Piękna pogoda, udało mi się pospacerować z wózkiem 2 godziny. Muszę się teraz bardziej sprężać ze spacerowaniem, bo ciemno robi się już przed 16. Latem wychodziłam nawet o 19, prawie codziennie. A jeszcze przez 1,5 miesiąca dnia będzie ubywać.
Zrobiłam buraczki i pierś z indyka na parze. Mniam!
A, i pochwalę się. Odmówiłam sobie dziś czekoladki do kawy, jak mała spała, a ja się relaksowałam przy serialu. Wczoraj wpadła jedna, to już dziś nie musiała 😀 W sumie już się przyzwyczaiłam, że Ola zasypia około 3 godzin po pobudce, około 9 rano, i zwykle to jest długawy sen, koło 2 godzin. Mąż w pracy, a ja mam czas na relaks i nawet nie myślę o tym, by wtedy sprzątać czy coś takiego. Oglądam seriale na Netfliksie. Ostatnio "Outlander". No i w sumie łatwo się przyzwyczaić w tych powtarzających się prawie codziennie okolicznościach do doradzania sobie smacznym jedzonkiem. Albo chociaż słodyczami. Nie. Kawka tak, słodycze nie. Raczej nie 😀