coraz bliżej, jakoś nie robię wielkich podsumować ani postanowień przyszłorocznych, chyba jednak z biegiem czasu i z bagażem doświadczeń już żyje się inaczej. Nie osiągnęłam tego co zamierzałam w mijającym roku - nie schudłam 10 kg, tzn. schudłam do września i przytyłam do teraz , generalnie jestem 5,6 kg lżejsza niż w kwietniu, kiedy zaczynałam gubienie wagi. Dietę skończyłam w połowie lipca, od tamtej pory żyję po swojemu i jest to inne życie niż wcześniej, wiem gdzie popełniam błędy ale brak " metalowej" woli wciąż nie nauczył mnie np. jedzenia większej ilości kasz :D:D , choć....zmniejszył mi ilość ukochanych makaronów :D . Przede wszystkim wiem jedno...przestaję się ruszać i ...bziuuuuuuuuu wał atlantycki się powiększa w trymiga . Tak więc pierwsza, najważniejsza postanowiejka : ruchaj się babo dużo więcej niż do tej pory . Ament. Chudnąć 30 kg nie zakładam ( tzn. zakładam ale w 3 lata) nigdy, nie chudło mi się błyskawicznie a i dojrzałość ma swoje prawa więc młódki mogą chudnąć po 30 kg w rok a ja niestety już nie i nie mam zamiaru strzelać sobie z tego powodu w mój piękny rudy łeb. Dooobra koniec tego refluksowania z rana :D ku zachęcie albo podrażnieniu, pochwalę się pysznym, od A do Z ( no może z pominięciem M czyli młyna) chlebem razowym ze słonecznikiem i sezamem. Miłego, przedostatniego dnia roku :D
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.