Dzisiaj byliśmy na budowie. Osobiście skręciłam wieszak na ubrania, który będzie w garderobie. Jeden z czterech. Albo pięciu, się zobaczy :) W niedzielę kupiliśmy dwa najprostsze ikeowe łóżka plus szuflady na pościel, żeby wykorzystać posiadane materace - będzie dla gościuff, których mamy nadzieję poimprezowo gościć :) Stoją nieskręcone, bo będzie się jeszcze pylić... Teraz jesteśmy na etapie kupowania lamp, projektowania naszej mocno niewymiarowej komputerowni (kupiłam papier milimetrowy i kombinowaliśmy z Maćkiem), wymyślania garderoby i sypialni. Jak dobrze, że do większości domu wzięliśmy architektów - ja się kompletnie nie odnajduję w takim projektowaniu! Za to bardzo lubię skręcać meble (okazuje się, że wieszaki też :)) - będę się mogła wykazać w komputerowni, hi hi hi :)
Pięknie, już po drugiej a ja nie śpię. Jakoś ostatnio znów mam problemy z zasypianiem :( No nic to, trzeba się zbierać do wyrka, bo Malusia jutro - jak już otworzy te swoje wielkie oczyska - to spać nie da. Chociaż dzisiaj z nią wynegocjowałam 9 rano zamiast 7.30. Grzeczna dziewczynka ;)
Buziaki sama-nie-wiem-jakie-ale-chyba-już-wtorkowe :)
PS. Gdyby ktoś miał życzenie zamieszkać w Gdyni Chylonii, to do sprzedania mamy nasze mieszkanie. Dzisiaj rozmawiałam z jednymi potencjalnymi - ale ciiii, nie chcę zapeszyć ;)