Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas płynie nieubłaganie.... a po 20-ce to już wyjątkowo szybko.. Rok 2012 był czasem wielu zmian - schudłam prawie 13 kg... wyszłam za mąż... zmieniłam miejsce zamieszkania, przeżyłam gigantyczny remont mieszkania i dowiedziałam się, że największa zmiana czeka mnie w pod koniec czerwca 2013 roku..

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 281397
Komentarzy: 3769
Założony: 14 września 2008
Ostatni wpis: 19 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ellfick

kobieta, 38 lat,

154 cm, 60.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Chcę wyjść z słodkiego uzależnienia, ważyć 52 kg i w końcu być szczęśliwą mamą..

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 listopada 2016 , Komentarze (4)

Witajcie,

kurcze mam tyle do napisania,
a tak mało czasu by to wszystko ułożyć w logiczną całość,
nie zostać z jakimś szalonym bełkotem..i tu kolejny raz należy zwrócić uwagę,
że doba jest zbyt krótka, a życie bywa nie sprawiedliwe.. ale może o tym innym razem..
bo dopiero usiadłam przed komputerem, a mały Książe już się w łóżku wierci..
i to jest ten moment gdy po całym dni ma się już dość, ręce od noszenia bolą,
w brzuchu burczy, ale do lodówki nogi na szczęście już nieś nie chcą..
na szczęście w oczach jeszcze szaleństwa i obłędu brak..
jest natomiast niedowierzanie i zawód, przecież dopiero 20 min temu zasnął..

na dniach chce zacząć dietę, muszę tylko pożreć zapasy,
bo w innym wypadku zanim przestanę jeść słodkie to już zacznę..
niestety karmienie piersią,  ogłupiałe hormony
i rozhisteryzowana tarczyca życia mi nie ułatwiają..
od jakiś 4 miesięcy mam taki parcie na słodkie
i gdyby za to karali to miałabym dożywocie..

Zmykam poczytać co u starych (młodych) znajomych..
bo to ogarnę na telefonie..

--- Dobrej nocy ---

23 listopada 2016 , Komentarze (8)

Witam się znów po bardzo długiej nieobecności.

Postanowiłam wrócić, bo zatęskniłam za tym moim pamiętnikiem i nie tylko. 

Potrzebuje jakiejś odskoczni..

Co u mnie słychać ?? Trochę się zmieniło.  

Od nowego roku zaczęłam pracę na cały etat. Jednak długo nie popracowałam. 

Z początkiem maja wylądowałam na zwolnieniu lekarskim, 

a 27 września 2016 roku zostałam drugi raz mamą - urodziłam synka Frania.

 8 tygodni już żabami, czyli nadszedł czas na ogarnięcie swojej szanownej osoby. 

Będzie mnie dużo - obiecuje!!!

Buziaki !!!

25 maja 2015 , Komentarze (2)

witajcie, 

dziś z telefonu - nie lubię, ale padam już dziś 

i jak przechodzę obok półki z lapkiem to nie mam siły podnieść w jego stronę rąk...

Z racji tego, że zaraz po pracy pojechaliśmy na zakupy czas dziś mi się skurczył.. Pan I. miał jeszcze w domu kilka obowiązków przed nocką poszłam dziś na trening z Mikołajem..

Wiec dziś:

5,22 km

65 min

224 kcal

Ale najważniejsze to, że się ruszaliśmy...

Dobrej nocy...

24 maja 2015 , Komentarze (3)

Witajcie,

taki plan jest - by biec dalej ale dotrzeć do celu szybciej... :D

dziś machnęłam ponad 5 km... więc fajnie... 

5.21 km
41m:32s

308 kcal

dziś szybciutko, bo czas włączyć relaks...

dobrej nocy...

23 maja 2015 , Komentarze (3)

Witajcie,

wczoraj trochę pomarudziłam,
a dziś mogę pochwalić się małym sukcesem - byłam rano w terenie...

to wyniki z endomondo:

4,74 km

47:05 min

249 kcal

był to raczej marszo-marsz, bo kondycja kiepska...
więc na spokojnie, bo nie chce po pierwszym kilometrze płuc wypluć...
mam nadzieje, że z czasem kilometrów będzie więcej, minut mniej....
kalorie spalone to już nie mają takiego znaczenia ważne, że jest ruch...

Dobrej nocy...

22 maja 2015 , Komentarze (2)

Witajcie,

mam nadzieję, że będziecie wyrozumiałe.. ponieważ znów mnie trochę nie było...
miałam czas bez komputera, a nie lubię pisać z telefonu... 

co u mnie?

Mikołaj popsuł mi wagę...
więc nie licząc na Pana I. kupiłam sobie nową w Lidlu z 35 zł..
i jestem zadowolona - z tego co pokazała też poniekąd :D trzymam się przed 57 kg..
niestety nie zmienia to faktu, że źle się ze sobą czuję...
mam wielką oponę na brzuchu,
do tego moje obżarstwo nie dobija niestety dopiero jak jest po fakcie...
to jest jakieś chore - zjadłam np. obiad i jeszcze dobrze nie skończyłam,
a już obżeram się ciastkami, waflami, itp...
potem jest mi niedobrze... mdli mnie...
i mam wyrzuty sumienia, że robię sobie krzywdę...
chyba znalazłam powód moich napadów, które zawsze tłumaczyłam uzależnieniem...
która występuje często razem z chorobą Hashimoto...
insulinooporność - powoduje napady jedzenia...
ale spokojnie nie chce się usprawiedliwiać chorobą..
to moja wina, bo przecież dorosły człowiek jestem
i sama decyduję co wciskam do gęby..
nie jestem wstanie policzyć ile razy to sobie obiecywałam, że wezmę się za siebie..
nie pomaga nawet świadomość tego, że choroby tarczycy zaburzają metabolizm...
i często prowadzą do nadwagi... dobrze to wiem... widzę moją mamę...
powinnam dbać o siebie i cieszyć się,
że wychwyciłam swój problem z tarczycą na tyle wcześnie,
że wyglądam jak wyglądam...
nie pomaga świadomość zbliżającego się lata...
i to, że teraz chyba muszę kupić już kostium jednoczęściowy nad wodę...
miałam - wróć - mam plan 

chce biegać !!!

nawet już miałam kupić buty...
ale doszłam do wniosku, że mam buty sportowe, więc bez szaleństw...

na razie odkładam temat na za chwilę, bo znów mam wymówkę...
siedzę nad papierami po nocach
i nie chce mi się wstać wcześniej z 30 min. by iść biegać...
mam nadzieję, że w końcu dziś to skończę i w końcu zamknę ten temat..
bo te zarwane noce mnie już doprowadzają to szału... 
ale staram się z Mikołajem chodzić codziennie na długi spacery...
włączam endomondo i dreptam z wózkiem
do momentu gdy Pani w telefonie powie
: five kilometers...

oto mój towarzysz:

w tej opcji muszę za nim nawet biegać..

w pracy fajnie... czas szybko mija...
więc nawet nie wiem kiedy muszę iść już do domu...

Miłego weekendu moje Piękne...

5 maja 2015 , Komentarze (1)

Witajcie,

znów Was na chwilkę zaniedbałam.. kurcze ostatnio nie mam znów na nic czasu..
poza tym pogoda dopisuje, więc nie w głowie mi kisić nas w domku...
spacerki, place zabaw, grządki i rabatki, ogólnie dużo na świeżym powietrzu..

Majówka minęła jak z bicza strzelił...

w czwartek wieczorem przyjechała Szwagierka z rodzinką z Warszawy,
na szczęście w piątek już jechali dalej, więc spokojnie przeżyłam nalot...
popołudniu pogrzebałam w ziemi..
w sobotę rano pojechaliśmy na rodzinne wędkowanie nad staw z okazji dni KM...
resztę weekendu spędziliśmy u moich rodziców.. wróciliśmy ok. 19 w niedziele...
pogoda piękna, więc ja zadowolona.. no może tylko trochę za krótko to wolne było...

a co nowego?? Kurcze ja to jednak z tych co chcieliby by doba miała z 36 godzin....
w pracy dobrze, chociaż musiałyśmy szybciej zamknąć miesiąc,
bo Królowa (czyt. Główna Księgowa, czyt. moja kierowniczka)
jest od niedzieli nad morzem na turnusie rehabilitacyjnym z niepełnosprawną siostrą..
czyli pracy w pracy dużo jak zawsze... a zaległości.. buu...
te nieszczęsne zamówienia publiczne...

no to czytam co u Was 

...Dobrej nocy...

26 kwietnia 2015 , Komentarze (1)

Witajcie,

no i po weekendzie.. nawet nie wiem kiedy się zaczął,
a już za chwilę mamy znów poniedziałek..
na szczęście tylko 4 dni i długi weekend majowy...

pogoda dziś zmienna, ale udało nam się wyjść na spacerek..
fakt tylko 4 km, ale zawsze coś.. deszcz nas pogonił do domu...
ale na jutro jest zapowiedź 24 st. C, więc sobie popołudniu odbiję..

Dobrej nocy..

25 kwietnia 2015 , Komentarze (5)

Witajcie,

dzisiejszy dzień minął bardzo pracowicie...  padam na mordkę...
dlatego szybki wpisik, szybka kontrola co u Was i pod wodę... bul bul...

ja dziś znów w ogródku, potem w domu obowiązki
- sprzątanie, gotowanie, pranie i prasowanie...
i jeszcze babkę na jutro do kawy upiekłam... zobaczymy czy zakalec nie wyszedł...
nie mam siły się ruszyć z krzesła... 


przerąbane... 

Dobrej nocy....

23 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Witajcie,

chyba zbyt wcześnie się cieszyłam z wagi, bo okazało się,
że jakiś ważny element wagi odpowiedzialny za pomiar się uszkodzony
i może fałszować wynik... muszę znaleźć sposób na porównanie... 

dzień minął szybo jak każdy, szczególnie te gdy jadę do rodziców...
taki dzień to pędzi galopem..
zresztą zawsze jest tak, że to co miłe szybko się kończy...

Dobrej nocy..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.