Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1051216
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 sierpnia 2015 , Komentarze (22)

po prostu zastrajkowało...nie wiem co jest grane, bolała mnie każda kosteczka mojego jestestwa...masakra, myślałam że zwariuję, do tego, w budynku obok, co kilkanaście minut włączał się alarm i wył po kilkanaście minut bo budynek od jakiegoś czasu stoi pusty. Jednym słowem, obudziłam się 4 02, wyłączyłam budzik i ogłosiłam strajk który jak widać przeprowadziłam, sprawdziłam...ciśnienie raczej wysokie, więc nie mam pojęcia czemu mi tak gnaty dały do wiwatu. Może przez te dynamiczne sny...a to gryzłam się na plaży z wilkołakami, a to parkowałam nowy samochód na Placu Konstytucji i jeszcze musiałam załatwić formalności związane z jego rejestracją , a to urodziłam syna i musiałam stoczyć walkę z moją mamą, żeby dziecku w domu nie zakładała dwóch czapek z czego jednej wełnianej, dobrze że na koniec śnił mi się boski  seks( tzn. ani on Apollo 11 ani ja Antena)  z jakimś przystojniakiem :D o południowym typie urody , ani chybi Barcelon :D no dobra chciał nie chciał, trzeba wywlec się z łoża boleści i godnie popełznąć pod prysznic a potem zacząć żyć i spakować drugą połowę walizki :D miłego dzionka 

10 sierpnia 2015 , Komentarze (11)

zaczęłam tradycyjnie ponad 10 km, dzisiaj nawet szło mi się ok ( psychicznie) nie marzyłam, żeby " to " kółko było ostatnim, nic mnie nie bolało, nie ciągnęło ani troszkę, pot tradycyjnie lał się wszystkimi rowkami ale byłam dzielna i nawet mi przemknęło przez mój rudy łeb że może by zrobić 9 koło, ale sama siebie nawróciłam do socjalizmu, ostudziłam się ...że nadgorliwość bywa gorsza od faszyzmu. Nadarłam się na Paszczura w Lidlu bo mnie zaczęła wkurzać co do zakupów...zresztą dzisiaj były wyjątkowo skromne, bo przecież jestem jeszcze 5 dni a lepiej im zostawić pustą lodówkę, niech nie marudzą że moje żarcie w niej leży a mnie nie ma :D, teraz trochę sie pokurzę domowo a potem jazda do pani Ewuni, zrobić pazury, ściągniemy hybrydę zostawimy gołe pazurki, im też się należy sanatorium, trzy tygodnie będę je odżywiała , potem po powrocie zrobię śliczną hybrydkę żeby Barcelony się mogły zachwycić, swoją drogą od dwóch dni czytam że hiszpanie mówią won turystom, bo zbyt wielu ich nawiedza Barcelonę i większość zachowuje się skandalicznie ...o tempora, o mores..powinnam chyba skolonizować jakąś planetę w kosmosie...najlepiej taką pełną róż i zostać ....Dużą Księżną :D:D ( pijacy i lisy niekoniecznie byliby mile widziani na mojej planecie) miłego poniedziałku 

9 sierpnia 2015 , Komentarze (16)

Jesuuuuu jednak kobiety po 45 roku życia są koszmarne...stosu żeśmy nie odpaliły bo Kudłata mieszka w środku lasu i pietrałyśmy się żeby nie spalić połowy wsi...jakby jaka iskiernika z ognicha ...na Wojtusia ten teges...więc kiełbacha była a jakże ....z piekarnika , siedziałyśmy pindencje na tarasie do 5 rano ...piłyśmy miksowanego harbuza z wódką, kobity robiły sobie skręty z tytuniu ...w nadziei że może nawiedzą je różowe słonie ...potem polazłyśmy lulu tzn Kudłata zabrały psy na spacer oczyszczający i przy okazji uniosła się ambicjonalnie i przebiegła 12 km , ja wymruczłam żeby mnie w odwłok pocałowała bo sobie dzisiaj dałam wolne od patyków , spałyśmy prawie do 10 ale u niej cudownie się śpi ...wogóle się nie spociłam ...rewelacja , pośniadałyśmy i bratowa Kudłatej mój szlachetny kuper przywiozła do domu ..generalnie straciłam dzisiaj poczucie czasu ....bo powinnam zjeść drugie śniadanie a tu już 14 :D , pięknie się pochmurzyło i mam nadzieję że za moment coś popada no to do zobaczyska , ja się nawodnię i idę ....lulunia 

8 sierpnia 2015 , Komentarze (22)

przeszłyśmy prawie 8 km i powlokłyśmy się do domu ...baaaardzo gorąco, a mnie po raz pierwszy tego lata pot dosłownie zalewał oczy...obu strasznie chciało nam się pić. Na śniadanko chłodna sałateczka z brokuła, jajeczka i pomidorka z sosem jogurtowo, majonezowo czosnkowym, do tego po kromce ciemnego chleba i po szklanie domowego jogurtu z malinami , Kaśka pojechała na bąsen a ja się lenię. Dziecki niech pozmywają jak wstaną ...noc była koszmarna , wszystko mokre...poduszki, ja, kołdra, choć okryłam tylko skromnie dupinę, masakra dlatego nie cierpię upałów, zamiast odpoczywać w nocy to człek się męczy, wczoraj wydoiłam 4 butelki mineralnej i co wypiłam to wypociłam ale przynajmniej obieg cieczy był . Dzisiaj w trakcie 4 okrążenia, idąc po chodniczku wzdłóż ulicy zostałam obtrąbiona ...wzburzyło mnie to, a Kaśka mnie uświadomiła że to mój szwagier - Parówka  jechał , rozczarowało mnie to, bo już miałam nadzieję iż zdobyłam sobie jakowegoś wielbiciela tym moim ...świtowym kicaniem :D:D. Nic to , jeszcze wszystko przede mną. Ahoj rozpoczynam akcję nawadnianie :D miłej soboty

7 sierpnia 2015 , Komentarze (18)

ale z dnia na dzień wracam coraz bardziej mokra, muszę dzisiaj powiedzieć siostrze że jak mamy chodzić jutro to musi być u mnie ciemną nocą ..przed 5 jutro ma być najgorętszy dzień ...teraz jest 19 stopni , mokra zaczęłam być już na pierwszym okrążeniu a słonko wylazło zza domów dopiero na 4 więc i tak 5 km szłam w miłym " cieniu" , jak sobie baba przyjedzie jutro o 6 to niech sama dyma ...bo ja mam zamiar być po 5 km o tej porze :D Dzisiaj przyjeżdża mój potencjalny młodszy zięć, mam nadzieję że małż już polazł na targ po prowiant bo Tomeczek to taki " koniojad" tzn. konia z kopytami by zjadł, więc muszę dzisiaj duży obiad zrobić, a już obiecałam schabowe z sosem kurkowym do tego fasolka i pieczone ziemniaki i niech się gonią :D a co ja ...robot kuchenny jestem , idę wychłeptać kawkę, bo woda z cytrynką już wlana 

haaaa i malutka, miła niespodzianka :d 4 w lotto plus...czyli stóweczka dołączy do milionowej zbiórki :D no proszę...jaki miły koniec tygodnia 

6 sierpnia 2015 , Komentarze (22)

masakra drodzy ludeczkowie, masakra , wilgotność powietrza właśnie osiąnęła 100 % , dżungla, końcówka marszu okropna, dzisiaj wyszłam 10 min wcześniej , bo wczoraj wypatrzyłam jaka będzie wilgotność powietrza między 5 a 6 30 84 % i miała się zwiększać...przy takiej wilgoci to woda w płucach i na płucach bo i od środka i z wierzchu, zalegnę na moment jak ten husky w parku śród róż, a potem powlekę się pod prysznic, pomimo przeciwności aury, dzielnie pokonałam dzisiaj zwiększony dystans, teraz robię 8 okrążeń czyli 10 km no cóż kiedyś sobie trzeba ten próg wymagań podnosić ..niech to będzie i na starość ale niech będzie :D przynajmniej mam statysfakcję jak pani Genowefa " a czy pani jeszcze może"?......no pewnoooooooooo :D:D

5 sierpnia 2015 , Komentarze (33)

dumna, bo dołożyłam jedno okrążenie parku, trup bo zdycham ....wypociłam prawie wszystko, oprócz lelit, tak sobie dałam do wiwatu że mi malutki paluszek lewej dłoni dygotał i nie mogłam D nadusić :D musiałam sobie poradzić serdecznym, dzisiaj szło się o wiele lepiej niż wczoraj dlatego sobie pozwoliłam na szaleństwo, chyba ciśnienie jest ciut wyższe, poranek też inny nie było różów i fioletów i czerwonego słonka, od razu na 4 okrążeniu wyskoczyło ogromne, żółte i błyszczące ale dało się ładnie iść nie piekło :D:D idę teraz wlać w siebie butlę mineralnej i upiekę pancakes na śniadanko :D do miłego 

No już się należałam, babeczka zapłaciła za sukienkę, którą sprzedałam na allegro , nie ma siły, muszę się odziać i poleźć na pocztę ...matko jedyna , nie kcem ale muszem buuuuuuuuuu

4 sierpnia 2015 , Komentarze (35)

i śmieją się śmieją....a co dzisiaj chodziłam w towarzystwie księżyca i słoneczka , wschód słońca był piękny najpierw przez ponad 20 minut podziwiałam na wschodzie cudne różowo fioletowe chmury, potem niezbyt wysoko nad domami pojawiła się czerwona kula słońca , potem się zrobiła jajecznicowata al przykryły ją lekko chmurki, niemniej cisza na morzu ...znowu się ciężko i wolno chodziło ale to nic nie będę się zarzynała żeby gonić km w 9 minut skoro mnie na to nie stać, zwalam to wszystko na pogodę a może to ja jestem....przechodzona :P odsapnę troszkę, spłynę potem ...przedtem też i popełznę pod prysznic a potem....zacznę żyć :D:D miłego poranka

O i mogę wam coś takiego wkleić, podsumowanie ruchliwości w lipcu :D:D

Last month stats

3 sierpnia 2015 , Komentarze (22)

...mówiłam, że jak coś nawywijam to napiszę. W ubiegłym tygodniu Vitalia poprosiła mnie o testowanie aplikacji Fitatu ( bezpłatnej) , no laseczki ...superancki cerber, wpisujecie co pożarłyście na kolejne posiłki i w jakiej ilości ( można zmieniać miarkę np. zamiast gramów, podawać sztuki albo kromki) a ta bestia wam policzy i pokaże jak bardzo przekroczyłyście normę ( bo ma zapisane nasze ustawienia z Vitalii) , strasznie mi się to podoba, po każdym posiłku wpisuje moje menu , choć wczoraj miałam np. problemy ze znalezieniem kaloryczności sera Manchego , no cóż...wpisałam podobny ser :D , ale w ten sposób się dowiedziałam że w piątek i sobotę, przekroczyłam kaloryczność moich posiłków, co prawda niewiele, ale przekroczyłam , na szczęście ostre patykowanie i tak wyprowadziło mnie na kaloryczność dzienną rzędu 1500 kcal, ale gorąco wam polecam ściągnięcie sobie tej aplikacji i korzystanie z niej i oczywiście nie biczujcie się jak pochłoniecie 200 kcal więcej :D , ja wczoraj zjadłam 290 kcal mniej i było mi superancko kiedy zobaczyłam podsumowanie dnia ...aaaaa bo zapomniałam powiedzieć że ta bestia nam podsumowuje dzień w kaloriach, a dodatkowo pokazuje spożycie białka, tłuszczów i węglowodanów, oraz dzienne zapotrzebowanie na owe :D więcej grzechów co do Fitatu nie pamiętam 

3 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

się szło, jest ciepło, pochmurno, na drugim okrążeniu już zaczęłam płynąć potem. Zmachałam się nie ukrywam, teraz się nawadniam , zaraz się nakarmię a jak małpie wrócił z Łodzi to pojedziemy tradycyjnie wydać pieniążki :D:D. Wyprysznicowałam, zmumifikowałam i sapię niczym lokomotywa dobrze że mniejsza niż ta tuwimowska :D:D , chwilowo jeszcze niczego nie nabroiłam więc mój wpis jest króciutki :D może się później wydłużę , miłego poniedziałkowego poranka :D

Ahaaaaaaaaaaaaa......mówiłam, coś mnie " tchnęło" i to nawet nie paluchem a całą dłonią, żeby zadzwonić do sanatorium i zapytać o lokale :D i dobrze zrobiłam, okazało się że jedynek mają tylko 7 i warto je sobie zarezerwować ( oczywiście za jeszcze dodatkową, dodatkową opłatą 210 zł) ale pies to pies i tak za cały turnus w tzw. II terminie ( czytaj rzekomo urlopowym) wyjdzie mi zapłacić ( tzn. bankomatowi domowemu) 1030 zł. Zaklepałam sobie na wszelki wypadek tę jedynkę...będę  mogła goła spać, jak ją dostanę, bo inaczej masakra ...odzienie nocne będę musiała oblekać, co jest mi obce od marca do listopada , żartuję, ale najbardziej mnie przeraża perspektywa chrapiącej współlokatorki ew. takiej co to nie może spać przy uchylonym oknie  bo ją świeże powietrze zabije niczym Kill Bill . W przyszły wtorek mam zadzwonić i pani mi powie czy dostąpię łaski egoizmu , czy nie , bo pierwszeństwo w osamotnieniu mają pacjenci ze wskazaniami , ciekawe czy jakbym powiedziała że mam przymus conocnego bzykania się to by to stanowiło plusk na moją korzyść :D:D:D  dobra, pożyjemy, zobaczymy narazie pewnikiem jest że będę mogła o 5 rano lecieć w morze z patykami, bo pielęgniarki na recepcji są całą noc ..więc nie ma problemu z wychodzeniem i powrotem. 

A o to i moje dzisiejsze papu obiadowe : kluski noodle  z kurczakiem i warzywami ..mniam boskie chrupiące warzywka, szczególnie groszek cukrowy, mniam, mniam 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.