Mój motylek z paska poleciał sobie o 1,40 kg w prawo. Na pasku to tylko (lub aż) 1,40 kg mniej a w rzeczywistości to prawie dwa kilosiki - łącznie z odrabianiem świątecznej rozpusty.
Cieszę się bardzo bo do celu już coraz bliżej.
Muszę Wam powiedzieć dziewczyny, że od tygodnia znowu zaczęłam pić herbatkę na odchudzanie - przypomniałam sobie, że piłam ją w listopadzie kiedy zaczynałam się odchudzać i wtedy spadek na wadze miałam 1 - 1,40 kg tygodniowo. Teraz znowu jest to samo a w dodatku nie jestem głodna. Wydaje mi się, że ona naprawdę hamuje głód. No i jest fajna w smaku - same korzyści.
Wczoraj zapisałam się też do osiedlowego klubu fitness.
Zajęcia odbywają się tam o godź 20.00 więc dla mnie super bo wtedy mogę się wyrwać z domu. Wczoraj byłam na BRZUCH&STRETCH i tak mi się podobało że od razu kupiłam sobie karnet na 12 wejść. Oczywiście w innych dniach są inne zajęcia - SHAPE, ABF czy PIŁKI &PILATES więc zamierzam chodzić na różne.
Mam tylko ogromne wyrzuty sumienia, że zaniedbałam swoje koleżanki z rowerkowej akcji równik Jakoś po 3 miesiącach prawie codziennego pedałowania strasznie mi się to znudziło i szukam teraz jakiejś fajnej alternatywy np. rolki czy aerobik
Mam nadzieję że mi wybaczą.
Miłej sobotki!!!!