śnieg..........śnieg..............
ale nasypało i nadal sypie i do tego wieje ,a u mnie nic ciekawego, to samo co zwykle czyli znowu główkuję jak i gdzie zdobyć pieniądze na dalsze życie ,mam już dość pożyczania to takie.........upodlające ,poniżające i wstydliwe,a po za tym nie bardzo od kogo mam pożyczyć..........i jak tu żyć ???????????
tragedia ,ale w ilu aktach ???
waga taka jak na pasku,i pewnie długo taka będzie,bo na osobne gotowanie niestety nie mam pieniędzy będę po prostu mniej jadła może to coś zmieni na paseczku,po wypłacie zostało tylko wspomnienie znowu nie starczyło dla mnie na sieciówkę i znowu chodzę na pieszo na autobus zakładowy około 5/6 km dokładnie nie wiem,samochód od miesiąca nie jeździł bo nie ma kasy na benzynę ,muszę się go pozbyć bo do czego mi ? na wakacje w tym roku też nie ma szans,szkoda mi tylko syna,że całe lato będzie siedział w mieście ,ale nie on jeden ,powiem szczerze,że nigdy nie myślałam ,że mnie pracującą razem z mężem dosięgnie aż taka bieda,nigdy się u nas nie przelewało ale teraz gdy pozbawiono nas właściwie wszystkiego ,to jest tragedia,i i tak cały czas jesteśmy straszeni ,godziny pracy chcą nam zmienić na tak udziwnione (np.16.00 -2.00),czy to jest normalne ?coraz bardziej widać u nas w pracy rozwarstwienie na tych co pracują w biurach i na tych tak zwanych "produkcyjnych"czyli śmieci,a odzywki od tych trochę " wyżej ",to prawdziwy mobbing,ale kto się odezwie??? oczywiście ,że nikt wszyscy boją się bezrobocia,ja też ,gdyby o pracę było łatwiej to 90 % załogi odeszłaby już dzisiaj ,ale że jest tak jak jest,więc kierownictwo pozwala sobie na poniżanie ,bo kto się poskarży ??????????
popielec
od dzisiaj przez czterdzieści dni zero słodyczy,nawet słodkich jogurtów też,jak co roku zresztą, o kolejnych moich porażkach życiowych napiszę jutro,wiem jedno ,że znowu jestem na przegranej i jestem w d......................i mam serdecznie dość takiego życia ,gdybym mogła wyemigrować,gdybym miała punkt zaczepienia,gdybym............................
cholera
miałam od dzisiaj mieć trochę luzu,a tymczasem moje dziecko się rozchorowało,mało tego do lekarza na dzisiaj nie ma szans,(cholerna służba zdrowia)na doraźną nie pójdę bo idę na nockę,więc jutro po nocce muszę poczekać i o 8.00 spróbować zarejestrować syna do lekarza,mam nadzieję,że aż tak się nie pogorszy ,tylko tyle,że temperaturę ma dość wysoką,znowu całą noc będę w nerwach,a tak dzisiaj już podałabym antybiotyk i sprawa załatwiona,bo na pewno ma zapalenie gardła ,bo on na nic innego nie choruje,zobaczę jutro ,pozdrawiam.....................
lata chude,kiedy tłuste ????????
Dzisiaj idę do pracy na popołudniu,muszę z domu wyjść około 12.15 a po pracy będę w domu około 23.30,tyle godzin a pracy tylko 8,ale cóż ......Poszłam dzisiaj po chlebek na ''zeszycik" i pani stwierdziła,że mam jeszcze wziąć pączki po dwa dla każdego z rodziny,aby mi się w życiu odmieniło na lata tłuste,powiedziała to tak jakoś,że uwierzyłam ,że i dla mnie nastaną kiedyś po tylu chudych tłuste lata.....................Dzisiaj tłusty czwartek najchętniej sama bym upiekła pączki ale jak zwykle kasa,bo musiałabym kupić marmoladę ,śmietankę ,drożdże,mąkę i smalec do pieczenia bo tego nie mam w domu,a jak wiecie u mnie totalny brak kasy więc..................pączki upiekę kiedyś
bieda czy nędza ?
Muszę to napisać,chociaż to wstyd ale jak już pisałam w zeszłym tygodniu nie miałam kasy na nic ,dzisiaj przełamując wstyd uprosiłam panią z piekarni o chleb na kredyt,poprosiłam o kredyt na dzisiaj jutro i piątek,mam nadzieję,że popołudniu w piątek pieniądze będą na koncie i w sobotę oddam dług,najważniejsze,że mam chleb i resztkę "ramy",resztę serka topionego,dżem truskawkowy i ostatnie plasterki żółtego sera,musi starczyć,dla syna a ja od 3 dni jem chleb z" ramą ",na obiad gotuję to co mam w lodówce,dzisiaj i jutro pomidorowa na kości z ryżem ,jakoś jest głodni nie chodzimy a to najważniejsze,pieniądze jak wpłyną to popłacę ,trochę kupię do jedzenia i znowu wegetacja,ale to ma też dobre strony,codziennie muszę w obydwie strony chodzić pieszo na autobus do pracy bo nie mam na bilet,będzie to około 5 km w jedną stronę w obydwie około 10 km,(jeśli ktoś jest z Poznania to powiem tak od Polanki do Mostu Dworcowego)ale schudnąć jak na razie nie schudłam,zajmuje mi to około 50 minut,tylko jutro i pojutrze jak będę wracać z popołudniówki to będzie niezbyt przyjemnie ,nie lubię tak późno chodzić po mieście ,bo to różnie,ale niestety nic na to nie poradzę,pozdrawiam ..........................czy to normalne,że pracując cały miesiąc od 28 lat muszę z tylu rzeczy rezygnować ?
filozofia życia
Znowu boli mnie głowa,chyba rzeczywiście z nerwów,wkurza mnie to moje życie,cały czas odkąd pamiętam zawsze w niedostatku,biedzie i długach,czy myślicie,że takie życie jest dziedziczne ?kiedy patrzę na moich rodziców ,którzy nigdy nie byli na wczasach,zawsze z trudem wiązali koniec z końcem,zawsze nas uczyli,że lepiej biednie ale uczciwie i tak wszyscy cała nasza siódemka żyjemy biednie ale uczciwie,może gdyby rodzice nauczyli nas kraść,oszukiwać to żyłoby się nam lepiej????????Mój dziadek też zawsze mówił "szanuj wszystkich ludzi ,nawet wrogów,kochaj ich.......szanuj pracę bez względu na to jaka jest,zawsze wywiązuj się z obowiązków najlepiej jak potrafisz........" Czy myślicie,że dobrze nas uczono,i czy ma to jakiś sens dzisiaj,w dzisiejszym świecie,czy takie nauki mają jakąś wartość,bo ja tak uczę syna i boję się,że też będzie takim nieudacznikiem jak ja i mąż i cała nasza rodzina,że też będzie miał biedę ,ale nie potrafię uczyć czegoś sprzecznego z moimi zasadami,a Wy jak myślicie,co jest lepsze ???A i jeszcze jedno dojrzewam do diety.....................
takie jest życie...........
jestem na vitalii a o diecie nie myślę,pewnie że chcę schudnąć ale jak to zrobić ?????????codziennie sobie planuję,nawet od rana zaczynam dietkowo,ale potem to zostanie coś od obiadu,to słodycze syna się do mnie uśmiechają,i oczywiście żal jedzenie wyrzucać więc dojadam,potem coś słodkiego np.malaga,tiki taki i kasztanki do kawusi i tak kolejny dzień nie mający nic wspólnego z dietą przeszedł,a w domu można powiedzieć,że bieda,już wybrałam wszystkie groszówki z mojej skarbonki a do wypłaty jeszcze daleko,cholera jeszcze jak długo mam wegetować,to naprawdę bardzo ciężko,nawet nie mam do kogo zwrócić się o pożyczkę 50 czy 100zł. Dzisiaj narobiłam klopsów i na obiad i do chleba,całe szczęście,że mój mąż lubi i nic nie mówi,na jutro będzie kapuśniak z kiszonej kapusty,dokupię tylko kapustę i ze dwie marchewki bo resztę mam i kupię chleb,a potem się zobaczy ,dobrze,że ten cholerny globus już mnie nie boli,ale sami widzicie,że o diecie nie ma mowy choćby ze względu na finanse,pozdrawiam i życzę samych przyjemności ................
takie tam...............
stało się mój laptop padł całkowicie ,niestety teraz rzadko będę gościć na vitalii,nie mam na nowy komputer i będę gościnnie korzystać gdzie się da,cholera co jeszcze mi się popsuje ?a w mim portfelu jakieś 8 zł,nawet nie mam gdzie pożyczyć, na jutro i niedzielę coś tam mam ale w poniedziałek powinnam zrobić jakieś zakupy a mam tylko na chleb i ewentualnie na jakiś tani serek,i pomyśleć,że pracuję z mężem na 3 zmiany i w soboty i w niedziele i w święta zależy jak wypadnie plan i co mam popłacę rachunki i raty i można powiedzieć,że mi nic nie zostaje nie wspomnę o jakimkolwiek ciuchu,już bardzo dawno nic nowego nie miałam,migrena nadal nie odpuszcza ale to pewnie z nerwów,a jutro trzeba wstać o 4.00 i iść do pracy,pozdrawiam............
życie ...............dlaczego ?
Od kilku dni boli mnie głowa kolejny atak migreny.trzyma mnie już 5 dni,niestety nie mogę go powstrzymać bo nie mam tabletek,raczej nie mam na tabletki bo kosztują 90 zł, 6 szt niestety muszę pocierpieć ,jedyny plus z tego to to,że nie mogę jeść ,bo mnie mdli i jak coś zjem to zaraz idę wymi......... Od początku roku same nieszczęścia,najpierw pralka się popsuła (kupiona na raty już od wczoraj pierze ) a dzisiaj syn zbił okulary i znowu 300 zł do zapłacenia,a ja bez pieniędzy czekam na wypłatę a raczej na pseudo wypłatę ,a ta dopiero za dwa tygodnie,a ja już na resztach pieniędzy jadę,co to będzie ??????????? a do tego co chwila komputer mi się wyłącza i nie mogę dokończyć wpisu,cholera wciąż pod górkę.........ciężko,oj ciężko ,nie chciała bym wciąż narzekać ale tak jakoś zawsze mam pod górkę a nigdy z górki ,dlaczego ?????????