Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1053036
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 lipca 2017 , Komentarze (33)

:D. Dzisiaj moje kacisko mówi do mnie : "widziałem, widziałem przemowę i aż krzyknąłem " Czy to moja Beatka"? niemożliwe, taka spokojna, cichutka myszka, niemożliwe" . Eee no powiedziałam mu że uprzedziłam oglądających, że ja taka jestem ...publicznie :D kiedy mówię do większej liczby ludzi. Prywatnie, w ściśniętym gronie ABSOLUTNIE, nie posiadam w sobie niczego z ideału rozważności, spokojności i cichości. Powlokłam się na masaż...dosłownie, powlokłam. Znowu mam fazę : moja głowa nie moje nogi. Ciało mi się rozpada gdzieś w połowie, nie mogę go zsynchronizować. Wczoraj doprawiłam mięsko, zrobiłam dwa hamburgery, w domowych bułeczkach do hamburgerów , z sałatą, malutkimi korniszonkami, malutkimi pomidorkami z domowym sosem jogurtowo majonezowo czosnkowo miętowym i plasterkami cheddara i myślałam że będę płakała...jadłam je na siłę, gdyby nie to że przyszedł małż , to chyba drugi hamburger trafiłby do psich misek;(. Mięsa jeszcze mi zostało ze 20 dag, powinnam je zjeść dzisiaj ..może na kolację zrobię coś. Na obiad muszę zagospodarować polędwicę z dorsza ...też mnie ciary przechodzą, ale mam ugotowanego brokuła i trzeba go zjeść a i rybki już nie mogę trzymać dłużej w lodówce. Kurtyna ...przeraża mnie ten jadłowstręt a jednocześnie waga sobie kpi ze mnie ...ty nie jedz a ja będę stała jak ta skała. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Wróciłam od kata i zlewam nalewkę morelową. Dziecki przyjadą na początku sierpnia to zrobimy degustację. 

W temacie pracy ...nie mam jej...do dzisiaj cisza, żadnego maila, więc wnioskuję, że nie byłam najbardziej pożądana. Kacisko mi dzisiaj powiedziało, że ma jakąś klientkę, która otworzyła kawiarnię i że porozmawia z nią ...żebym piekła dla niej ciasta. Dobre i to. To by było na tyle z piątkowego mędzenia, idę dostarczyć sobie morelowego żelaza na drugie śniadanie, nieeeeee, nie będę piła nalewki, będę jadła malutkie , zgrabniutkie morelki. Miłego , pochmurnego piątku .Ahoooj

27 lipca 2017 , Komentarze (11)

potem film https://www.youtube.com/watch?v=9w2Lq_1y2zk&list=PL6eqNJUQNK-RE5e2YbD6ywHbyycFtVfU6&index=4(smiech)(smiech)(szloch)(smiech)(smiech)

26 lipca 2017 , Komentarze (16)

i dlatego z całego serca nie znoszę takich. jakieś głupie męczące sny, włącznie ze snem iż gościłam u siebie ( a właściwie u Długorękiej, tylko dom nie taki jak jest teraz a z czasów naszego dzieciństwa) księżną Kate z mężem i dziećmi , o matko...gdzieś wędrowałam, robiłam jakieś głupie rzeczy, budziłam się co chwila i zasypiałam, zmęczona jestem i już. Zmęczona ale polazłam na targ po paliwo, kupiłam fasolkę, morele, renklody ( tia...tylko z nazwy, ale niech będą) i chudą wołowinkę, mam w zamrażarce domowe bułki do hamburgerów, to sobie zrobię takiego hamburgerka, zaraz uczynie sos czosnkowo miętowy, dodam do mięska papryczki piri piri, kupiłam wczoraj maleńkie korniszonki, sałata jest ,pomidorki są, ba...nawet mam ser cheddar :D to może być dobry obiadek. Generalnie mam dzisiaj sporo pracy, dwoje klientów przylezie, a teraz wypiję jogurt i dodam do niego malinki a potem pomierzę ciuchy i wystawię na allegro. Trafiła mi się ostatnio kobieta , która wykupuje u mnie po kilka ciuszków, podejrzewam że je zaraz odsprzedaje ale ...nie ważne, ważne że mnie ubywa w pudełkach :D Idę moi mili, wciąż mi się nie chce ale ...trudno, przynajmniej wiem dlaczego mi się nie chce. A na sam koniec " pypeć", który ja dzisiaj wygrzebałam robiąc prasówkę. Jednak lektura pypci odcisnęła mi się na umyśle ;).

" W doniesieniu do prokuratury Pomaska i Tomczyk zwrócili uwagę m.in. na to, że Sebastiana K. nie poinformowano o jego prawach i odmówiono możliwości skorzystania z adwokata" .

Hmmmm, na miejscu adwokata bym nie chciała żeby ze mnie korzystano ( no chyba że za moim przyzwoleniem i z obopólną rozkoszą ) :p

25 lipca 2017 , Komentarze (57)

że coś jest ze mną nie halo. Ten brak siły, ta ciągła senność. Pognałam dzisiaj rano do stacji krwiodawstwa, poleciał ze mną mały gad ..bo mu obiecałam, że zrobię z niego krwiodawcę. Wszystko pięknie, badania ...znowu z żyły , po moich ostatnich osiągach ...prawie że męskich. Idę do gabinetu a tam na dzień dobry pan doktor pyta " czy pani jest na diecie" ? Nie , chociaż powinnam a dlaczego? A dlatego że hemoglobina na granicy ...12, 6 noooooo, tak złej hemoglobiny to ja w życiu nie miałam ( po śmierci zresztą tym bardziej;)). Hmmmmm...chyba częściowo rozwiązała się tajemnica mojej słabości, no ale co z tego jak mnie dalej nie chce się jeść, przyszłam do domu ...powinnam zjeść drugie śniadanie, powinnam szykować obiad a ja otwieram lodówkę i koniec...nic mi nie odpowiada. Wczoraj kupiłam polędwice z dorsza...mogłabym zjeść..mogłabym ale nie chcę. Krew mi nie poleciała...podobno zrobił się zakrzep ponad wlotem igły, zleciało 110 ml i koniec. Na nic zdały się rozpaczliwe poszukiwania innej żyły. Nie ma i już i koniec i kropka. Jedyną korzyścią ( oprócz trzech czekolad z czego jedną już zostawiłam katowi) jest ...biografia Eugeniusza Bodo . W naszej stacji jest teraz akcja " oddaj krew weź książkę" na stoliku w stołówce wyłożone kilkanaście książek ...do wyboru. Niektóre sprawiały wrażenie używanych inne, jak moja - nówek. Ale jakie to ma w zasadzie znaczenie. Tematyka mi nie bardzo odpowiadała, ale biografie lubię, więc cap pod pachę i wyszłam z nowym nabytkiem. Tak poza tym ..tradycyjnie nic mi się nie chce. Choc teraz wiem, że przyczyna niechcenia jest ....fizyczna jak najbardziej. Wypiję kawę, zrobię prasówkę a potem pomyślę, jest duszno i pochmurno i sennie. Generalnie nijak. Mimo to miłego dnia wszystkim. Bye, bye

https://www.facebook.com/radomwyborcza/videos/1789... od 12 minuty :D:D :D

23 lipca 2017 , Komentarze (46)

nic nie przebije jednak frazy pewnego ośmiolatka, który usłyszawszy że jestem z Krakowa, przyjrzał mi się badawczo i powiedział " Pan jest zbok" .Trochę mną to wstrząsnęło,więc spytałem najuprzejmiej, co ma na myśli ." Zbok Wawelzgi"- wyjaśnił wycierając nos rękawem. (smiech) I ja też musiałam wycierać nos rękawem i oczy, po przeczytaniu tego tekstu. Miałam wczoraj ubaw czytając pypcie. Dzisiaj ubawu nie ma...na razie jest regenerowanie cielska , bez mała zboka wawelzgiego, po porannym patykowaniu. 10,72 km zdaje się, że to mój nowy rekord dystansowy a nie chciało mi się wstać jak nie wiem co...wczoraj wyłączyłam budzik i poszłam spać dalej, ale dzisiaj mnie sumienie gryzło a Whisky lizała po uchu :D więc wypełzłam. Szło się ciężko, okropnie duszno, okropnie no ale dałam radę, ale co ja nie wymyślam, żeby w takich warunkach przeleźć zaplanowany dystans...muszę chyba wgrać jakąś muzykę w komórkę i słuchać, albo jakieś hiszpańskie teksty, ale słuchanie lekcji hiszpańskiego przez 2 godziny , przy czym cały czas słyszę ..nowe słówka, u mnie się nie sprawdza (szloch) próbowałam już tego idąc do kata, nie wspomnę o tym, że hałas z ulicy skutecznie zagłusza głos lektora. 

Dzisiaj planuję lekturzyć się dalej, wczoraj trafiłam na zapowiedź ciekawej książki " Mali bogowie" o lekarzach, już ją mam, jak skończę z pypciami to zacznę tą. A dzisiaj jak mi się będzie chciało zrobię pijaną zakonnicę, którą należy przetrzymywać w lodówce, jak wczoraj przeczytałam. Malinowa chmurka odpłynęła wczoraj w niebyt...przyszli goście i pożarli do ostatniego płatka migdałowego:D. Niemniej " Natenczas Wojski" leżę, jęczę(pot) i uzupełniam ubytki wody no i życzę wam milutkiej niedzieli (pa)

22 lipca 2017 , Komentarze (31)

chwała Bogu, że bez siedmiu krasnoludków, bo by mi się towarzystwo na łożu nie zmieściło :D

20 lipca 2017 , Komentarze (34)

po południu, czy będę cierpiąca czy wszystko pójdzie ok ( mowa o mojej mądrości ...zębowej oczywiście). Wróciłam z zakupów, pojechałam po pierdułkę, temperówkę do warzyw :D. Ludzie mam żarciowstręt, obłęd...na co nie spojrzę to mnie odrzuca i co z tego...waga ani drgnie. Wiem, organizm uważa że go głodzę i stoi sobie pięknie. Ale to jest straszne, stanęłam dzisiaj przed lodówką z rybami, takie łosośki, już wyciągam łapsko a tu w głowie...zostaw, masz przerobić kalafiora na kotlety, żadnych ryb nie będę jeść ...no i co? Przecież nie wydam 26 zł po to , żeby mi ryba zalegała w lodówce, odeszłam od lady. Dlatego kupiłam temperówkę, żeby moje żarło mnie kusiło widokiem i już do śniadania zestrugałam sobie ogóra i zrobiłam z niego ..różyczkę. Straszne są dla mnie te dylematy , dzisiaj też się zastanawiałam co zjeść na śniadanie : jajka, a może twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką, a może płatki z jogurtem i malinami , nooooo wkurza mnie to , po prostu wkurza. W końcu moje śniadanie wyglądało tak : 

Jajka sadzone na resztkach bekonu, pomidory,  " różany" ogórek i szczypiorek. 

Wczoraj wieczorem przybyła do mnie Długoręka, zmęczona jak sto pięćdziesiąt bo protestowała we wtorek w Warszawie, biednej puściły nerwy i mi się spłakała, sytuacja ją przerasta. Wczoraj postanowiła napisać list do p. Gasiuk no i ...oczywiście ona chciała, a ja list podyktowałam, ona go tylko " wprowadziła na klawiaturę", ale dobrze, wspomniałam wcześniej, że wam powiem co tu się dzieje, zawiązaliśmy grupę społeczną, która chce działać, zmieniać sytuację w jakiej się znaleźliśmy, na razie ja jestem od pisania napisałam już apel do ludzi, do wszystkich, którzy będą chcieli się przyłączyć do działania, wczoraj napisałam list do posłanki, dzisiaj jeśli mi głowa ( pozabiegowa) pozwoli pójdę pod nasz Sąd. 

Tak mi szkoda było wczoraj tej mojej siostry, że ruszyłam dupsko, skończyłam malinową chmurkę i bidę nakarmiłam przed odejściem. Żeby jej podnieść cukier i żeby mogła dojechać bezpiecznie do domu...bo była zmęczona niemożebnie , na 48 godzin spała tylko godzinę. Ale widziałam już rano, że nie okręciła się na żadnym słupie , zatem cało i zdrowo dojechała et chałupa. 

Malinowa chmurka została oceniona jako bardzo smaczna i dołączyła do mojego repertuaru, jest z nią trochę zabawy, ciasto kruche, którego nie znoszę umieszczać na blasze i beza ...którą trzeba wysuszyć, ale warto, naprawdę warto, szczególnie teraz gdy świeże maliny zalegają na straganach. 

I tym o to smakowitym akcentem żegnam się z wami i idę produkować kolejną nowość ( dla mnie) czyli kotlety z kalafiora. Słowo się rzekło ...kalafior na szafce. Miłego dzionka

Ps. aaaa proseco staniało w Lidlu ...jest idealne do zrobienia sangrii cavy :D  

19 lipca 2017 , Komentarze (53)

Umarłam, prawie 6 godzin siedzenia i spacer na " obcasikach" dały mi tak do wiwatu , że nie mogłam się ruszać. Ale ...dotarłam do fundacji, rozmawiałam z szefową, rozmowa była niezbyt długa ale konkretna. Kandydatek jest kilka, pani mnie połaskotała stwierdzeniem, że moje " CV jest imponujące" , hmmmmm...no jakoś to się nie przekłada na moje zatrudnienie, no ale...nie każdy musi mieć takie samo zdanie jak ona. Tym razem wiek może okazać się atutem, bo jak powiedziała zależy im na osobie z doświadczeniem, w tym życiowym. No bo z przemocą to ja doświadczeń nie mam , w tym osobistych, jakby się ktoś chciał na mnie zamachnąć to by mu Bozia upi...ła rękę po samym ramieniu. Dodała, że niektóre ofiary przemocy nie chcą rozmawiać z młodymi prawniczkami .No zobaczymy. Jakby co ...to prawdopodobnie pracowałabym we środy od 12 do 20, kasa niespecjalna bo 1000 zł bez groszy na rękę, ale to lepsze niż nic. Poza tym nie oszukujmy się ...to są pieniądze za 23 godziny pracy w miesiącu. Ważne, że umowa liczy się do stażu pracy. No i to by było chyba na tyle. Teraz czekam do wtorku jaka będzie decyzja. Miłego dzionka wszystkim , podobno ma być upalnie , co jak wiecie mnie nie cieszy. Zaraz lecę prześwietlić ząbka potem lecę na pazurowanie totalne a potem odebrać kasę za zareklamowane " penisówki". 

A jeszcze się wam pochwalę, małż mi właśnie przywiózł paczki z paczkomatu. Kupiłam sobie torbę...za całe 24,99 z przesyłką niecałe 39 zł. Jest świetna, duża, pojemna, nówka :D no i bardzo żałuję, że nie dostałam jej wczoraj rano, bo by mi cudownie pasowała do tej czarnej kiecki a tak to pojechałam z ...fuksjową ;) . Żółć jest bardziej intensywna niż na zdjęciu. Cudowna, znowu będę drażnić ludzkość...że za psie pieniądze ;) . Doszła też książka...będę mogła się rechotać po powrocie . Lecę pozować.(pa)

18 lipca 2017 , Komentarze (50)

czyli ja " już za  parę chwil, za chwil parę" jadę do stolycy. Miłego dzionka wsiem. Ahooooooj 

Ps. tylko proszę mi nie mówić per " Broszka" :<

17 lipca 2017 , Komentarze (24)

z moją 8 nastąpi. Dzień rozpoczęty od atrakcji, wpadam ci ja do doktor a ona...ale pani nie dzisiaj. Jak to nie dzisiaj p. doktor? Dzisiaj, dzisiaj. A ja pani nie mam w zeszycie. Ale niech pani szybko siada ( była 8 15 - swoim zwyczajem byłam...za wcześnie) bo o 8 30 mam pacjenta ( teoretycznie to miałam być ja) :D. Co robimy ? Mówia pani że lewą górną 7. No już zaglądam. 

A tymczasem otwierają się drzwi i do gabinetu wchodzi pacjęt. Dzień dobry pani doktor. Dziędobry ( przepraszam przypomniał mi się pamiętnik młodej lekarki) , niech pan siada i poczeka. A pan ...ale ja chciałem przełożyć wizytę , bo mi opryszczka wylazła. Uffff....głupi ( czyli mła) to ma szczęście. Doktor zmieniła mu termin i na spokojnie zagłębiła się w moju paszczu. Iiii..niespodzianka dla Janka, nie 7 ale 8 była be i okazało się, że ....jest rozchwiana. Szkoda jej robić pani Beato, rzecze doktor, no ale zobaczymy, jak da się go zrobić od razu to zostaje, jak nie to rwiemy. Hmmmm....okazało się że się nie dało. Małpa jest zatruta , powiedziałam doktor żeby rwała, ale ..ze względu na morze czerwone powiedziała że nie ...a po drugie to 8 i pooprosiła o prześwietlenie bo podobno 8 zwykle mają korzenie podkątowe. No dobra we środę pójdę strzelę pamiątkową fotkę ósemce a potem do dr i rwiemy. Jak trza, to trza. Zakupy ...zawału można dostać, osełkę, która do tej pory była 8,49 płaciłam dzisiaj po 9,99 - bagatela. Poza tym wszyscy w domu zdrowi ( niekoniecznie na umyśle) ale da się żyć. Babcia na swoje opuchnięte nogi dostała ode mnie wygodne klapki, chciała mi oddawać kasę za zakupy, powiedziałam że to z okazji dnia świstaka albo innego konia i niech sobie kici kici zatrzyma. A psice dostały nowe szczotki do czesania , mała taką aligancką z drutu ( bez mała kolczastego) do dopieszczania jej sierściuchy a duża ...rękawicę z wypustkami gumowymi z jednej strony a z drugiej jakiś " czepliwy" materiał, którym można ściągać psią sierść z tapicerki, kupiłam też nożyczki do pazurków bo Whiski ma strasznie długaśne pazury ale bankomat już się darł, że nie będzie jej robił manicure. Będzie , będzie tylko jeszcze o tym nie wie :p. I to by było na tyle ...idę szykować kuliflałera na obiad ..bo mięsowstręt trwa nadal. Miłego poniedziałku. Bye, bye 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.