Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga 69.200 :)
26 kwietnia 2006
I nadeszły "te dni" więc stąd ten wielki aptetyt i bezpodstawna nerwowość.
O pracy na razie zaniecham, bo wyjdzie na to ,że zdominowała ona moje życie.Chciałam tylko w kilku słowach pokazać jak wygląda taka praca od kuchni.Wiem ,że każdy dzwiga swój własny garb więc najważniesze jest to, aby robić wszystko, by być w życiu szczęśliwym.
Dziś moj syn pisze egzamamin gimnazjalny- pierwszy w życiu poważny egzamin.Jestem wściekła na siebie, bo jak się obudziłam to już wyszedł z domu.Zła matka, zła!!
Może wyciągnę go wieczorem do kina i wynagrodzę mu to ,a jednoczesnie odstresuje przed jutrzejszą turą egzaminu:))
probadiety
27 kwietnia 2006, 09:18Witaj Mariolu. Naprawdę masz ciężką pracę ale i tak dobrze sobie z tym radzisz.Trzymaj się dzielnie. Ja wreszcie zaczęłam prawdziwą dietę a nie tylko opowiadanie o niej. I jak to na wiosnę mam szereg głupich pomysłów. Pozdrawiam Cię serdecznie. Buziaczki.
Bozka1
26 kwietnia 2006, 22:32wkleić Ci aniołka, ale w moim pamietniku masz ich dostatek i każdego możesz zabrać dla syna! Ale rano zrób mu dobre śniadanko, żeby matma poszła mu super! Trzymam kciuki!
mooniaa
26 kwietnia 2006, 20:59Mariolu ja ważę kilo więcej...Muszę to jak najszybciej zmienić....hahaha.....Trzymam kciuki za Twojego syna!!!
karenina
26 kwietnia 2006, 17:52Witaj w klubie matek gimnazjalistów zdających egzaminy...<br> Wklejam Ci anioła, żeby czuwał też nad Twoim synem.<img src="http://img92.imageshack.us/img92/2664/emotionikony362553mn.gif" border="0" width="110" alt="Image Hosted by ImageShack.us" /><br> Pozdrawiam ciepło...
tomasia
26 kwietnia 2006, 14:59alem się za Tobą stęskniła kobieto :))) po 23 maja idę już na L-4 - wtedy mam nadzieję, że będąc 100% dyspozycyjna przed kompem uda nam się czasem na gg kogoś obgadać - jak za starych dobrych czasów :))) buziaki