jak komu pasuje Bo tak chronologicznie pierwszy był oczywiście szlag...tylko rano wlazłam na wagę. Nosz do jasnej ciasnej to jakieś czary, żeby przez miesiąc dzień w dzień na wadze widzeć te same cyferki. Uprzedzając wasze odpowiedzi, waga ani oczy mi się nie zepsuły. Wieczorem ...waga pokazuje kilogram, czasem kilogram i dwadzieścia dkg więcej niż rankiem Mało pocieszające jest to, że mój partner od katowania przytył w 2 miesiące 6 kg i dobił już do 118, no i co? No i H2O, Ja też przytyłam i nie pociesza mnie to że się " trzymam" bo chcę znowu chudnąć...wrrrrrrrrrrrr, co prawda kolejne jeansy jadą mi z dooopy i nawet zmuszona byłam wygrzebać jakiś starożytny pasek do spodni, żeby mi się nie plątały koło kolan jak gdzieś na trasę wyruszam. Kupiłam już następne, teraz wzięłam takie co mają 104 w pasie...trudno, najwyżej będzie mi się sadło nad paskiem wylewało zamaskuję je niczym Zorro ....szpadą albo lepiej peleryną....a może najlepiej ..tuniką? Dobra to tyle o wścieklicy macicy, teraz kolej na ...komplimenty. Wracałam od kata, pognałam na targ po mięsko i warzywa do rosłu oraz rodzynki do sernika, a tu po drodze zatrzymuje mnie była szefowa małżowskiej siostry i dalej mi prawić dusery. Że tu któregoś dnia patrzy a przez przejście śmiga ....Beatka, Beatka czy nie Beatka...bo śmiga w jeansach, w takiej jakiejś kamizeleczce ...o to ja, to ja ...odkrzyknęłam. A ona dalej...no tak się pani zmieniła , rewelacyjna zmiana na korzyść. I chyba oślepłam dodałam, jak mogłam pani nie zauważyć na tym przejściu, a ona na to...że w samochodzie była. Ahaaaaa , pomyślałam, nie jest ze mną źle. No ale powiem wam, że mnie ta opinia bardzo mile połaskotała , bo z miejscowych, którzy widzą mnie jako " żywca" dawno mi nikt nie powiedział , że dobrze wyglądam. A to jednak buduje. I to była przyjemniejsza część dzisiejszego dnia bo potem to było ...nastawianie rosołu, smażenie i duszenie gulaszu dzikowego, pieczenie sernika, który właśnie ostygł, więc zaraz popełznę ubrać go w czekoladowy kubraczek, bo ta moja Długoręka siostra , jak chce to ma doskonałą pamięć, szczególnie w kwestii....żarcia. Dwa razy dzisiaj się zapowiadała , że jutro przyjedzie na sernik. Eeeech no to polezę...obleję go , a może i kilka orzeszków mu wetknę ku ozdobie ....Ahooooooj
Ps. Ze względu na zimny piątkowy wieczór, jednym ku ukojeniu , innym ku zezłoszczeniu zamieszczam ten oto serniczek , jak widzicie nienaruszony, dziewiczy , został wywalony na schody na strych, które dzisiaj wyglądają ..jakby zbliżały się święta ...całe są zastawione przetworami, dyniami, kabaczkami, papryką oraz garami i talerzami z ciastem Długoręka się nim jutro zajmie...no chyba że małż zabłądzi i napocznie ..bo to ciastożerca bezkonkurencyjny .
aniaczeresnia
7 listopada 2016, 06:40Wow, sernik rozpusta! A waga na pasku aktualna? Pewnie zmieniasz tłuszczyk w mięśnie, stąd waga stoi a kilogramy lecą. Miłego dnia!
Beata465
7 listopada 2016, 13:31Niestety aktualna:( ale i dziecko i znajduch kochany nr III i dzisiaj mama ...stwierdziły " ty znowu schudłaś" :D:D
aniaczeresnia
7 listopada 2016, 15:20Ubijasz się ;-)
Beata465
7 listopada 2016, 15:28szczególnie kocham ubijanie ...w beczce do kapusty ;)
aniaczeresnia
7 listopada 2016, 18:56Haha
irena.53
6 listopada 2016, 22:23A nowitaj. . . A TO siostra z długą ręką naprawdę jest Twoją siostrą. A to milo.... to juz wiem. ...A wyroby piekne robisz , a co najważniejsze to wymyslasz pomyslunek masz w tym temacie I takie Ci smakowitości wychodzą Smacznego kto może jeść....Tymczasem
Beata465
7 listopada 2016, 13:30No chętnych do sernika była masa ....i już go nie ma ...za to rzucono mi wyzwanie i będę za niedługo produkowała rogale świętomarcińskie wg. oryginalnego przepisu :D
siostrazdlugareka
5 listopada 2016, 07:15Droga siostro , może i bym Cię komplimentowała ale jak przyjeżdżam o świcie to jesteś jeszcze nieuczesana i myśli Twe również .
Beata465
7 listopada 2016, 13:29Ty się nie zasłaniaj moimi myślami niczym hurysa zasłonami i to 7 , podczas tańca :D:D
kitkatka
4 listopada 2016, 20:26Dla mnie bez czekulady. Może Kaśka zliże? Smacznego. Pozdrówka
Beata465
4 listopada 2016, 20:39Ona nic nie będzie zlizywała, pożre wsio ...jak leci :D i do tego jeszcze kawą zapije ....z ekspresu ;)
kitkatka
4 listopada 2016, 20:44No to trudno. Może następnym razem się uda i dla drugiej Kaśki zostawi z centymetr serniczka. Pozdrówka
siostrazdlugareka
5 listopada 2016, 07:13Powiem Ci , że mam miętkie serce w kwestii podziału jedzenia . Zwłaszcza jak wszyscy wiedzą , że jest czy dzielić !!! :)))
zlotonaniebie
4 listopada 2016, 18:35Komplementy od kobiety liczą się podwójnie !!! :) Oj, jak mi się rosołu zachciało, może jutro tez ugotuje, sernik uwielbiam, ale chyba na rosole zakończę :)
Beata465
4 listopada 2016, 18:43wsiadaj na odkurzacz i przylatuj...to tylko 200 km , a rosołek wciąż gorący....na wołowince i kurzych udkach :D