Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Xylie

kobieta, 31 lat, Warszawa

175 cm, 103.60 kg więcej o mnie

Twój asystent
Schudłaś 0 kg. Postaraj się przestrzegać diety, a w kolejnym ważeniu będzie lepiej.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2013 , Komentarze (7)


Jestem z siebie niesamowicie dumna :) Nic nie jest w stanie mnie ruszyć, nawet pyszne ptasie mleczko, płatki czekoladowe, czy tez cukierasy, których ostatnio było pełno u mojej ciotki (moje miejsce pracy)
Po prostu moje postanowienie jest silniejsze od ochoty na nie.
Pogoda w końcu się poprawia, śniegu już prawie nie ma, jest cieplej- czyli niedługo zaczynam z rowerem, bieganiem i rolkami! Doczekać się nie mogę:)

Dziś:
- 2 pomarańcze
- jajecznica ze szpinakiem + 2 kromki chleba
- makaron z jajkiem (no cóż :))
- trochę płatków kukurydzianych,  225 ml mleka

dziś nie miałam czasu na jedzenie. Śniadanie zjadłam dopiero o 11.20, jak siostrzyczka usnęła. Raczkuje i próbuje chodzić, a ja latam za nią jak szalona :) Dba o moją figurkę :D
Ważyłam się wczoraj, zważę się w piątek. Mam nadzieję, że będzie mniej. A ile ważę powiem wam, jak osiągnę mój pierwszy cel :)

Idę ćwiczyć. Dziś muszę zrobić Mel B, poskakać, pohulać i brzuszkować :)

Pozdrawiam i trzymam za was kciuki abyście były tak silne jak ja teraz! :*









25 lutego 2013 , Komentarze (4)


Już kolejny dzień "bezsłodyczowy" za mną. Nie spodziewałam się, że będzie tak łatwo. A tymczasem wgl mnie nie ciągnie do słodkiego! Jem czasem orzechy, dużo owoców. Takie moje zamienniki :) Póki co nie zrezygnowałam z białego pieczywa i makaronów, ale chcę to zrobić. Do końca czerwca chcę się pozbyć 15 kg. Wiem, ze mi się uda. 5 miesięcy to dużo :)

Dziś ćwiczę:

- 15 minut skakanki
- Mel B na nogi, pośladki, ramiona
- 100 brzuszków
- 30 min aerobiku
- 40 min hula hoop

I może jeszcze rowerek, ale to się jeszcze zobaczy :)

A więc idę się zabierać za robotę bo trochę ćwiczeń jest do zrobienia :)

 






23 lutego 2013 , Komentarze (4)


Tak, ciągle z wami jestem, nie wyłamałam się!
Chociaż powiem wam, ze wczoraj miałam piękne zapachy pod nosem :)
A mianowicie.. tata zaprosił kolegę. A jak gość to wiadomo- jedzenie :)
Kupił ciasto, jedno z moich ulubionych. Najzwyklejsza babka piaskowa, którą mogłabym jeść i jeść.  Mama chora, więc mi przypadło szykowanie, w tym oczywiście krojenie tego genialnego ciasta.
Zapach delikatnie łaskotał mój zmysł, tak że przez jedną malutką chwilkę miałam ochotę spróbować kawałeczek.
Ale zaraz! przecież ja mam postanowienie "Bez słodyczy przez cały Wielki Post", więc nie ma mowy nawet o małym kawałeczku!
Ta myśl momentalnie rozproszyła chęć na ciasto :)
Byłam z siebie niesamowicie dumna :)

Ostatnio mało ćwiczeń ( w czwartek od 13 to 19 zakupy, więc można powiedzieć, że długi spacer. Wczorajsze ćwiczenia są tajemnicą :)), ale dziś zamierzam zrobić wszystko co mam w planie.

Teraz trochę motywacji :)







Mam nadzieję, że śnieg niedługo stopnieje, bo mam ogromną ochotę na biegi, rower i rolki!

21 lutego 2013 , Komentarze (5)


A więc wstałam wczoraj rano z uśmiechem. Dlaczego? Bo Środa to dzień dla siłowni! :)
Pojechałam sobie o 13.30, chciałam tym razem kupić karnet bo ostatnio nie było faceta od sprzedaży i weszłam darmo :) A wczoraj podobna sytuacja - facet miał przyjść o 14, to ok, bo miałam sobie poćwiczyć do 14.30.
Przyszedł o 15. Czekałam na niego  pół godziny!
No i cóż, sprzedał, nie pytał czy byłam dziś na siłowni czy nie. A więc 2 wejścia mam darmowe :)

Zaraz wyruszam do Złotych Tarasów. Wypatrzyłam sobie w H&M świetne legginsy sportowe, które zamierzam kupić. Kosztują 130 zet, no ale cóż. Raz się żyje :)

Wczoraj oprócz siłowni już nic nie ćwiczyłam. I jestem na siebie przez to zła, bo miało być hula i skakanka. Ale pocieszam się tym, że na siłowni naprawdę dałam sobie wycisk :)

Wczoraj zjadłam:
Śniadanie- Niecałe 2 jajka smażone z kromką chleba
Po siłowni- średnie jabłko
Obiad: Hym kluski "lane" z serem posypane cukrem :D
Kolacja: Trochę orzeszków i pół bułki z masłem.

Jak widać- dużo więcej :) Ale cóż, nie będę sobie odmawiać pysznego obiadu :)

Jak już wspomniałam- Jadę do Złotych Tarasów. I nie, nie tknę Fast Food'u jak to miałam w zwyczaju :)  Jeśli będę głodna to zamówię sobie jakąś sałatkę.
Bo jestem silna! I się nie poddaję!

Kilka pięknych ciał na koniec :







Biegniemy po szczupłą sylwetkę!



19 lutego 2013 , Komentarze (3)


Jak to szybko leci :) To już 7 dzień bez słodyczy, a tak właściwie to 9 dzień diety. Czuje się lekka, chociaż lekko jeszcze nie wyglądam :)
Czuję, że na wczorajszej siłowni dałam sobie wycisk, a szczególnie daje mi się we znaki ból ramion i dołu pleców.
Zamierzałam dziś poskakać na skakance i zrobić Mel B na ramiona, ale chyba sobie odpuszczę ze względu właśnie na te zakwasy :) za to jutro sobie odbije na siłowni! :)
Sporo śniegu przypadało, a już miałam nadzieję na wiosnę.
W moim planie ćwiczeń zaznaczyłam już sobie, że w niedziele pośmigam na rolkach, a niestety muszę z tego zrezygnować.

Dziś 3 posiłki:
Śniadanie: bułka kajzerka z masełkiem.
2 posiłek: pomarańcza
Późny obiad: Kotlet schabowy z 1/3 woreczka kaszy jęczmiennej i ogórkami z koperkiem.

Do tego przeważnie herbata, niestety mało wody. Jutro się poprawię, bo jak jestem na siłowni to piję tam przynajmniej pół litra :)

A teraz uciekam poddać się moim ulubionym zajęciom czyli idę ĆWICZYĆ.
A co będę ćwiczyć:

30 minut Hula Hoop
30 minut na rowerku
Mel B na nogi i pośladki
20 minut aerobiku
50 brzuszków

I tak, zrobię to wszystko! :)

A więc uciekam, trzymam za was kciuki! W te wakacje będziemy IDEALNE!







18 lutego 2013 , Komentarze (4)


Dziś, pierwszy raz od sierpnia zeszłego roku, byłam na siłowni!

Tak ogromnie za tym tęskniłam, za tymi wszystkimi sprzętami, które dają mi wycisk.
Dziś, jako że dawno nie ćwiczyłam, zrobiłam sobie tylko jednogodzinną sesję.
A więc:
- 6km na rowerku
- tylko kilometr biegu na bieżni, ale w biegach to ja za dobra nie jestem :)
- 3 serie po 15 razy ćwiczeń na brzuch
- 3 serie po 25 ćwiczeń na wew partię ud
-  ćwiczenia na uda
- stepper- 130 stepów (rozgrzewka, dlatego mało :))
- coś a'la twister na talię
- 10 minut orbiterek ( czas mnie gonił)

Jestem z tego dumna! Ćwiczenia sprawiały mi sporo frajdy! A jakie niesamowite uczucie- jakbym mogła wszystko! Nic nie jest w stanie odebrać mi tej euforii!
Dopiero 6 dzień diety, a ja już czuje się wspaniale! :)

Dziś wieczorem może pokręcę jeszcze hula hoop i zrobię brzuszki. Zamierzam odpowiednio dozować ćwiczenia.

Ach tak. Miał być plan ćwiczeń mój i kwiatuszka (kwiatuszeekk)
Póki co musimy go jeszcze obgadać :)

Co dziś zjadłam?
Do tej pory niewiele, ale głodna nie jestem.
Śniadanie: Activia wiśniowa, pół bułki kajzerki
Po siłowni: 3 kiwi, pomarańcza
Obiad: Miseczka rosołu z makaronem

Może teraz o 18 zjem sobie jeszcze jakąś kanapkę bo chyba do tej pory było tego jedzenia za mało :)

Kupiłam sobie dziś nowy stanik sportowy i mam ochotę jak najszybciej go wypróbować :D

A na koniec piękne brzusia, tyłeczki, nóżki i cała reszta! :)








16 lutego 2013 , Komentarze (5)


Jak to szybko leci ; ) Dopiero co był Tłusty Czwartek, kiedy to spotkałam się z przyjaciółką na pizzę, lody z bitą śmietaną zapijane Malibu, a tu już czwarty dzień mojej diety :)
Dlaczego tak świętowałyśmy Tłusty Czwartek? Bo my przed postanowioną dietą zawsze(niestety to 'zawsze' zdarzało się zbyt często!) robimy sobie dzień wyżerki, aby przejeść się tym wszystkim i mieć tego dość.
Tak więc się udało, mam dość pizzy, zjadłam w tedy 3 kawałki, oraz mam dość lodów (2 pucharki).

Dziś znów mało zjadłam, nie wiem, żołądek mi się skurczył? Piję dużo, to może dlatego nie chce mi się jeść.
A więc zjadłam pomarańczę, 2 oscypki z piekarnika (rodzice przywieźli dziś z Zakopanego i nie mogłam się powstrzymać, ale można powiedzieć, że do były 2 małe porcje, bo od dużego odkrajałam plasterki) i dodatkowo teraz na obiad nałożyłam sobie talerzyk fasolki z jajkiem, z czego zjadłam tylko jakąś 1/4 bo więcej po prostu nie mogłam.
Na kolację jeszcze coś zjem, bo jadę w gości. Ale mam nadzieję na jakąś dobrą sałatkę, bo słodkiego oczywiste że nie zjem :)

Już od poniedziałku zaczynam moje ćwiczenia ;
) Z pewnością w poniedziałek pojadę na siłownię, a pod koniec tygodnia mam nadzieję jechać na basen.
Jak fajnie jak wszystko się układa :)

Pozdrawiam, trzymam kciuki i na koniec MOTYWACJA! :)







Uwielbiam jędrne, wysportowane ciała i moje z pewnością takie będzie! :)

15 lutego 2013 , Komentarze (3)


Już trzeci dzień dietkowania.
Póki co jem 3 posiłki dziennie, ale to ze względu na okropny ból gardła przez który mało co mogę przełknąć. Jak się wyleczę wracam do 4-5 posiłków.
Wczoraj wspominałam o przeglądaniu moich zdjęć i o tym, ze gdy je robiłam czułam się gruba, a teraz jak na nie patrze to chciałabym tak wyglądać.
Pokaże kilka z nich.






Na wszystkich ważę jakies 67 kg. I są z okresu gimnazjum.
Może nie wyglądałam w tedy jakos szczupło bardzo... ale uważałam się za grubą.
Teraz jak na nie patrze to nie wyglądałam az tak źle i naprawdę chciałabym do tego wrócić.

Zostaje mi tylko powiedzieć: JUŻ NIEDŁUGO :)

Od poniedziałku zaczynam ćwiczyć regularnie. Z moim Kwiatuszkiem (Kwiatuszeekk) postanowiłyśmy cwiczyć o tych samych porach. Bez opierdzielania się! :) Będziemy się wzajemnie pilnować, a pomoże nam w tym kamerka internetowa :)
Jeszcze dokładnie nie określiłam, co będę  ćwiczyć, ale mogę powiedzieć, że na pewno będą to biegi, jazda na rowerku, skakanka, brzuszki, hula hoop i ćwiczenia na siłowni. Czyli same moje podstawy :) Nie wykluczam jeszcze Mel B

W przyszłym tygodniu postanowiłam wybrać się do Złotych Tarasów kupić sobie jakiś fajny dresik do ćwiczeń :) Ładny wygląd dodaje jeszcze wiekszego powera ;p


Mkniemy jak burza! Z każdym dniem dietkowania jesteśmy bliżej szczupłej sylwetki!

Na koniec tradycyjnie piękne motywacje:





Powodzenia!


14 lutego 2013 , Komentarze (5)


Oj dawno mnie tu nie było :) Powiem szczerze, wstydziłam się, że znów mi się nie udawało.
Ale cóż, zawsze tu wracam.
Dziś kończę drugi dzień diety. Obiecałam sobie, że do Wielkanocy  nie jem słodyczy. Czyli właściwie cały Wielki Post.  Wytrwam w tym postanowieniu, w końcu musi mi się coś udać!
Póki co łatwo idzie z dietą, ale to pewnie dlatego, że całymi dniami leżę chora w łóżku i nie mam ochoty na jedzenie. Nie będę podawała mojego jadłospisu, bo naprawdę mało jadłam w tym tygodniu. Obiecuję, ze jak tylko wyzdrowieje to zacznę jeść normalnie.
Przeglądałam właśnie moje stare zdjęcia. Pamiętam, jak w tedy, gdy je robiłam, narzekałam, że jestem gruba. Teraz jak na nie patrzę, to stwierdzam, że wyglądałam całkiem nieźle!
Ale cóż, zaprzepaściłam to, co było kiedyś.
Chcę móc cieszyć się wspaniałą figurą.. nie wstydzić się pokazać w stroju kąpielowym, nie zakładać korygującej bielizny, bo tu i ówdzie się wylewa... Chcę mieścić się w rozmiar 38 i być pewna swojego ciała!
No cóż. Po chorobie wracam na siłownie. Ćwiczenia tam zdecydowanie dawały mi kopa!

Będę starała się odzywać częściej.
Każdego dnia będę mówić UDAŁO SIĘ! KOLEJNY DZIEŃ ZMIANY MINĄŁ, A WIĘC JESTEM CORAZ BLIŻEJ WYMARZONEJ SYLWETKI!






11 stycznia 2013 , Komentarze (5)


Siedząc u ciotki, dorwałam najnowsze wydanie magazynu Vita. Tak sobie przeglądam i naglę widzę artykuł o tym, jak nie dać się emocjom i nie jeść pod ich wpływem.
Można powiedzieć, że ten magazyn spadł mi z nieba, bo niestety jestem nieustanną kompulsowiczką.
Jest jedyny sposób na to, aby się tego pozbyć- zmiana toku myślenia.

Jeżeli naszła Cię ochota na właśnie tego batona, te chipsy, i twoje myśli krążą tylko w okół tej przekąski.. jeżeli właśnie idziesz po to do szafki, czy nawet wybierasz się do sklepu... POMYŚL! Czy to jest zdrowe? Czy nie będziesz żałować, że przerwałaś swoją dietę dla takiej tłustej, kalorycznej i niezdrowej przekąski?
Powiedz NIE tej przekąsce! Nie pozwól, aby słodycze tobą rządziły!

Zrób listę przekąsek, których nie możesz się oprzeć.
MUSISZ ich unikać! Starać się nie mieć ich pod ręką, nie patrzeć na nie w sklepach.
Zrób też drugą listę, Listę Dobrych Przekąsek, które zamiast słodyczy będą gościły w twoim barku.
Stawaj na błonnik i białko, które Cię nasycą!

ODWRÓĆ swoją uwagę od słodyczy. Jeśli naszła Cię właśnie ochota, to wyjdź z domu na spacer, sięgnij po ulubioną książkę albo poćwicz! :)


Wczoraj, gdy miałam napad, koniecznie chciałam zjeść snickersa, nie poddałam się mu. Usiadłam do komputera, włączyłam vitalię i zaczęłam czytać wasze wpisy. Odwróciłam moją uwagę i jestem z tego bardzo dumna.

Póki co nie mam ochoty na słodycze.Ale jak tylko mnie najdzie, NIE DAM SIĘ!
Będę walczyć z moimi kompulsami!



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.