mało kwasu
gotuję bigos ,ale niestety kapusta była mało kwaśna i teraz nie wiem jak doprawić,jak dodać kwasowości ? kto wie ?
jutro sobota
jestem po popołudniówce,musiałam chociaż na chwilę zajrzeć na vitalię,poczytać Was i zobaczyć co nowego słychać ,jutro pracowity dzień ,sprzątanie i gotowanie bigosu,gotuję więcej ,zamrożę a potem jak mam nocki i nie chce mi się gotować obiadu to odmrażam bigosik i mąż z głowy ..............
drastycznie,czy łagodnie ????
Mój Boże mam 46 lat ,ale w ogóle nie czuję tych lat,tylko ta waga......,wczoraj nie mogłam zasnąć wciąż się zastanawiam skąd wziąć pieniądze na wakacje,chciałabym wyjechać odpocząć,no i ze względu na syna,żal mi,że prawdopodobnie będzie musiał spędzić lato w bloku w mieście........potem stwierdziłam,że muszę przeprowadzić drastyczną dietę ,taką jak 6 lat temu,byłam u dietetyka ułożył dietę ,dał zioła,po których nie byłam głodna ,skasował 200 zł,(teraz bierze 500 na 2 miesiące)i w miesiąc schudłam 12 kg,ważyłam wtedy 63 kg,uważałam ,że i tak ważę za dużo,a teraz..............a Wy co o tym myślicie,czy spróbować tej diety,a jakieś zioła sobie kupię na odchudzanie ,może poskutkuje......
samotne urodziny.......
Wczoraj miałam urodziny,od rana byłam w pracy ,potem do domu i biegiem z synem na odczulanie,wróciłam po 18.00 i siedziałam sama.........mąż na popołudniówce,ale w domu kwiatka - długą czerwoną różę w wazonie zostawił,a pod wazonem w małej kopercie karteczka urodzinowa i 100 zł.,szkoda,że do domu wrócił dopiero po 23 jak już spałam,bo dzisiaj znowu na rano do pracy, zobaczyliśmy się dzisiaj po 15,a w tej chwili już go nie ma bo jest w drodze do pracy i taki to mam życie -"słomiana wdowa" ze mnie,jeden plus,że nie ma specjalnie czasu na kłótnie.......bo jutro ja będę wychodziła do pracy,a on będzie jeszcze spał po nocce,w piątek tylko przed południem,bo ja na popołudniu,a sobotę on na rano i razem dopiero w sobotę po południu i niedzielę,och życie..................a teraz to będę się zastanawiać co kupić sobie za te 100 zł,mam tyle potrzeb,że sama nie wiem co.....................pozdrawiam
czy będzie lepiej ??????????
Witam serdeczniew zeszłym tygodniu miałam 3 nocki i dlatego nie pisałam ,czytałam ale nie pisałam,bo co mam pisać ? waga taka sama,w pracy kłopoty ,ale jest światełko w tunelu,może w pracy mi się trochę polepszy ,ale muszę bardzo dużo się nauczyć i stanąć do konkursu,może się uda,ale proszę pomódlcie się w mojej intencji,jak będę wiedziała kiedy konkurs to Wam napiszę,a tak w ogóle jakoś leci,słabo bo słabo,byle nie gorzej,pozdrawiam .....................
waga w dól ....
Ważę 93 kg,znowu spadło 30 gram,a diety tak jak pisałam specjalnie nie stosuję ,po prostu nie jem słodyczy (post)i jem o wiele mniej ,ale wszystko,cieszę się ,że małymi kroczkami ale idę do przodu,jestem czasami głodna ,ale wtedy jem kefir,albo jogurt naturalny,zależy co mam,albo pomidorka,albo marchewkę jeśli nic więcej nie mam.Dzisiaj sobie uświadomiłam,że za miesiąc Wielkanoc,lubię te święta,zresztą ja w ogóle lubię święta,a w niedziele w Poznaniu na Starym Rynku Kaziuki Wileńskie, to taki targ z palmami z Wilna,potrawy wileńskie ,i różne inne wyroby ze wschodu,lubię iść i pooglądać i zawsze coś tam kupię,przeważnie palmę kolorową taką z suszonych i farbowanych traw i zbóż za 5 lub 7 zł,którą przystroję wstążkami żółtymi i zielonymi i zabieram do kościoła w niedzielę palmową,a tak po za tym nic nowego,dzisiaj mam wolne ,jutro idę na popołudniu,dzisiaj na obiad zrobię drobiową wątróbkę i do tego ogórek kiszony ,a dla syna bo nie jada wątróbki zrobię naleśniki z cukrem ,to jego ulubiona potrawa, pozdrawiam
Och,zapomniałam bardzo dziękuję za Wasze miłe komentarze,ale podzielić się z kimś chlebem to nic niezwykłego .........................
bezdomny
Dzisiaj jestem po nocce,wczoraj jak szłam na przystanek gdzie się umówiłam z koleżanką ,(dwa razy w miesiącu mam z nią służbę i wtedy się zabieram z nią samochodem)podszedł do mnie bezdomny ,brudny ,śmierdzący z ropiejącymi ranami na dłoniach ,podawał mi 4 zł i prosił,abym poszła na stację paliw i kupiła mu bułkę i herbatę,bo go nie chcą obsłużyć,ale ja niestety nie mogłam tam iść bo czekałam na Sylwię i to właśnie mu powiedziałam ,on usiadł na ławce,widziałam,że mu ciężko więc nie zastanawiając się długo dałam mu połowę śniadania i kotleta od czwartku,kotleta wzięłam bo nikt już by go w domu nie zjadł a w pracy w niedzielę to z nudów dużo jem ( to jest jedyny dzień w miesiącu gdy jest mało pracy i nie ma kierownictwa )więc ,jak już wspomniałam dałam mu tego kotleta i 3 kromki podwójne chleba,jadł z takim apetytem,a ten stary kotlet tak mu smakował,a mnie tak było jego żal i cały czas się biłam z myślami dać mu resztę śniadania ,czy nie ?ale w końcu mówię sobie mnie nic się nie stanie jak się trochę przegłodzę,a on naprawdę potrzebuje tego bardziej niż ja ,ale ja przez te 14 godzin będę głodna ale w końcu dałam mu to śniadanie i pojechałam z Sylwią, nie macie pojęcia jak mi dziękował,chwilę z nim rozmawiałam,powiedział,że ma dopiero 52 lata i jest już stracony ,nie przez alkohol ,ale przez swoją głupotę,ale nie wiem jaką bo nie powiedział,powiedział tylko,że chciał by pracować ale nikt go nie weźmie do pracy bo stary,śmierdzący i chory, żal mi takich ludzi ,tego wykluczenia społecznego ,tego głodu i brudu im współczuję ,oto do czego ludzie w tym kraju dochodzą,niektórzy powiedzą ,po co pije,ale ten nie śmierdział alkoholem tylko brudem,biedny człowiek ,nie może mi wyjść z głowy,muszę pomodlić się za niego,żeby nie umarł z głodu.................................
i co dalej ?
Waga dzisiaj ta sama co wczoraj ,chociaż trochę się zdziwiłam bo na obiad wczoraj zjadłam schabowego z buraczkami ,a na kolację białą bułkę z pasztetem. Nawet nie wiecie jak mnie trzęsą nerwy ,spać nie mogę,a jak zasnę to śnią mi się koszmary,nie dość,że nie mam pieniędzy to reorganizacja w pracy nie dobija ,te godziny pracy,z których wychodzi,że mój syn co drugi dzień od 16 do 2 w nocy będzie sam,a ma przecież dopiero 11 lat,dotychczas jakoś udało mi się przekonać kierownika i chodziliśmy do pracy na przemiennie,ale teraz nie chce nawet o tym słyszeć,nie dość,że do pracy będziemy musieli dojeżdżać samochodem ( co nas wyniesie około 800 zł) to jeszcze będę musiała kogoś zorganizować,aby był z moim synem ,jedna z moich ukochanych vitalijek poradziła mi abym zmieniła pracę,ale sami wiecie jak dzisiaj wygląda rynek pracy,z poza tym ja pracuję tam od 28 lat i dla innego pracodawcy jestem bezużyteczna,bo nic nie potrafię ,a poza tym jestem po 40 ,właściwie bliżej 50 ,to kto mnie przyjmie do pracy a niestety nie mam żadnych znajomości,nikogo kto by mógł załatwić mi pracę,bo bez tego ani rusz,dzisiaj potrzebne są tylko znajomości ,inaczej nikt za tobą się nie ujmie i nikt nie da tobie pracy,zresztą szukają tylko wykształconych a ja mam tylko średnie i mąż też średnie bez zawodu,co robić ???????????/
spadek !? szkoda ,że nie majątek w spadku
Znowu boli nie głowa ,te migreny nie wykończą,a ja jak zwykle bez kasy na tabletki,cholera,ciekawe jak długo mnie potrzyma.Dzisiaj po powrocie z pracy i słodkim śnie 3 godzinnym,waga pokazała 93,3 kg.sama nie wiem jak to jest ,może to nerwy ????
Cały czas myślę jak dorobić ,bo przy mojej pracy na zmiany to naprawdę trudno,ale tak jak kiedyś już pisałam ,pozostaje tylko pomoc komuś starszemu,samotnemu,ale wiadomo też ,ze ludzie starsi nie mają też pieniędzy na dodatkowe wydatki typu pomoc domowa,tak sobie myślałam,że wydrukuję na kompie krótkie ogłoszenie o pomocy i powrzucam do skrzynek w pobliżu mojego miejsca zamieszkania ,może ktoś się odezwie,a wy co o tym myślicie ?????
trochę spadło - sadło !!!!!!
Muszę się pochwalić,wyobraźcie sobie ,że spadła odrobinę waga,jak wiecie nie jem słodyczy,z powodów finansowych nie gotuję dla siebie więc jem to co mam ,tylko w mniejszych ilościach i dużo chodzę i waga wreszcie ruszyła w prawidłowym kierunku ,waga na dziś 93,8 czyli mniej 600 g,cieszę się ............................