tak, jak przypuszczałam K. wrócił głodny jak wilk :) więc szaszłyki, pieczone ziemniaki sos czosnkowy bardzo mu smakowały :)
co do tytułu mojego wpisu to już tłumaczę, otóż K. wrócił z ogromnym bagażem swoich służbowych ubrań, które teraz piorę i suszę... no właśnie z tym suszeniem to nie jest kolorowo z racji "jakby wilgoci" w mieszkaniu. Wszystko schnie powoli i jakby wyschnąć w 100% nie chciało, datego co jakiś czas przewieszam stertę ubrań - boże się uda ;)
co do mieszkania, które oglądaliśmy....
Zacznę może od tego, że jak K. wrócił ja przygotowywałam stół do kolacji, więc on w tym czasie chciał wziąć prysznic :) skończyło się na chceniu bo nasz piec zawiesił się w tym czasie 6 razy ;o strasznie się wkurzył! całe szczęście szaszłyki go uspokoiły :) no ale w końcu wykąpać się trzeba - więc wieczorem po kilku próbach udało nam się wykąpać ;/
rano się obudziliśmy i w mieszkaniu było 17 stopni :) ok. 11 poszliśmy oglądać mieszkanie :) K. zachwycony samym mieszkaniem, lokalizacją i możliwością zaoszczędzenia na ogrzewaniu :)
dzisiaj przychodzi do nas obecny właściciel i będą rozmawiać o rozwiązaniu umowy i ewentualnych kosztach.... 3MAJCIE KCIUKI!!!!!!!!!!!!! aby wszystko się pomyślnie ułożyło!
moje menu:
- kromka z serem żółtym i pomidorem, jogurt truskawkowy
- kawa z mlekiem, 2 ptasie mleczka, 2 garści chrupek kukurydzianych
- miseczka rosołu z makaronem i marchewką, sałatka brokułowa
-jabłko, plusz
ćwiczenia:
40min orbi
AgatkaNowa
31 października 2011, 20:22dlateg ja mam i pralke i suszarke bo po co wywieszac ciuszki w domu i pogarszac cala sytuacje z wilgocia:) 17 stopni w chacie? jajku wspolczuje wam i obyscie szybko sie wyprowadzili:)
nixie
31 października 2011, 14:39tez 3-mam kciuki!! nie możecie sie tak męczyć. pozdrawiam
molok
31 października 2011, 12:34No i super, że mu się spodobało mieszkanko, tak miało być:D. Mam nadzieję, że obecny właściciel nie będzie Wam robił problemu i załatwicie wszystko polubownie;)Trzymam mocno kciuki.