Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dark side of the moon
6 października 2008
no to zaczynamy nowy tydzień - chyba czas pomyśleć o ludzkim wyglądzie na boże narodzenie i sylwestra :)
jakby się udało zejść do 75 kg byłabym wniebowzięta - ale tak naprawdę nie wierzę w taką możliwość ani trochę :(
teoretycznie to jeszcze 11 tygodni więc 8 kg jest w miarę realne... ale wiem, ze to się nie uda i kropka!
zaczynają mnie zniechęcać te zmagania z samą sobą, to walenie głową w ścianę...
śniadanie: grahamka z twarogiem, rzodkiewką i sałatą + herbata zielona
II śniadanie: kefir truskawkowy z kromką szwedzkiego chleba
aktualizacja:
obiad: zupa pomidorowa, 4 placki ziemniaczane
fatalny dzień - kompletnie niedietowy!!!
chce mi się wyyyyyyyyyyyyyyć
gzemela
7 października 2008, 12:19na mnie tak działa pogoda za oknem spowalnia i odbiera energię, ale nie poddam się! Tobie też tego życzę! Nie poddawaj się, nie warto!
Wrzos2
6 października 2008, 19:53Rozumiem Cie doskonale, tylko...........nie wiem co napisać, bo mam tak samo :) Wciąż jeszcze wierzę, że znajdę sposób na siebie i wierzę, że Ty też znajdziesz :) Pozdrawiam serdecznie - obżartuch pospolity tzn. danusia. Pa.