Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1053014
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2017 , Komentarze (18)

...mnie ogarnął. Ale mam nadzieję że od połowy tygodnia będzie już tylko lepiej. A to między innymi dlatego że " Toalety nieczynne. Przepraszamy. Prosimy załatwiać się na własną rękę":D:D Myślałam, że umrę ze śmiechu jak to przeczytałam. Taką i inne perełki znajdę w książce Pypcie na języku, którą przed chwilą zakupiłam i czekam na nią. Wczoraj powlekliśmy się (kłamię, małż zafundował taxi ekologiczne i nie była to dorożka(cwaniak)) na imieniny szwagra. Byłam posępna i milcząca, bo koło mnie siedział człowiek, którego szczerze nie lubię, jest głośny, krzykliwy i chamski. O dziwo wczoraj był umiarkowany a potem wyszedł z młodszym synem do parku na rower i było miło. Szwagier na szczęście nie gadał o swojej pracy i swojej wspaniałości, więc było bez mała miło...ale jakoś mi nie halo , pewnie z racji tego iż mam już " przejście przez morze czerwone" cholerka...mam nadzieję, że do wtorku i do jazdy do stolicy będę już miała tylko Akabę - czyli zatokę a nie morze ;)i odbędę podróż w spokoju. Poza tym ..znowu śpię, zadzwoniłam do mojej doktor o której idziemy na patyki a ona że nie idziemy bo ma dziecki w domu. No i ok...to moje ciele też nie chciało iść, tym bardziej że wczoraj miałam daaaleki marsz do fiziera. Teraz mam wersję ciemnoblondyńską po niżej i delikatny fiolet czubiaście 

Skorzystałam dzisiaj ze słonka, bo wczoraj się nie dało , deszczyło , chmurzyło i takie tam. Oprócz bywania na lądowisku dla chichohotamów poczytałam sobie o przemocy w rodzinie, oczywiście nie po to by stosować w praktyce , a przynajmniej nie przemoc  , co najwyżej wiedzę antyprzemocową:D i znowu usnęłam. Przez to czuwanie w związku z zalewaniem to mam dwie nocki w plecy, bo spałam niczym zając pod miedzą. Poza tym żadnych dobrych wieści na żadnym froncie ...aaaaa...no tak jutro rano idę zrobić porządek z zębem. Nie będzie mnie już cholernik bolał , koniec...kto ze mną zaczyna ten ginie z rąk mojej zębolożki. I to by było na tyle ...znowu się chmurzy i robi duszno , ale teraz to już wsio rawno. Wczoraj pochwaliłam się jak mi kwitnie storczyk i kobiety na mnie nakrzyczały, żebym ich nie wkurzała i co ja robię że on ma tyle kwiatów, a u nich po dwa na badylku :? myślę, że to ten zaczyn chlebowy, który sobie buzuje w słoiczku na parapecie obok storczyka, taką " atmosferę" mu wytwarza. Zaczyn rośnie i storczyk rośnie ani chybi ..wkołoperacja ;). Miłego wieczoru wszystkim . Paaaaa

14 lipca 2017 , Komentarze (32)

lista znajomych? Nie mam...tzn. mam tylko jedną osobę, Manię, całą resztę szlag trafił brzydko mówiąc. Ani chybi to sprawka Vitalii, ale napiszę do nich inną razą. Bo teraz zbyt wiele i bardzo ważnych spraw się dzieje u mnie i w moim najbliższym otoczeniu. Ledwie dzisiaj żyję a tu jutro rano mykam do Nożycorękiego. Miłej nocki paaaaao tak mi wygląda moja lista kontaktów po jej otworzeniu 

13 lipca 2017 , Komentarze (79)

4 58 ślepka cyk...otworzone, spojrzenie w okno, zgodnie z moim smarkfonem zachmurzone niebo ale...między 4 a 5 miało padać a tu nie pada. Wystroiłam się , ciach za patyki i ....ja za drzwi a tu kap, kap, kap...no to ja do chałupy i słyszę ...nie idziesz? Ooooooo co to to nie, wk...w mi zagrał na werbelku i wcale nie cichutko, oooo chłop mi wjechał na tzw. ambicję, cap wiatrówko deszczówkę z wieszaka i marsz...ja do parku a tu ulewa...po 5 okrążeniach deszcz się skończył ale ...ja zaczęłam się gotować. To super kurtka ale na chłód...bo ja zaczęłam parować od środka. Przecie to jest wiatro i wodoszczelne. Zrobiłam dzisiaj tylko 7 km i przyszłam do domu nie chciałam żeby mi się powtórzyła słabośc ze wczoraj...a dzisiaj miałam przecież osobistą łaźnię (ś)fińską tudzież przedsmak piekła...woda kapie ze mnie jeszcze do tej pory , chociaż już coraz rzadziej. Poza tym ...grzbiet suchy, ale dupna część ciela zmoczona bo padało, jak wspomniałam, dość mocno, w butach mokro , bo to nie są skurwiane buty tylko ...sportowe , oddychające:D

Z ciekawych wiadomości zostałam wczoraj zaproszona do stolicy, na rozmowę w sprawie pracy, jedna z fundacji poszukuje prawnika, zgłosiłam się i wczoraj się umówiłam na wtorek. Proszę o trzymanie pazurów. Pieniądze nie są jakieś gigantyczne, umowa zlecenia ale i w fundacji musiałabym być 23 godziny miesięcznie. Na jazdę raz w tygodniu do Warszawy mogę sobie kręgosłupowo pozwolić. Ale to się okaże , czy się zdam i spodobam a raczej moje umiejętności szefowej fundacji. 

No może jeszcze siestra mnie ubawiła z rana ,  bo wczoraj z wieczora, oczywiście Zaskroniec mi tu żarty urządził...żarty..bo wyżarł ćwierć lodówki, najpierw mi wypatrzył łososia na dzisiejszy obiad " mogę zjeść" ? spytał ...won , odrzekłam, to mój obiad na jutro, no to pożarł pół chleba, z szynką włoską i coś tam coś tam , a do tego pożarli poranną rosę, Długoręka oczywiście tyż...zapijając kawą, nie wzięli tym razem placuszka dla Pytona bo jak to rzekła siostra " rozpieściłaś nas ciastami z galaretką, ze śmietaną, mokrymi wilgotnymi , to jest dobre ale suche, a Misio suchych nie lubi" nie to nie ...więcej w domu zostanie :D. A propo rozbawu...dzisiaj o 5 zerkam a tam sesemes od dziewczyny 22 45 - czy ty masz jakieś aktualne wiadomości, podobno ludzie gromadzą się pod Sejmem....no ludzie ...o tej porze to ja śpię a nie gromadzę wiadomości, oczywiście natychmiast sprawdziłam czy internet wie coś o gromadzeniu, nie wiedział, więc polazłam patykować. I to by było na tyle...za oknem pochmurno ciut chłodniej a ja wypijam kolejne kubki wody ...miłego czwartku.(pa) 

A poranna rosa wygląda tak 

12 lipca 2017 , Komentarze (30)

dzisiaj moi mili, poleciałam rano na patyki, bez problemu obudziłam się przed 5 i poleciałam . 10,55 km zrobione:D Przyszłam do domu , wyprysznicowałam się , do kuchni na wodę z cytryną a tu...źle(duch) słabo mi , trochę się pochyliłam, wypiłam napój...eee tam jest mi coraz gorzej, włączyłam ekspresik, prawie położyłam się na szafce i czekam...włączyłam piekarnik bo chleb trzeba upiec, zgarnęłam filiżankę z kawą i popełzłam w pościel. Co jest do kurzej twarzy(mysli). Nigdy czegoś takiego nie miałam. Wymyśliłam, że musi to mieć związek z patykami, otworzyłam historię no i chyba się wydało. Najlepszy kilometr przeszłam w 9,27 min, miałam 4 km poniżej 10 min, generalnie dzisiaj wszystko miałam poniżej 11 min, co przy ostatnich czasach 11,22 na km - jest ...petardą(bomba). Po prostu mało nie za....zamordowałam mojego ciela, ale teraz jest trochę lepiej...spoziomowałam się, nawadniam i powoli wracam do żywych(uff). Porannej rosy jeszcze nie próbowałam, więc relację zdam pewnie jutro ( zdjęcie też), czekam na gości to przetestujemy. Na razie biorę butlę w dłoń i leję w siebie mineralną Miłego dzionka wszystkim . Ahooooooooooooj

A to obrazeczek sprzed chwili. Whiski rzecze " U was człowieki to tylko praca, praca, praca ...nie umiecie odpoczywać, zatem patrzcie i uczcie się" :D:D 

hej hej ludeczkowie ależ mnie muzyka tego zespołu pobudziła do życia :D:D po prostu reaktywacja i reanimacja . Zapraszam was do gibania w jej rytm. Yeeeeeeeeeee

https://www.youtube.com/watch?v=PhShj1cpHSQ&list=PLQdcflblD59PopwN9XpprxIjpO7-zgVu_&index=12

11 lipca 2017 , Komentarze (32)

jesteście świetne. Po prostu doskonałe towarzystwo ...można z wami rozmawiać o wszystkim :D. Poświęciłyście czas na moją króciutką refleksję i same miałyście po niej własne przemyślenia. To nie tylko miejsce dla " chudnących" ale dla super ludzi ( a przynajmniej ja mam przyjemność mieć takie osoby wśród znajomych) 8). Tak poza moim zachwytem nad wami . Muchy się wyniosły, do kata ledwie dolazłam, duchota nieziemska, nawet grama wiatru, za to po wczorajszym czytaniu waszych wpisów a propo robactwa, dzisiaj patrzyłam na to co łazi po parku i ze zdumieniem odkryłam jakieś czerwone skrzydlate stwory.Do tej pory nie widziałam czegoś takiego, siedziało to na kostce brukowej w alejkach, było makowo czerwone, mniejsze od muchy, smuklejsze od niej, miało wąskie, przezroczyste skrzydła. Na szczęście nie atakowało:D. Wracając od kata wpadłam do OBI, popatrzeć na storczyki, akurat był siostrzeniec, dał mi cynk, żebym przyszła w piątek, bo będzie nowa dostawa , dzisiaj kupiłam tylko patyczki do fiatuszków , zapinki i nawozy. W piątek mam nadzieję poszaleć. i to chyba tyle nie będę wam nudziła idę kończyć poranną rosę, bo jak widzę małżowi przysmakował dzień i noc i nawet okruszek nie został , no to kończę cykl dobowy :D. Mój " złośliwy" kat zaproponował żebym teraz rozpoczęła cykl ...pory roku, mówi...ma, zaraz poszukam ciast o takich właśnie nazwach . Miłego popołudnia, bye, bye 

11 lipca 2017 , Komentarze (22)

W ramach tradycji czyli porannej, przedśniadaniowej kawy , tradycyjna prasówka. I...wpada mi w oczy coś takiego "Jest takie powiedzenie: kochać kogoś takim, jakim jest - to głupota. Tak jakby nie można było powiedzieć: 'kocham cię, ale nie podoba mi się, że tak to robisz". Funkcjonujące w kulturze stereotypy są odpowiedzią na nieuświadomione potrzeby bycia zaakceptowanym bezwarunkowo". 

Jest to stwierdzenie bardzo, bardzo mi bliskie. 

I to by było tyle na dzień dobry, idę śniadać a potem dać się katować. Miłego dnia 

10 lipca 2017 , Komentarze (33)

no zaraz zniosę jajo, mało że kwadratowe , to jeszcze na twardo:<. Trzymajta mnie ludzie!!!! Czy was też dzisiaj nawiedziła plaga much? To jakiś horror. Pojawiły się nie wiadomo skąd. Po raz pierwszy PIERWSZY w tym roku, do tej pory nic...nic nie było, komarów, meszek , much ...nic cisza i spokój. Od kiedy przyjechałam od mamy te małpy błonkoskrzydłe mnie rąbią, łażą po mnie, gryzą, nawet Whisy atakują biedactwo co chwilę się podrywa i kłapie pyszczkiem na te cholery. Nie idzie wytrzymać, od rana jest bardzo duszno. Pojechałam po zakupy, potem do mamy i umierałam z gorąca. Wróciłam do domu ..wcale nie lepiej , zmieniłam pościel, zrobiłam prania, podopieszczałam storczyki, obejrzałam je sobie dokładnie, każdy z nich puszcza mi nowe boczne gałązeczki, wetknęłam im do podłoża węgiel aktywny, wyczytałam że one kochają kwaśne podłoże a węgiel ma takie właśnie działanie, pani w aptece była zaskoczona jak usłyszała do czego wykorzystam tabletki :? zaczęłam robić poranną rosę ( ostatnie ciasto z cyklu pór doby):D no i się nie da wytrzymać.Za oknem robi się szaro ...mam nadzieję że spadnie deszcz...nawet może spać śnieg, byle te zarazy wyzdychały.Przyzwyczaiłam się do życia bezowadowego...spokojnego, niełaskotliwego, niegryzącego. Chcę powrotu do błogostanu. Muchom i innym upierdliwym stworzeniom mówię stanowcze WON(loser)

A tak poza tym życzę wam miłego popołudnia, nieowadziego. 

9 lipca 2017 , Komentarze (42)

cała ...wypatykowana ...lalalalala. Ale czuję się bardzo dobrze. Niemniej...ab ovo. Wczoraj zaczęto mnie najeżdżać i nachodzić ...ledwie wam powiedziałam że się nudzę:D. Dosłownie, kwadrans później przyjechała Długoręka. Zakręciła się przy szafce , nastawiła wody na herbatę , pytam " zjesz ciasteczko", na co moja siostra rzekła " czy ja wiem" a po chwili klepnęła się po biodrach i powiedziała " dawaj" popełzłam i przywlokłam blachę z ciastem ...zdialektowałyśmy, Długoręka podniosła odwłok i nałożyła sobie słuszną ...drugą porcję ( ani chybi stwierdziła, ze brzoskwinia i galaretka są ściśle dietetyczne);), chwilę potem przyszła koleżanka Ela, dostała kawę i ciacho iiiii...się zaczęło, polityczno - społeczna burza mózgów, Długoręka trzy razy mówiła że już, już jedzie ..podejmowałyśmy kolejny temat i ...robiła sobie następny kubek napoju ( na szczęście nie pożerała już ciasta), koło południa dołączyła siostra małża...też dostała ciacho i herbatę i oczywiście padło sakramentalne " kiedy ty to zdążyłaś zrobić", moja bystra siostra rzekła ...no u nas to zwykle się robi w tak zwanym międzyczasie. Panie zajęły się analizą...z czego zbudowana jest ta biała warstwa w cieście :D. hehehehehe nie zgadły, więc litościwie je oświetliłam. Wyciągnęłam też mój likierek kawowy i nalałam dziołchom po kieliszeczku. Długoręka tylko jęzor smoczy zanurzyła, bo była samochodem , nie kobietą, ale orzekła...doooobry. Co w jej ustach jest pochwałą, bo ona się specjalizuje od lat w produkcji różnych ankoholi, a ja dopiero zaczynam(dziewczyna).  Na koniec koło 14 pojawił się Zaskroniec..on pożerał ciasto ( podwójną porcję) a ja produkowałam pity ( na wszelki wypadek) , mało nie umarł jak mu powiedziałam co jadłam dzień wcześniej na kolację i ze smutkiem orzekł że ja tu takie pyszności a on u babci wyjadał resztki z lodówki (szloch). Po 17 pojechaliśmy po mamę i na urodzinową kolację do Baby Jagi. Maaaatko wyczekaliśmy się jak dzikie świnie na żołędzie , ale ...warto było. Jedzenie pyszne, porcje bardzo słuszne, ale Pytonik przebija wszystkich ...żre, on nie je, on żre, jak koń.Nawet kelnerka się zdziwiła słysząc jego zamówienie" Pan to zje sam?" . Ale...oczekując na jedzonko upewniłam się że jesteśmy totalnie nienormalni ...prawie turlaliśmy się ze śmiechu, każde słowo było u nas powodem do rechotu , a motywem przewodnim było wczoraj ...jedzenie. Np. na hasło slow food ...padły sugestie że widać kura kulawa i wolniej ucieka przed kucharzem, a na hasło befsztyk z polędwicy wydedukowaliśmy że kucharz goni krowę z tasakiem...wymierza jej dokładnie w  część polędwiczą, Boże broń , żadną inną a po wszystkim zszywa ją catgutem i dlatego tak długo czekamy na posiłek. Po odwiezieniu mamy , szwagra i siostrzeńca do domu, wróciliśmy do nas i oczywiście kłębowisko Źmiij też do nas przypełzło ...no bo ...szwagierek nie jadł mojego ciasteczka. Małż przywlókł znowu blachę z ciastem ale szwagier stwierdził że jak teraz coś zje...to będzie musiał prosić o miskę...podpyskową. Więc jeśli może to on bardzo prosi w pojemniczek (haaaa....jestem przez niego zaopatrzona w pojemniki na ciasta w dwóch wielościach)8). No jak to usłyszała Długoręka i dzieć to krzyknęli , żeby tego ciasta włożyć nieco więcej bo oni by też w domu skonsumowali. Złośliwie spytałam dziecia ( w restauracji pożarł pierogi, poprawił polędwiczkami w sosie kurkowym  z kluskami śląskimi - podwójna porcja , zapił barszczem z uszkami i już miał oczy na wierzchu) czy może odmrozić pitę i nadziać mu czymś. Przerażony krzyknął że nie, ale zakonotował w pamięci, że wszystkie upieczone pity wpakowałam do zamrażarki , gdzie oczekują na nagłych i niespodziewanych głodomorów .O i jeszcze Długoręka zażyczyła sobie cappucino i pojechali w cholerę czyli na swoją hacjendę. A ja lulu...bo dzisiaj byłam umówiona na patyki z moją doktor, biedna nie ma kondycji, wymiękła po 4 okrążeniach a ja przeleciałam swój dystans i wróciłam . Ze względu na nią wyruszyłam dzisiaj w teren o 6 30 ale ze względu na temperaturę było to za późno. Czułam jak mi pot...siurkiem płynie ..dobrze że kicam w koszulkach odprowadzających wilgoć, niemniej przyszłam do domu mokra niczym ruda mycha po porodzie...ale...zadowolona. No to teraz mogę zadbać o moje roślinki bo dzisiaj dzień podlewania zasobów salonowych. Miłej niedzieli wszystkim ...ahooooooj

8 lipca 2017 , Komentarze (35)

Hurra, hurra. Eureka. o 6 30 dokonałam  epokowego odkrycia. Upał mnie tuczy8). Tak tak moi drodzy. Widzieliście że wczoraj zmieniłam pasek. Czytaliście jak ostatnio jęczałam, że fitatu mnie pilnuję, ja zamieniam się w kozę ( tyle zieleniny wcinam) a waga sobie rośnie. Wlazłam ci ja rano na tego orangutana ze szkła. A tam 0,6 kg mniej. No nie może być, żebym tyle brudu z siebie zmyła;).  Dzisiaj jest przyjemny, chłodek , choć patrząc na miesiąc i porę roku ..to niespecjalnie letnia pogoda. Niemniej mówię od kilku tygodni - lato będzie dopiero w sierpniu(loser).Wniosek z powyższych czynników jeden - upał mnie tuczy, gdybym była Grenlandynką ( albo inną Landrynką) to bym była sztachetą(smiech), do miana patyka nie aspiruję. Od dzisiaj mam nowe hasło przewodnie " upał to mój wróg - cielesny" . No bo nie może być tak, że na spadek mojej wagi ma wpływ ...spaghetti z sosem ...co prawda mięsa w nim tyle co kot napłakał za to masa warzyw a wszystko to uduszone w cudownej passacie , nie na  volswagenie pasacie, jak wczoraj jeden rozmówca zaczaił - tia...powiedziałam, na rozgrzanej masce ten sos zrobiłam(kreci). Ani też raczej nie schudłam po domowej picie wypełnionej masą sałaty, pieczoną piersią indyka i pomidorami z łyżką sosu czosnkowego -  jesuuuuuu jakie to było dobre...zamrożoną pitę, rozmroziłam w mikrofali, nadziałam  i taka gorącą podałam...mniam, mniam:PP

Wiecie co ...nudzę się(szloch). Śniadanie zrobione , dzisiaj były nowe mini placuszki z malinowym puree( przepis już wrzuciłam na ruda-z-garami), kuchnia czeka na gości, ja też na nich (sz)czekam. Ponieważ wczoraj zutylizowałam pitę, to już wywlekłam składniki na nowe...upiekę i zamrożę, tym bardziej że Paszczur ma wpaść po niedzieli, więc baza do błyskawicznego żarełka będzie, upiekę też w poniedziałek świeżutką pierś indyka będzie na farsz do pity i do sałatek. No i ...nuuuuuuuuuuuuuuuuuudzę się, chyba pójdę pogadam z moimi kwiatuszkami. Aaaa propo kwiatuszków, kakutasik wciąż kwitnie, już nie tak obficie jak na ostatnim zdjęciu, część kwiatków zwiędła ale jeszcze pojawiają się pojedyncze świeże. Niemniej ukwiecona bestia jest . Co do moich storczyków , dzieć wpadł i pierwsze jej słowa " o jejku ile storczyków" tu wypadałoby powiedzieć, że mój młodszy dzieć skończył ...ogrodnictwo. Co prawda teraz certyfikuje uprawy roślinno owocowe producentom, ale ogrodniczka ( bez koszyczka) jest. Czyli bliżej wyuczonego zawodu niż starsza, która jest biotechnologiem a pracuje jako audytor w PwC ( i nawet miała epizod biegłej przy wydawaniu ekspertyzy w sprawie Amber Gold).  Ooo i to by było na tyle ...nuuuuuuuuuuuuuuuuudzę się...o ludzie jak ja się nudzę....może pójdę sobie naszykować kreację ( czy szykowanie kreacji na wyjście to ...kreacjonizm??;))   na ten wieczorny obiad urodzinowy. I będę niecierpliwie czekała na gości, żeby przetestowali noc i dzień ...bo muszę zrobić ostanie zdjątko i jeśli wytwór okaże się dobry, przekazać przepis światu i ludzkości. Miłej soboty wszystkim, milutkiej, pomimo chłodu i szarości. Pamiętajcie, lato pojawi się w sierpniu.(pa)

Goście przetestowali ...orzekli pycha, mogę pokazać. A oto ów " dzień i noc" , największą zagadkę stanowiła masa " dzień" nie mogły kobiety rozszyfrować co w niej jest :p

7 lipca 2017 , Komentarze (26)

tak, tak ....szlifowałam pazurami bruk a przy okazji wypolerowałam pazury:PP. Polazłam do kata, wracając (oczywiście już gorąco ale co gorsza duszno) poczłapałam na targ. Zaplanowałam kupić morele ( na nalewkę), brzoskwinie ( do nocy i dnia) , pomidory , kremówkę ( na wszelki wypadek) i majonez bo już dobry sos czosnkowy za mną chodzi. Jessuuuu i w tych torbach miałam ponad 6 kg...lazłam tak lazłam i ręce mi się wyciągały, ramiona napierniczały aż miło, ale stwierdziłam że to 400 m to przepełznę, bez błagania o litość i pomoc ( ciekawe kto niby by mi pomógł) . Dolazłam ...zaparzyłam sobie pokrzywy i chwilowo patrzę co się dzieje w kraju i na świecie. Długoręka mi napisała że musi się do mnie wybrać na debatę polityczną :D o ho ho ho źle się dzieje w państwie duńskim. Burza mózgów i trochę dyskusji ustrojowej nam jest potrzebne. Powiedziałam, niech przybywa oflagujemy się banderolami od wódki...bo zaraz przecie będę naleweczkę nastawiała, to banderole zerwę 8). Odsapnę troszkę i skończę dzień i noc. Czekoladowy biszkopt a na nim masa śmietanowo , serowo, czekoladowa już na pewno dobrze się zsiadał w lodówce, zaraz rozpuszczę galaretki i pokroję brzoswinie i to będzie koniec nowego produktu, ale chwilowo pokrzywa. Aaaa zachęcona reklamą w moim ulubionym radio kupiłam nowy magazyn Well, redaktorką jest Dorota Wellman, znalazłam tam kilka ciekawych artykułów, w tym jedną  rozmowę z panią psycholog, jak nie być taką jak inni i nie mieć z tego powodu kompleksów, za to zyskać czas , czas na dopieszczanie siebie. Polecam. Magazyn jest zdaje się " córką" Twojego Stylu a ten czytam od 1 go numeru :D. Waga dzisiaj pokazała trochę mniej , ale na moim pasku jest ponad 3 kg więcej. Waga aktualna wlazła na pasek bo chcąc dodać pomiary w talii ( ubyło 3 cm ) i w wale atlantyckim też minus 3 musiałam wpisać wagę, a co tu ściemniać. Na szczęście dzisiaj następna osoba powiedziała ....schudłaś. Więc ...nie wiem jaka jest prawda ( poza tym że brutfalna;)) ale pasek zmieniam...Mogę posypać głowę popiołem ...jutro ją umyję. No to lecę działać , życzenia mamie już złożyłam, dziecki moje mnie zaskoczyły bo pamiętały o jej urodzinach, nie tak źle je wychowałam, przynajmniej względem ...pamiętliwości 8) Miłego dzionka wszystkim bye, bye

Nastawiłam właśnie nalewkę morelową, bo chyba nic tak nie zachęca do działań jak pochwała i to z ust własnego dziecia. Trzy tygodnie będzie się macerowała a potem ...rok dojrzewała do degustacji ( tak podobno próbują jej konserzy) , dobra...w moim przypadku to żaden problem być koń neseserem , bo ze mnie taka smakoszka alkoholi jak ze  świni astronom :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.