Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesują mnie podróże, fotografia, rysunek i właśnie moje pasje skłoniły mnie do schudnięcia. Podróże stały się mniej przyjemne, bo brak kondycji, mniejsza odporność na ciepło, brak chęci, brak coraz większych ubrań i niechęć do bycia na zdjęciach, bo się w kadrze nie mieszczę :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 31659
Komentarzy: 456
Założony: 30 stycznia 2013
Ostatni wpis: 20 maja 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majeczka08

kobieta, 43 lat, Wodzisław Śląski

162 cm, 84.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 kwietnia 2014 , Komentarze (12)

Wielkie dzięki za taki odzew :) jak zawsze na Was mogę liczyć bardziej niż na siebie.

Chyba nigdy aż tak wielkiego dietowego wsparcia nie miałam. Dlatego tym razem nie mogę dać ciała. 

Tak jak wiele z Was pisało, wiem, że nie osiągnę tego co zamierzałam na ślub koleżanki, na wakacje. Ale może być coś lepiej. A potem dobrze. 

Mam dość siebie grubej na wszystkich zdjęciach. Ciągłego braku ubrań, bo wszystkie znowu są za ciasne. Nie mówiąc już o braku pewności siebie. 

Czas chyba wyznaczyć nowe cele. To co schudłam już za mną. Czas zmienić chyba pasek od początku.

Aktualnie mam 6 kg nadwagi. Mój aktualny cel? 6 kg mniej do połowy maja. Czyli w maju nie będę mieć już nadwagi.

2 kwietnia 2014 , Komentarze (30)

Nie mam czym się pochwalić. Totalna klapa. Ważę znowu 69kg. Do wesela 3 tygodnie, do wakacji 8 tygodni. Do jednego ani drugiego nie zdążę. 

Po raz kolejny, kolejny ? - co ja mówię!!

PO RAZ TYSIĘCZNY - to samo. Całe moje życie to jest odchudzanie. Odkąd pamiętam. Non stop jestem na diecie bądź właśnie rujnuje dietę. 

Całe moje dorosłe życie dzieli się na te dwa etapy. Zresztą nie tylko moje. Moje siostry, bracia, rodzice do szczuplutkich nie należą. Ale nie wynika to z choroby jakiejś. Nie ma co się oszukiwać. Nie jest to genetyczne. 

Nie wiem co napisać. Pewnie nie chce się Wam po raz kolejny pisać tego samego            " Walcz". Ja to rozumiem. Ile można!. Sama mam dość w kółko to samo gadać. 

Ale nie mam siły się zmobilizować. Smutno mi, że na kolejnym weselnym zdjęciu będę gruba, że na kolejnych zdjęciach z wakacji mnie nie będzie. Bo nie chce psuć sobie wspomnień.

Ale nie umiem się ogarnąć! Nie umiem! :(

22 marca 2014 , Komentarze (9)

200g mniej. niby nic takiego....ale po tym tygodniu to raczej cud, ze nie przytylam.

21 marca 2014 , Komentarze (2)

nie tylko dietowo, ale i na zumbe poszlam. . Jutro wazenie. nie bedzie milo .....

20 marca 2014 , Komentarze (7)

Jem co popadnie. Do wieczora się jakoś trzymam, potem już nie. Dziś już od godziny walczę z chęcią podjedzenia. :( Do tego mam zepsute auto i jestem uziemiona (szloch)

18 marca 2014 , Komentarze (7)

zaczęło się od jednego kawałka ananasa z puszki, który podkradłam gotując sos słodko-kwaśny dla swojego faceta. Potem posypało się....nie dość, że zjadłam resztę tego ananasa ...to potem jeszcze masę innych rzeczy (szloch) nawet nie pamiętam co. Jestem na siebie strasznie wkurzona. Strasznie! Chyba nie jestem jeszcze tak silna jak myślałam. :( nawet nie chcę myśleć ile sobie tym sposobem zapewniłam kg w górę :(. Chyba powinnam iść na odwyk jakiś. 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Dzięki. Wiadomo, że poddać się nie poddam. Idę dalej. Ale jak ja siebie wkurzam :)

16 marca 2014 , Komentarze (4)

nie zważyłam się dziś, do teraz jestem grzeczna. Kupiłam dziś rodzynki i żurawinę do owsianki. Uznałam, że jestem dość silna już żeby bie dać się skusić. Nie będę odmawiać sobie czegoś zdrowego i pysznego, tylko dlatego, że zachowuję się jak dziecko. Czas się ogarnąć.

14 marca 2014 , Komentarze (6)

Czasami mam małe napady, żebym coś podjadła, ale zazwyczaj zapycham się pomidorkami, albo piję herbatę. Zapewne pogoda ma na to duży wpływ. Tyle, że jutro nadchodzi weekend....jak to bywa, kiedy wszyscy siedzą w robocie pogoda za oknem wspaniała...weekend- deszcz. Ani spaceru nie będzie, który zawsze czas między posiłkami zabija, a i samopoczucie pewnie gorsze. Cały weekend w domu oznacza dużo wolnego czasu na pokusy. Do tego dojdzie złe samopoczucie... będę potrzebowała duuuuużooo motywacji i samozaparcia. Baaaardzo dużo. Trzymajcie kciuki

13 marca 2014 , Komentarze (8)

Wczoraj spotkałam się z koleżankami. One pizza, zapiekaniec, koktajl...ja herbata. I wiecie co? Wcale nie myślałam o ty, że ja nie mogę, że mi przykro, że to nie sprawiedliwe...:) Może tym razem się uda :)

Jutro aerobik. Dobrze, że jutro. Bo dziś mam zakwasy po byku :)

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.--.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.--

Ważenie przeniosłam jednak na sobotni ranek. Może trochę ze strachu, ale głownie dlatego, że idę na zumbę :)  Po tym waga zawsze jest łaskawsza :)


ten edytor jest bezsensu. Czemu nie ma emotikonków już ?!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.