dzisiaj było trochę załatwiania na mieście... później zakupy i kilka godzin stania w kuchni :)) kocham gotować! kocham kombinować, łączyć smaki :) jutro wraca mój K. :)))))))))))) mięsożerca :) Zatem włączyłam nową płytkę Red Hot Chili Peppers, podwinęłam rękawy i hej ho :) [ swoją drogą bardzo mi się podoba ta nowa płyta] Z moich zmagań kuchennych wyszło:
1. szaszłyki: boczek, łopatka, papryka, cukinia, cebula, kiszony ogórek ( do tego rozpuściłam 1 i 1/2 kostki rosołowej w szklance wrzątku i zalałam szaszłyki) jutro bądź w niedzielę tylko do piekarnika
2. makaron ( podobny do Chińskiej patelni - o ile któraś z Was to jadła, ja to jadłam w Bydgoszczy) starałam się zrobić podobnie i wyszło !!!!! ( mięsko - drobne kawałki macerowałam cała noc w słodkiej papryce, czosnku, sosie sojowym, chili) następnie usmażyłam je w woku, odstawiłam na bok, a w woku podsmażyłam wcześniej zszatkowaną biała kapustę i marchew - tu doprawiłam przyprawami jakimi miałam pod ręką :) Na koniec ugotowałam makaron jak do spaghetii. To wszystko połączone i do smaku odrobina miodu, by był posmak słodko - ostry :)
3. sałatka brokułowa ( zainspirowana smacznym zdjęciem od molok) moje wykonanie to: brokuły, świeży ogórek, ogórek konserwowy, jaja, kapary, czosnek, majonez + jogurt naturalny - jak dla mnie niebo w gębie ( znając życie mój K. będzie wzdychał przy szaszłykach a ja przy sałatce )
moje dzisiejsze menu to:
kromka grahama z pastą z tuńczyka, jogurt o smaku gruszki, kawa z mlekiem
pączek i kawa (oj wiem wiem że tego tu być nie powinno)
kromka grahama z serem i pomidorem
2 marchewki, konserwowy ogórek, podjedzony makaron
jak na mnie to malutko, chyba ten pączek mnie zapchał ;p
z ruchu miałam dzisiaj ok 2h godzin maszerowania po świeżym powietrzu, bo cudna pogoda była , a ja przy okazji robiłam zakupy do kucharzenia
miłego weekendu ;-)