jeszcze przed świętami
kończę sprzątanie,zostało już tylko parę rzeczy "kosmetycznie", które pomoże zrobić mi mąż, choć tyle z jego strony, bo cały czas właściwie nie ma go w domu, jest w pracy, pozwolili paru osobom na nadgodziny,między innymi i jemu, więc siedzi cały czas w pracy, dzisiaj to już nawet źle wyglądał, ale nic mu nie powiedziałam, jeśli w miarę się czuje to niech robi te nadgodziny,dodatkowe 200 zł ( myślę,że chyba tyle dostanie,może trochę więcej )bardzo się przyda, bo wydatków ,że głowa boli od myślenia................więc ja sprzątam, robię zakupy a zajmuje mi to wiele czasu, bo najpierw chodzę po sklepach i rynkach i piszę ile gdzie co kosztuje,a potem idę i tam gdzie najtaniej kupuję, tych kilometrów to mam w nogach ,że ho,ho,, dzisiaj byłam prawie 6 godzin ale kupiłam dużo z potrzebnych rzeczy w miarę tanio,ale jak przyszłam do domu to nie wiedziałam gdzie nogi położyć, ale i tak cieszę się na te święta, cieszę się bo już myślałam ,że nie odzyskam radości świątecznej,,,,,,,,,,,,,ale to też dzięki Wam vitalijkom ...............dzięki Kasi,Magdzie i mojej poznaniance Ewie..................................
uszka !!!!
Ulepiłam dzisiaj 78 uszek,jestem z siebie dumna,nawet ładne mi wyszły szkoda,że nie umiem dodawać zdjęć bo bym zrobiła i pokazała moje dzieło, farsz z prawdziwków i cebuli był tak dobry,że musiałam się hamować, żeby nie zjeść samego, jestem mistrzynią kuchni, ale samochwała prawda ???? ale cieszę się,że mi się udało, teraz się mrożą, ciekawe czy będą takie dobre i czy się nie rozkleją w wigilię, zobaczymy, a teraz trochę muszę posprzątać, czyli kontynuacja wczorajszych porządków,pozdrawiam .............jeszcze chwila i będą święta, och ja na nie co roku czekam................
zapach świąt
dzisiaj udało mi się trochę posprzątać, po drugiej nocce to sukces,namoczyłam też grzyby prawdziwki zbierane w zakopiańskich lasach ,jutro będę robić uszka pierwszy raz w życiu , przepis dostałam od vitalijki Ewy,a uszka zawsze kupowałam,a w domu rodzinnym nigdy nie było barszczu tylko zupa z łepków karpia z grzankami zrobionymi na maśle ,resztę czyli kapustę ,zupę ,barszcz gotować będę w niedzielę, bo w poniedziałek i w wigilię mam popołudniu więc nie będę miała za dużo czasu , ale myślę, że dam jakoś radę, nastrój mi się poprawił ,wreszcie poczułam zapach świąt.........pozdrawiam
zbliżamy się do świąt
Boli mnie głowa ,po nocce ale jakoś wstałam przed 12 po 3,5 godz spania ugotowałam zupę z leśnych grzybów mrożonych zebranych przeze mnie we wrześniu,potem poszłam do biedronki ,kupiłam margaryny bo jest rabat 25 % ,a własnie mi się skończyła, teraz piszę za chwilę wypiję herbatkę i do pracy, od jutra muszę ostro brać się za porządki bo mam tyły,a u Was jak z porządkami ? i przygotowaniem do świąt ?
mały wpisik
Dzisiaj idę na nockę i jutro też, nie chce mi się bardzo ,bo pracy mnóstwo , a dobrego słowa od przełożonych to się nikt od lat nie doczekał, nie mówiąc o jakimkolwiek boniku ,czy większej gotówce, och ciężko . Wczoraj spisałam wszystko co potrzebowałabym na święta czyli kapusta,włoszczyzna,cukier,margaryna itp...........włos na głowie się jeży, chociaż mam wrażenie ,że i włosów mam coraz mniej,wypadają jak cholera, albo mi się wydaje, sama nie wiem. Ale wiem jedno ,że za tydzień święta i trzeba się cieszyć nowo narodzonym dzieciątkiem,wbrew wszystkiemu i wszystkim , ( pogoda raczej wielkanocna a nie bożonarodzeniowa ),pozdrawiam przed świątecznie...............na dzisiaj to tyle, może trochę napiszę jutro,bo o 16.15 wychodzę na nockę............
z wizytą
Byłam dzisiaj u mojej mamy a właściwie u rodziców,trochę ogarnęłam mieszkanie ,bo moja bratowa jakoś się nie garnie do pomocy, widzę po mojej mamie,że coraz trudniej jest jej cokolwiek zrobić,ma trudności z poruszaniem. jak brat wrócił z pracy już miałam na końcu języka,żeby mu powiedzieć ,że mieszka z rodzicami i jest zobowiązany do pomocy i opieki nad nimi, a jak nie chce to niech wypier....... z domu ,wtedy ja się wprowadzę i rodzicom, i mnie będzie lżej, ale ostatecznie nie powiedziałam nic, bo wiem ,że to nic nie da , oni i tak nie będą się zajmować nimi, cały ten obowiązek na mnie spada,a ja też nie mam sił na dwa domy i do tego praca na trzy zmiany,ja nie mam 30 lat ,mnie też jest ciężko,pozdrawiam.............
podziękowania
Bardzo dziękuję wszystkim za słowa otuchy i wsparcie nie tylko dobrym słowem,zawsze wiedziałam ,że mogę liczyć tylko u vitalijek na dobre serce, jeszcze raz dziękuję
z ostatniej chwili
właśnie wróciłam od lekarza z synem ( ma anginę,całe szczęście,że nie ropną )i z apteki ,z tych pieniędzy co miałam wydałam już 71 zł na leki, czyli jak zwykle pod górkę..............a kiedy z górki ??????
proza czy dramat życia ???
W poniedziałek dostałam wypłatę ja i mąż i po zapłaceniu wszystkich rachunków i zobowiązań zostało mi do 10 stycznia w tym święta 412 zł, mój wspaniały pracodawca na święta nie dał nic ,po prostu wielkie zero , bo po co zwykłemu robotnikowi święta, święta są dla nich ,a śmiecie do roboty i ryj w kubeł............a tak chciałam sobie kupić jakieś spodnie lub bluzkę bo wszystko takie zeprane ( a nawet w lumpeksie nie kupię no bo za co ? ),,,,,,,,,,,,, no cóż nawet nie starczy na porządne zakupy , a co do 10 stycznia ? przez to wszystko nie mogłam zasnąć do 3 w nocy,znacie ten natłok myśli,te nerwy,raz gorąco,a raz zimno, nic nie wymyslę,mogę pożyczyć ,ale mam dość pożyczek ,to przez pożyczke jestem teraz utopiona ........... ale święta tuż,tuż,,,,,,,,,,,,,napiszę późnej jak mi złość przejdzie
jeszcze daleko do świąt
czy taki śnieg będzie na święta ???????
dzisiaj z synkiem piekłam pierniczki,jutro będziemy je lukrować i ozdabiać,mąż na nocce,dieta nie istnieje,waga 94,4 kg.chodzę do pracy ,zaczynam generalne porządki ,i tak jakoś mi leci,dzisiaj po mszy poszłam do proboszcza i powiedziałam,że chcę zaprosić kogoś na wigilię, zdziwił się ale powiedział,że zna kilka osób bardzo samotnych,nie wie tylko czy będą chciały przyjść zobaczymy,może ktoś się zdecyduje,będę szczęśliwa,będzie skromnie ale ciepło i życzliwie,opłatki już mam ,karpia też ,czyli to co najważniejsze jest,w środę będę lepić uszka i zamrożę i tak pomału do świąt, będzie pięknie mimo wszystko,co roku czekam na święta z wielką niecierpliwością i nadzieją,lubię ,uwielbiam kolędy,pasterkę to całe przygotowanie,nerwy i wszystko co jest z tym związane,ww tym czasie też wspominam moich ukochanych ,których już nie ma między nami, i wtedy tęsknię za nimi podwójnie, te święta z moimi dziadkami,ciociami,wujkami i kuzynami,bywały wigilie kiedy do stołu siadało przeszło 20 osób, a kolędy śpiewane po wieczerzy słychać było nie tylko w całym domu ale i u sąsiadów, to były piękne święta,chciałabym jeszcze raz w życiu przy takim stole z taką ilością osób znowu zasiąść...............................