niestety cel z ubiegłego tygodnia nadal pasie się na trawce :(
nie schudłam ani grama - nadal jest sporo więcej niż na pasku :( nie chcę go jednak zmianiać, bo to dodatkowa motywacja do walki...
a teraz dobra wiadomość - w moim mieście otwarto fitness club z prawdziwego zdarzenia!!!!!!!!!!!
oczywiście byłam już obczaić co i jak :))) pozapisywałam się na rozmaite zajecia i mój zachwyt nie zna granic :)
ponieważ jestem na razie sama z instruktorką będę miała swój indywidualny program treningowy! żyć nie umierać :)
to mi daje siłę do dalszej - SKUTECZNEJ - walki z nadprogramowymi kilogramami :)
a więc plan na dziś:
aerobik 2 godziny :) morning workout + pilates
śniadanie: grahamka z serkiem wiejskim, szynką i pomidorem 300 kcal
II śniadanie: 4 wasy z serkiem figura, papryką i maślanką 250 kcal
obiad: ziemniaki z jajkiem sadzonym, surówka z kapusty 400 kcal
razem: 950 kcal