Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Od lutego 2021 mama Oli.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 52933
Komentarzy: 1165
Założony: 27 września 2021
Ostatni wpis: 18 sierpnia 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Milosniczka!

kobieta, 36 lat, Czacza

162 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 listopada 2021 , Komentarze (7)

Piękna pogoda, udało mi się pospacerować z wózkiem 2 godziny. Muszę się teraz bardziej sprężać ze spacerowaniem, bo ciemno robi się już przed 16. Latem wychodziłam nawet o 19, prawie codziennie. A jeszcze przez 1,5 miesiąca dnia będzie ubywać. 

Zrobiłam buraczki i pierś z indyka na parze. Mniam! 

A, i pochwalę się. Odmówiłam sobie dziś czekoladki do kawy, jak mała spała, a ja się relaksowałam przy serialu. Wczoraj wpadła jedna, to już dziś nie musiała 😀 W sumie już się przyzwyczaiłam, że Ola zasypia około 3 godzin po pobudce, około 9 rano, i zwykle to jest długawy sen, koło 2 godzin. Mąż w pracy, a ja mam czas na relaks i nawet nie myślę o tym, by wtedy sprzątać czy coś takiego. Oglądam seriale na Netfliksie. Ostatnio "Outlander". No i w sumie łatwo się przyzwyczaić w tych powtarzających się prawie codziennie okolicznościach do doradzania sobie smacznym jedzonkiem. Albo chociaż słodyczami. Nie. Kawka tak, słodycze nie. Raczej nie 😀

9 listopada 2021 , Komentarze (6)

Kolejny spadek: 61,4. Coraz bliżej piątki z przodu. Piątkę z przodu widziałam ostatnio jakieś 4 lata temu. Przed porodem ważyłam 80 kg, ale spadek wagi liczę od 70, bo wiadomo, te pierwsze 10 dni i 10 kg to woda. Choć trzeba przyznać, fajnie jest chudnąć kilogram dziennie... tylko która kobieta kilka dni po porodzie ma czas i siłę, żeby na to zwracać uwagę 😀

Mąż powiedział, że też nie będzie jadł smażonego. Dobrze, moje postanowienie wyjdzie na zdrowie nam obojgu. 

Górną listewkę łóżeczka doraźnie obłożyłam pieluszkami i obkleiłam je taśmą. McGyver 😀 Chodziło, żeby jakkolwiek odizolować ząbki małej od farby. Wieczorem była u nas krawcowa, uszyje coś pomiędzy izolacją a pokrowcem. 

Nadal nie cierpię stepów. 

8 listopada 2021 , Komentarze (7)

Po obiedzie wyszło słońce, wiatr przestał wiać, więc wzięłam Oluśkę i w te pędy na spacer. 1,5 godziny. Wieczorem idę na fitness - dziś stepy. Nie przepadam za nimi, ale stanę blisko, dam im szansę i spróbuję się przekonać. 

Dziś dużo warzyw i dużo błonnika. Fajnie. Dzisiejszy obiadek: pierś z indyka na parze, gryczana i warzywa z winegretem z dobrego oleju, znajomy tłoczy. Potem jeszcze dołożyłam warzyw. 

Olka ma nową umiejętność i zarazem nowe hobby. I to wcale nie jest śmieszne. Szoruje tymi dwoma zębami, które ma, w tę górną listewkę od łóżeczka. Nawet jeśli te farby nie są jakieś toksyczne, to i tak strach, że drobinki dostaną jej się choćby do oczu. 

8 listopada 2021 , Komentarze (4)

5 godzin spaceru z wózkiem i dwa treningi fitness (obwodowy i choreograficzny). Maluśko. Pada, wieje i ogólna pyziawa i nie można było wyciągać dziecka na spacer w taką pogodę, więc i tak wykorzystałam to, co się dało 😀

Staram się jeść troszkę mniej ogólnie i więcej warzyw. Na wadze 61,8. Już mi się chce, żeby było mniej 😀

A, i okres jest nareszcie. Chyba pierwszy raz w życiu okres mi się spóźnił, zawsze miałam krótkie cykle. 

Dobrego dnia! 

6 listopada 2021 , Komentarze (4)

Nie poddaję się kulinarnie po wczorajszej klapie z rybą. Zrobiłam ciasto owocowe z kruszonką. Pycha jest i w wersji na gorąco bardzo syci. 

Bierzemy owoce jakie mamy. Ja dałam 2 gruszki i jabłko (obrać, w kostkę) i trochę mrożonych truskawek i borówek. Do garnuszka, kilka łyżek wody, cynamon i kilka minut podusić. Można dać łyżeczkę miodu, ja nie dałam. 

W tym czasie robimy kruszonkę. 30 g mąki razowej i 15 g masła ucieramy w rękach. Dodajemy 30 g płatków owsianych. 50 g orzechów (ja dałam nerkowce, bo akurat miałam) wsadzamy do woreczka sniadaniowego i tluczemy tłuczkiem do mięsa, dodajemy do kruszonki. Można też siekać, ale komu by się chciało 😀

Do naczynia przekładamy same owoce, bez soku. Na to wysypujemy równomiernie kruszonkę. 190 stopni, 25 minut w piekarniku. Mniam! 

Foremka świąteczna, bo taka mi pasowała rozmiarowo 😀

5 listopada 2021 , Komentarze (12)

Wpadłam na cudowny pomysł, że jak mam większość składników, to zrobię danie z gazetki z przepisami. Lubię przeglądać te gazetki. 

Daniem była pieczeń (tak! dałam po bandzie) rybna. Bo nie smażę od huhu, już może z 3 tygodni. I od soboty do czwartku jest ok. Parowany indyk i takie takie. A co piątek to mam problem. Kurczę, dziewczyny i chłopaki, co Wy jecie w piątki na obiad? Chodzi mi o coś bez mięsa i bez smażenia. No nie da się tego połączyć nijak.

Rozmroziłam dorsza. Okazało się, że blender ręczny świetnie zastępuje maszynkę do mielenia mięsa. Czosnek, cebula, jajko, pieprz i na 45 minut do piekarnika na 200 stopni. Nie róbcie tego w domu. Ble. Całe to świństwo jeszcze ciepłe wywaliłam. Dobrze, że nie włożyłam nic serca w tę potrawę jakże wykwintną.

I w akcie klęski zrobiłam sobie makaron z gotowym sosem ze słoika. Drugie ble, ale zjadłam. Jak ja jechałam na tym całe studia to nie wiem. 

No i właśnie. Co jecie w piątki? Jeśli odpada mięso, a ze względu na niesmażenie odpadają wszelkiej maści placki, naleśniki, jajka sadzone, a rybę próbowałam kilka razy upiec i wychodzi wstrętna. To co zostaje? Weźcie mi poradźcie tak na przyszły tydzień. 

A na deser moja duma i chluba: zęby Aleksandry 😀

4 listopada 2021 , Komentarze (3)

Spacer z wózkiem: 1,5 godziny, super że się udało, bo zaraz potem zaczęło padać. 

Fitness: trening choreograficzny. Super. 

Nadal nie smażę. Uparowałam pierś z indyka, do tego ryż i brokuł z jogurtem i żurawiną. 

Zrobilam ciacho bez cukru. Nie ma co robić zdjęcia, bo już prawie wszystko zjedzone. W każdym razie owoce zagotowalam z łyzka miodu i cynamonem, potem to do foremki i przykryłam kruszonką: mąka razowa, orzechy potłuczone, płatki owsiane i trochę masła. 190 stopni, 25 minut. Kurczę, jakie dobre 😀

Tez tak macie jak ja? Jak zjem solidne śniadanie, to w ciągu dnia w ogóle nie myślę o jedzeniu. Do wieczora nie podjadam, nie chce mi się wcale. Jak zjem za mało na śniadanie, to potem cały dzień bym coś jadła. I buszuję po szafkach. I o wiele prędzej właśnie wtedy się przejem. 

3 listopada 2021 , Komentarze (9)

Jestem przed okresem i ciągle bym coś jadła. To działa ewidentnie świadomość, że jestem przed okresem, bo już trzeci dzień tak mam, że wydaje mi się, że jestem taka biedna w tym przedokresiu, że nie będę się męczyć i zjem. A wcale nie czuję się przedokresowo, więc to zachcianki mojej głowy. Na szczęście jadłam same zdrowe rzeczy, poza trzema cukierkami marcepanowymi. Wcale mi nie smakowały.

Dziś trening obwodowy. Bardzo solidnie przećwiczyłam nogi. Już czuję, że są zmęczone. Jutro choreograficzny, czyli też wycisk. Nadal nie spaceruję, bo pada, ale wykorzystałam ten czas i posprzątałam mieszkanie. Szkoda mi marnować na to czas przy ładnej pogodzie, gdy mogę pospacerować z wózkiem. Zwłaszcza że dzień jest teraz krótki. 

3 listopada 2021 , Komentarze (5)

Wczoraj nie spacerowałam, dziś też raczej nie będę, bo jak na razie jest zimno i mokro. Okres mi się coś spóźnia. Wczoraj ciągle bym coś jadła, jak to przed okresem. Przynajmniej tak mi się wydawało, że z tego powodu. Bo w końcu oszacowałam kalorie i wyszło 1700. Więc byłam głodna, bo mało zjadłam, a człowiek zwala zawsze na okres 😀

Waga mniej więcej taka sama od kilku dni: 61,7-62, 0. W każdym razie tendencja spadkowa. 

Zamowilam step na allegro. Miałam nosa, że zadzwoniłam najpierw do instruktorki (zresztą moja najlepsza koleżanka tak prywatnie). Bo ona mówi, żeby w żadnym razie nie kupować 3-stopniowych, czyli tych wyższych, bo od tego siadają kolana. Dziękuję bardzo za kontuzję kolan, już miałam. Ja myslalam, że taki będzie lepszy, bo spali się więcej kalorii, i pewnie to też prawda, ale kontuzji nie chcemy. O nie nie. 

No i nareszcie wiem, czym się różni step id stepera. Step to ten schodeczek.

1 listopada 2021 , Komentarze (8)

To już jest niestety koniec karmienia piersią. Po 9 miesiącach dochodzę do wniosku, że nie nasycilam się tym. Chciałabym więcej. Ale pokarmu już praktycznie nie ma. Parę łyczków. Ola ostatnio ząbkuje i od jakiegoś czasu odrzucała pierś, wolała butelkę. Pewnie dziąsła bardziej bolały ją przy ssaniu piersi. Efekt jest taki, że pokarmu w krótkim czasie zrobiło się o wiele mniej, a do teraz już praktycznie zanikł. 

Dziś 3,5 godziny spaceru z wózkiem. 


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.