Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1052761
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 maja 2020 , Komentarze (38)

tort na tapet :D 

Recenzja Długorękiej : mniam, mniam, mniaaammm , jaki niedobry, mniam, mniam, mniam :D

Beza tym razem wyszła wspaniała i jednak ta miękka była winą tego piekarnika, widać stary piekarnik był już tak wysłużony że temperatura w nim była inna , w tym muszę piec w nieco wyższej temperaturze . I autorytatywnie stwierdzam,  że tort bezowy można robić w deszczowe dni 8). Było kameralnie tylko Długoręka i Gad ( młoda Gadzinka zapowiedziała się na dzisiaj , błagał żeby mu zostawić kawałek tortu, wczoraj pojechał z miłością na jakąś imprezkę), przywieźli miód, dwójniak, własnoręcznej produkcji, więc " my tam bylim , miód i herbatę z pączkami róży, pilim. I oczywiście tematem " puszczenia wodzy naszej wyobraźni" stała się moja myjka do  okien...i zabawy moich psin młodszych ...och pociekły łzy śmiechu. Daliśmy sobie spokój z analizowaniem najświeższej sytuacji politycznej, bo jesteśmy już tym zmęczeni. Więc było kameralnie i miło.....a może być niemiło ...bo w nocy z czwartku na piątek szwagier - mąż siostry małża dostał zawału - podobno trzeciego, podobno bo jak to jest po małżowskiej stronie rodziny " nie mów nikomu co się dzieje w domu" , więc syn i żona mówili do tej pory że miał dwa stany przedzawałowe, sam chory twierdził że miał dwa zawały. A mówiłam w połowie marca, wtedy go widziałam ostatni raz, że wygląda koszmarnie...tłumaczył się zmęczeniem w pracy, to nie była sinawa bladość zmęczeniowa, już ja to znam. No ale ...na razie człek żyw, niech jeszcze pożyje bo ma dopiero 59 lat, a  dzisiaj wnuk kończy rok, też mu dziadek prezent zrobił.  Ale koniec smęcenia ...zapraszam na kaczkowanie. 

Patrząc na zapowiedzi temperaturowe ( wczoraj było koszmarnie zimno, dopiero pod wieczór nieco się ociepliło) to dzisiaj nici z grillowania słoniny, zatem zjem śniadanie i lecę na kopiec Kościuszki, wczoraj z racji działalności cukierniczej, prania itd nie uprawiałam dulszczyzny. Zatem miłego początku weekendu. Bye(pa)

15 maja 2020 , Komentarze (26)

zachęciłam psinki do wylizania pańciowej ćwarzy w ramach życzeń urodzinowych...hehehehe klienci już do niego dzwonili przed 7 , pierwszy raz widziałam jak się wściekł i pierwszy raz w życiu usłyszałam jak ryknął na klientkę. I dobrze mu tak....od zawsze mówiłam ....naucz klientów, że dzwoni się między 9 a 21 , nie tak ich rozpuścił jak dziadowskie bicze, są tacy, którzy potrafią zadzwonić 26 grudnia i żądać przyjazdu do zepsutej pralki. No cóż...pracoholik i już i do tego nie potrafiący mówić nie. A wcale nie musi ...bo po 30 latach ma taką renomę, że naprawdę nie musi szukać klienta. No cóż...pobuczał i zapytał o której będzie tort , a nie będę się spieszyła ....wypiję kawę, popiję wodą, zjem płatki jaglane z jogurtem i bananem i dopiero się wezmę za torcik. Wczoraj oprócz bez odkurzyłam i umyłam podłogi ...o matko mało nie płakalam z bólu, wysłałam już smsa do mojej pani Joli ale cisza...chyba zadzwonię do koleżanki, ona też sprząta ...niestety na obrabianie hektarów się nie nadaje. Wczoraj starszy Paszczur składał część zamówienia obiadowego i zapytała " mamo a kto je to wszystko co ty pieczesz" to jej odpowiedziałam " rodzina żmij i twój tatuś" :D. No dobra moi drodzy ...pogadałam , idę ...śniadać i rabotać, ale najpierw park a właściwie dzisiaj coś dla lubiących ....zachody . Hmmmm tak ładnie było i się pochmurzyło no trudno , zimna Zośka. 

A zatem miłego piątku . Ahoooooj !

14 maja 2020 , Komentarze (33)

czyli małż. On  przejdzie do historii, a przynajmniej rodzinnej. Wczoraj był kolejny przebłysk geniuszu mężowskiego. Stanął nad  tartą i słyszę tekst " a to tylko taki kawałek pizzy został"? Myślałam że ze śmiechu padnę, po opanowaniu serdecznego rechotu, odrzekłam " tak tylko taki, bo to była pizza na wynos" . Mężowska pizza wyglądała tak

No przecież to się obowiązkowo da pomylić. Bułeczki wyszły wczoraj wspaniałe i wciąż jest ich sporo, bo na szczęście Długoręka i jej wszystkożerny potomek ( właściwie porobert) nie dojechali. A bułeczki wyszły takie 

8 dostało lukier limonkowy, 6 dostało lukier różany. A teraz daję przepis na ciasto drożdżowe i na nadzienie z mascarpone . 

CIASTO: 500g mąki pszennej

150g cukru

1 duży cukier wanilinowy (32g)

100g masła - koniecznie masło, NIE margaryna

1 całe jajo + 2 żółtka

50g świeżych drożdży

200ml ciepłego mleka

szczypta soli - istotne przy cieście drożdżowym

Nadzienie do bułeczek zrobiłam z serka mascarpone, dwóch łyżek cukru wanilinowego i żółtka ( piszę od razu skorygowane, bo w przepisie było jajko ale pani robiła nadzienie z twarogu - jeśli tak będziecie robić z twarogu to dodajcie faktycznie jajko i może więcej cukru ale to jak kto woli) to wszystko wymieszać, i nakładać do bułeczek po sporej łyżeczce ...od herbaty . Ja dałam zgodnie z przepisem całe jajko, ale to nie do mascarpone bo wtedy nadzienie jest zbyt rzadkie, poprzestańcie na żółtku. 

Dzieć najpierw nie chciał nic na prezent urodzinowy, potem napisała, że chce poduszkę do karmienia Hipopotamka. Jesssuuu...wybrała sobie poduszkę z nieziemsko drogiej firmy ...no może poduszka nie jest aż tak droga ...ale jak spojrzałam na ceny pieluch bambusowych ...to mało nie padłam. 2 pieluchy 69 zł , już myślałam, że ten bambus był ręcznie rozdrabniany a potem razem z bawełną tkany na krosnach ale się doczytałam, że motywy zostały wypełnione akwarelą , żeby były bardziej realistyczne. Hmmm ja myślę, że dziecięcej pupie jest wsio rawno czy motyw ośmiorniczki jest wypełniony akwarelą czy innym barwnikiem . To ja już jej kupię tę poduszkę wartą 3 i 3/4 pieluchy.  I to by było w zasadzie na tyle ....za oknem mokro. A dzisiaj produkuję tort Dacquoise ..bo od jutra małż będzie jeszcze starszy - 44 lata - do setki skończy:D. Ale najpierw jak każe starożytnia tradycja park... 

Zatem miłego czwartku . Ahooooooooooj 

13 maja 2020 , Komentarze (28)

słoneczna :D. Piękne słonko za oknem, ale zerknęłam na termometr i zobaczyłam zero, dobrze, że nie mniej niż zero8).  Wczoraj wyprodukowałam tartę ,  durna baba, wrzuciłam zdjęcie piekących się moreli do tarty ...no i miałam wieczorem tę szarańczę ...czyli Długoręką z synusiem, którzy przyjechali, zrobili sobie kawę i zeżarli ( go nie można tego nazwać dialektowaniem) zeżarli powiadam, prawie całą, zostawili kawałek dla Szczeżui domowej. A tarta muszę przyznać, smakowita, co zresztą potwierdziła dzisiaj Długoręka recenzją " i znowu muszę pochwalić siostrę, faktycznie pycha z morelami" - oczywiście tarta pycha a nie ja :PP. Ale generalnie doszliśmy do wniosku, że jak coś będę teraz piekła, to mam zrobić zdjęcie, zjeść wypiek i dopiero wrzucić zdjęcie co dobrego było. Tyle, że przez te moje zdjęcia, to kobitki podejmują wyzwania - matko jakaś moda na wyzwania się zrobiła w necie przez zarazę. Dzisiaj chyba upiekę drożdżówki z mascarpone ...i muszę znaleźć jakieś ciacho urodzinowe, bo małż jest zośkowy, a że to łasuch to pożre " urodzinową" łakoć. Muszę też poszukać czegoś nowego dla Ciężarówki, co prawda ma urodziny 27 ale przyjeżdżają 23 to mam zamiar im zrobić ucztę prawie urodzinową. Kazik waży już 43 dag i nadal jest wielkościowo dwa tygodnie do przodu w stosunku do wieku ciąży. Ciekawa jestem jak wygląda ...nosicielka. No dobrze spełzam na kawę i zaczyniam drożdżowe , albo nie ...najpierw polecę na kopiec Kościuszki a potem spokojnie będę działać na poligonie kuchennym. Tymczasem nurzajmy się w zieloność i jak łódki brodźmy.

Zatem, mimo zimnicy, miłego dnia. Ahoooooooooooooooooooj

12 maja 2020 , Komentarze (23)

pada....tak jak pisała Maratha....obłęd, wczoraj 25 C, wytapiałam sadło na lądowisku dla Chichohotamek a dzisiaj ...widzę przez okno prószący śnieg , a na  termometrze 1 C. Za to sny miałam cudne....nie tylko emocjonalnie ale i wizualnie. Byłam w Krakowie ...najeździłam się ...byłam w jakimś szpitalu, potem na basenie, gdzie robiono specjalnie duuuże fale, ciekawie mi się wśród nich pływało...brałam udział w półmaratonie!!!! ( ja , nienawidząca biegać) i całkiem dobrze mi szło...w ogóle to był jakiś półmaraton ekstremalny, biegliśmy po strasznym terenie, jakieś gruzy, dziury itd, w pewnym momencie dobiegliśmy do ogromnej dziury ...cholerstwo miało ze dwa piętra głębokości i wyglądało tak, jakbyśmy byli na piętrze budynku i jedyna droga to było zeskoczyć albo się cofnąć , panowie przede mną skakali , oczywiście lądowania wyglądały okropnie, nie miałam wyjścia, wiedziałam że skoczę tylko się zastanawiałam jak lądowac? na nogi? jak przeżyje takie lądowanie mój kręgosłup i kolana? na plecy odpada, bo dziura w kręgosłupie no i to urwane ramię , w końcu ruszyłam w dół i jakoś leciałam zsuwając się stopami po ścianie, przez co prędkość była niewielka i wylądowałam cało i zdrowo i wyścig zakończyłam w czołówce. Potem w Krakowie, jadąc tramwajem minęłam plac z fantastycznymi rzeźbami mężczyzn, koni i jakiś stworów...przepiękny i trafiłam do budynku, gdzie w bramie zobaczyłam przepiękne wejście do jakiejś hali ...witraże, metalowe wykuwane ażury , coś pięknego, weszłam do środka a tam...dziwy..na środku ogromne, kilkumetrowej wysokości choinki, wokół impreza ...kiedy spytałam co to , odpowiedziano mi że Lidl, ale na obrzeżach tej sali była masa drzwi i okazało się że za tymi drzwiami są pokoje hotelowe :D. Ale architektura mnie zachwyciła. Cudo. No to teraz was powlekę przez park ( żadna nowość prawda?) 

No to miłego, mimo wszystko, wtorku, ahoj

11 maja 2020 , Komentarze (38)

ludeczkowie ratujcie. Kto ma myjkę do mycia okien ( Viledę albo Silvercresta) powiedzcie mi jak sie używa tego cholerstwa do mycia okien, kabin, luster :D dzisiaj podjęłam próbę i okazało się, że jestem tumanem ....nie umyło mi się tak jakbym chciała ....może ja wzięłam ...zły " preparat" do mycia ..ale i myjka akumulatorowa zostawiła mi potem smugi, które musiałam chochlować ręcznikiem ....to ja mam w du........głębokim poważaniu taką mechanizację podpowiedzcie proszę .....a ja zabiorę was przed podpowiedzią do parku :D

I to by było na tyle idę dać odpocząć ręce ...swoją drogą coś się dzieje ....drętwieją mi palce prawej dłoni..hmmmmmm. No to do miłego. Ahooooooj

10 maja 2020 , Komentarze (13)

rodzinnie, beztrosko,uroczo ...po prostu ...kaczuchowo:D

\

\

Jednym słowem...pięknej niedzieli. Ahoj!!!

9 maja 2020 , Komentarze (13)

o i to by było na tyle. Powiem wam że przed 22 pognałam fotografować księżyc, niestety na moje niebo on jeszcze nie wlazł, widziałam piękną Wenus, widziałam spadające , płonące coś - może satelita, ale wolę myśleć że to meteoryt i słyszałam przepięknie śpiewające słowiki, aż zromantyczniałam na chwil kilka ...a potem zmarznięta przygnałam do " chałpy". Zatem pięknej soboty moi mili. Ahooooooooooj

8 maja 2020 , Komentarze (22)

chce się zaczynać nowy dzień, jak na razie powstrzymałam się przed poranną prasówką, słucham RMF Classic , tam jest mało " wieści, ile się w nerwach zmieści" :D. Wczoraj miła niespodzianka, zadzwonił klient od " śmieci" i zaprosił do bramy. Przeprosił , że nie kupił kwiatów i wręczył " premię" , nie mógł się już doczekać kiedy się skończą zakazy i przyjechał ..." zwrócili na konto to jestem u pani" i grzecznie się rozstaliśmy. Chociaż obiecał że jak będzie miał jakieś problemy to wali do mnie jak w dym. Nie wiem jak u was, ale u mnie wczoraj było naprawdę zimno , ciekawe jak dzisiaj widziałam w prognozach przymrozki. Ale chwilowo pora na ożywienie i rozgrzanie kawą a was " przeciągnę" tradycyjnie, ot taki poranny spacerek śród zieloności. 

I tym miłym puchatym akcentem kończę poranne gadanie. Uroczego piątku . Ahoooooj

7 maja 2020 , Komentarze (16)

mi się gadać. Wykorzystam to że jestem upocona po wędrówce na kopiec Kościuszki ;), doceniona premią przez klienta, któremu wygrałam " śmieciową" sprawę, będę wznosiła toasty wodą i obserwowała jak rozpada się papierowotoaletowe państewko. A wam, żeby zaoszczędzić tego widoku podsunę mojoparkowe wizje. 

Spokojnego dnia wszystkim ...ahoj

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.