze.

Ostatnio nie moglismy się porozumieć ,bo jak biegał w poniedziałek zabrał jak nigdy telefon i zgubił go.Znalazła go kobieta z Sosnowca i zadzwoniła do jego kolegi,a on dał mu znać na meilu i tak odzyskał tel.wczoraj wieczorem.
Dobra już was nie zanudzam bo mogłabym tak o M.bez przerwy-hihi
opieprzcie mnie za te słodycze bo za niedługo znowu bedę miała powyżej 86,albo więcej

30 listopada 2009 , Komentarze (4)




Wczoraj i dziś na wadze poniżej 83kg czyli 82,6-mogłoby się utrzymać i nadal spadać.
Dietę staram się trzymac dziś odbieram wyniki badań i mam nadzieję,że będzie wszystko w normie.Nie robiłam takich badań od 2005 r kiedy to miałam usuwane migdałki.Muszę dziś przed pracą małe zakupki zrobić bo pustki w lodówce się zrobiły.
Wczoraj wróciłam o 3 rano z Andrzejek -bawiłam sie dobrze w towarzystwie M.choć nie lubi i nie umie jego zdaniem tańczyć.Okazało się jednak,że jakoś sobie radziliśmy jak go juz wyciągnęłam na parkiet.Pewnie w środę znów się spotkamy bo mam wolne,a on tylko czeka na sygnał ode mnie.Jedynie 5-6 jego nie bedzie bo ma biegi w Toruniu.
Przed imprezką w sobotę zaliczyliśmy basen i chyba jak dla nas zrobili nastrojowo,bo tylko woda była podświetlona i zrobiło się intymnie.Po pływaniu poszlismy do kawiarenki nad basenem na koktajl pogadać i osuszyć ciałka,a potem imprezka do rana.
Dzis na sniadanko zjem chyba jajka z otrębami,a teraz piję duuuży kubek herbaty
Pozdrawiam Was kochane i dziękuję za dobre słowa które przywracaja mi wiarę w siebie i ludzi.

27 listopada 2009 , Komentarze (4)




Ostatnio się zaniedbałam i tylko do pływania wróciłam,a rower w odstawke poszedł.
Jutro znowu pływanie w towarzystwie M.popatrzę sobie przy okazji na jego wysportowane ciało-biega dziennie po 12-20km więc jest trochę wyrzeźbiony nie to co ja-pokraka.zastanawiam się co on we mnie widzi???

27 listopada 2009 , Komentarze (4)

W poniedziałek byłam na basenie w Jaworznie na 50 metrowym-przepłynęłam tylko 24 długości bo M.zciągnął mi okularki po 20 długościach i zaczęły przeciekać bo gumkę źle włożyłam.Potem posiedzieliśmy i pogadalismy w jacuzzi.Byłam u niego w domku na pokaz zdjęć z rybek,biegów,i wiele wiele innych.Spędzilismy miło wieczór ,a jutro przyjedzie do mnie i pójdziemy na Andrzejki.Bardzo się cieszę ,bo chce mnie poznawać i nie spieszy się za bardzo-to mi imponuje.
Dieta ostatnio poległa,dziś rano o ile pamiętam miałam 84,5kg,a było już poniżej 83-słodkie mnie zgubi.Dziś na basen poszłam na 6 rano potem sprzatanie i zakupy-teraz kurczaka wsunę i obiad gotowy.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.