Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę zdrowo żyć, jestem młodą mamą. Lubię czasami obejrzeć serial, film.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21864
Komentarzy: 533
Założony: 8 sierpnia 2021
Ostatni wpis: 16 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MrsNathalie

kobieta, 26 lat, Olsztyn

169 cm, 103.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 lipca 2022 , Komentarze (4)

Mniej aktywnie się udzielam na Vitalii, jak w czasie urlopu, jednakże dieta i ćwiczenia dalej w moim życiu idą w parze :) Zmieniłam sobie w ustawieniach, że dzień ważenia będę miała w czwartki, wygodniej, jeśli chodzi o przejrzenie jadłospisu na przyszły tydzień i zrobieniu zakupów do diety :) W każdym razie, już jestem po tych dniach, wczoraj się zważyłam rano i waga pokazała 96.2kg - zatem od ostatniego ważenia -1,4kg. Ucieszyłam się, że moje wysiłki nie idą na marne, a tamten spadek "-200g" był spowodowany cyklem, gdzie faktycznie było mnie mniej, ale woda nadrobiła wagę. 

Byliśmy wczoraj z narzeczonym w biurze parafialnym w kościele, do którego przynależymy (chociaż miałam mylne przekonanie, że moja parafia jest tam, gdzie jestem zameldowana, a otóż nie...) Ślub planujemy w mojej rodzinnej miejscowości, w moim (już nie moim na to wychodzi) kościele, w którym wszystkie sakramenty przyjęłam i ślub też chciałam tam. Dlatego musieliśmy dostać zgodę na ślub w innej parafii niż miejsce zamieszkania. Poszliśmy tam, miło porozmawialiśmy po ludzku, powiedzieliśmy prawdę, że nie wiedzieliśmy o tym, że parafia niezależna jest od meldunku. Ksiądz wydrukował i podpisał zgodę, nie chciał pieniędzy żadnych, pożyczył nam dużo szczęścia i powodzenia w przygotowaniach. Bardzo miłe doświadczenie, bo tyle się czyta o zachłanności duchownych.

Musimy jeszcze udać się do poradni rodzinnej na kurs z planowania rodziny. Poczytałam trochę o tym, czuję, że to będzie niezręczne doświadczenie dla nas. A potem jeśli chodzi o inne papiery z urzędu, to 3 miesiące przed ślubem, bo one kurczę mają tylko tyle ważności po wydaniu. A pod koniec kwietnia, spisać protokół przedślubny w kościele, w którym będziemy brali ślub, a później to już tylko spowiedzi chyba.

Ze spraw organizacji wesela to już mam zarezerwowanych: termin w kościele oczywiście :D, salę, DJ'a + wodzireja, kamerzystę i fotografa. Jeśli chodzi o alkohol, to chyba kupię wcześniej, zanim inflacja poszybuje wyżej, nie chcę przepłacać. Ślub mamy ♥ 01.07.2023 ♥

Wymarzoną suknię ślubną również mam na oku, podobają mi się te w typie księżniczki, od dziecka taką chciałam mieć na własnym ślubie.


22 lipca 2022 , Komentarze (8)

Dzisiaj rano stanęłam na wadze i co? I na minusie tylko 200g. Strasznie mnie bolało podbrzusze, nadeszły TE dni. Myślę, że miało to wpływ na wagę, przecież się staram jak mogę. Ćwiczę, przestrzegam diety. No, ale lepsze coś spadku, niż nic lub co gorsza wzrost. Dzisiaj gorąco w domku. Brzuch na razie nie boli, ciekawe jak długo. Pierwsze dni są dla mnie mega bolesne. Później już z górki będzie... Nie mam dzisiaj kompletnie na nic ochoty. Planowałam sobie, że pójdę nad jezioro jak będzie wolne i pogoda. Wolne jest, pogoda też, a ja niedysponowana i narzeczony mnie uświadomił, że sinice są w jeziorze, także plaże zamknięte. Jakiś znak z niebios, że w tym roku nawet do wody nie wejdę? Ughhhh.... Znając życie, jak okres minie, to pogoda się spierniczy i tyle będzie z pływania w jeziorze 😅😅😅😅


Miłego dnia ❣️

21 lipca 2022 , Komentarze (7)

Jakoś przetrwałam dzisiejszą gazetkę w pracy (praca do 1:30), zmiana cen itd. I tak dopiero (2:00) do domu wróciłam i zaraz spać idę. W poniedziałek nie robilam treningu, ale zrobiliśmy z narzeczonym 18km rowerem w ciągu prawie 2h godzin, to jakiś ruch był, we wtorek już zrobiłam trening. Natomiast dzisiaj (środa) z racji długiej pracy, bo 12h, już darowałam sobie, żeby jakoś do tej nocy dotrwać. Jutro nie wiem czy znajdę siły, zależy o której wstanę. Ważne, że dietkę staram się trzymać jak należy, nie podjadam, robię jedzenie, zabieram do pracy, żeby nie kusiło nic na miejscu, żeby kupić. No na razie dzielnie się trzymam =) 


Zastanawia mnie jedno, co się stało, że ludzie tak się na Cukier rzucili? No wczoraj wykupili całą paletę (ponad tonę cukru w jeden dzień) 🙈🙈🙈

No nic, znając życie to jak wjedzie teraz to będzie droższy niż był, spodziewam się ze koło 5-6zl/kg będzie... Masakra. Jak żyć w tym kraju... 


Dobrej nocy życzę i miłego dnia dla tych, którzy wyświetlą ten wpis rano 🥰❣️

17 lipca 2022 , Komentarze (8)

I cały dzień zleciał w mig. Po urlopie już, jutro do pracy... Ehh, nie chce mi się 🤪


Dzisiaj zaliczyłam 40min treningu, dałam z siebie tyle ile byłam w stanie. Frustruję się kiedy ćwiczenia wychodzą mi dość niezdarnie... Ale naprawdę się staram. Diety przestrzegałam jak trzeba. Pospacerowałam z pieskami kilka razy. Przygotowałam sobie jedzenie na jutro do pracy, jakąś sałatkę, przekąskę w sensie, bo później i tak po pracy obiad będę robić i zostanie mi kolacja do zrobienia oraz coś na następny dzień. Chociaż właściwie to we wtorek mam już popoludniowki do końca tygodnia, ten jutrzejszy ranek to chyba dla zmyłki 🙈

Ciekawe czy pogoda jutro dopisze, nie sprawdzałam prognozy, jakby było fajnie to na rowery by się poszło, bo narzeczony będzie miał teraz wolne 2 dni, dzisiaj ostatnią nockę ma... To akurat, wróci, pójdzie spać i jak wrócę z pracy to pewnie dopiero wstanie =) to takie dotlenienie mu dobrze zrobi mam nadzieję


Położę się dzisiaj do łóżka o normalnej porze (czyli zaraz, bo już 22 wybiła). Jakoś po urlopie to wolę nie sprawdzać, czy wstanę, jak za późno zasnę 🤭🤭 Obawiam się, że w budziku drzemki bym co chwilę włączała 🙈🙈🙈


Dobrej nocy wszystkim życzę i wytrwałości w dążeniu do swoich celów ❣️❣️


^standardowo memik na koniec^ 😅

15 lipca 2022 , Komentarze (6)

Post krótki, bo z telefonu i już nie chciałam edytować poprzedniego wpisu.


Wczoraj się zmobilizowałam na wieczór, żeby poćwiczyć - zakwasy (DOMS) trochę odpuściły, mięśnie się zregenerowały po 'wolnej' środzie =) 


Także zaliczyłam trening cardio + wzmocnienie z cyklu dla początkujących (z Martą Kruk) i później przy spacerze z pieskami, jak już załatwiły swoje psie sprawki 🤭 wzięłam je na porządny przemarsz wokół jeziora. Jak wczoraj wróciłyśmy jakoś 22:20/30 tak padły ze zmęczenia i jeszcze śpią sobie (9:56). Niby nic takiego, spacer, ale jakby podkręcić tempo chodu to robi robotę (i dla mnie i dla psiaków) 

A teraz śniadanko, kawka, pieski wyprowadzimy na dwór i ruszamy z narzeczonym na rower trochę :D 


Pozdrawiam 🥰


PS: Miało być krótko, a wyszło jak zwykle... 🤪🙈😅

14 lipca 2022 , Komentarze (10)

Wczorajszy wieczór uciekł mi na sprzątaniu w szafkach z ubraniami, nie dziwota, że nic nigdy nie mogłam znaleźć, bo większość rzeczy która tam była to albo była poniszczona, albo już po prostu nie nosiłam bo za małe... Niektóre ubrania to w ogóle nie były na moim ciele założone wcale, tak tylko biorę od innych te ubrania jak ktoś oddaje, niektóre noszę, a niektóre trzymam - a bo może włożę. No i tak po prawie 3h godzinach mierzenia, przekładania/składania ubrań - wybrałam te, które się już nie nadają i te które mogę wrzucić do kontenera PCK - wyszły dwa 60L worki ubrań. Mój narzeczony był w szoku... I śmiał się ze mnie, że tyle tego trzymałam. Wiem, że te ubrania z kontenerów różnie trafiają, co lepsze to do second handu, co gorsze to na szmatki do zakładów jakichś na ściery. Chyba wolałam tak się pozbyć niż całkiem do śmieci wyrzucać, albo bawić się w sprzedawanie ciuchów - nie mam do tego głowy i nerwów, już wystarczy że i tak pracuję w handlu - zatem wiem jacy klienci bywają 😵

↑ udało się zredukować moją szafę do jeszcze schudnę i noszę ↑


Dzisiaj planuję spojrzeć jeszcze w półki z miskami, jakimiś kuchennymi akcesoriami - przydałoby się zredukować ilość tego do niezbędnego minimum :) Mój Matik zawsze twierdził, że chciałby mieszkanie mieć w stylu minimalistycznym, bez zbędnych "durnostojek i kurzołapów" na półkach. Szybciej się sprząta i wygląda względnie czysto i przestronnie. Chciałabym te szafki/półki ogarnąć zanim wrócę do pracy z urlopu, później nie będę miała do tego chęci, a lepiej nie chomikować rzeczy... Pamiętam jak 2 lata temu przeprowadzaliśmy się tutaj. Już wtedy wyrzuciliśmy/porozdawaliśmy pełno rzeczy bo obecne mieszkanko jest połowę mniejsze - zatem mniej miejsca na szpargałki.




Myślę, że tu gdzie obecnie mieszkamy, może jeszcze z rok, dwa tu pobędziemy. Teraz odkładamy na wesele, a powiedziałam, że następna i ostatnia przeprowadzka będzie na "własne" 4kąty :) Chociaż patrząc realnie to i faktycznie własne będzie dopiero po jakichś 30 latach, no i przy tej inflacji strach brać kredyt, dlatego wolimy się przygotować na to, niż brać na hurra, jeśli będziemy mądrze wydawać pieniądze, przy czym oszczędzać, to mam nadzieję że damy radę.

↑ .~.Coś w ten deseń będzie.~. ↑


A przeprowadzać się na kolejną stancję moim zdaniem jest bezsensu, bo mamy 2 psy, one już się tutaj przyzwyczaiły, uspokoiły, nowe miejsce to dla nich ogromny stres, a rozłąka i ich płacz kiedy wychodzimy do pracy mogłaby nam i sąsiadom nadszarpać nerwy. Teraz jest dobrze, bo tak nie płaczą za nami i sobie śpią jak nas nie ma, albo się razem bawią. 

Sypnęłam trochę memów, co by urozmaicić wpis, bo normalnie esej poszedł 😁🤪

A Wy drogie Vitalijki, jak ogólnie radzicie sobie z porządkami? Bardziej chomikujecie rzeczy, czy w miarę na bieżąco się pozbywacie tego co już nie potrzeba? Czy może tak jak ja, jak jakieś chęci najdą raz na X miesięcy
 😁
Pozdrawiam wszystkich

12 lipca 2022 , Komentarze (8)

Od wczoraj wdrożyłam treningi do swojego życia, mam nadzieję, że jak wrócę z urlopu do pracy to mimo wszystko podtrzymam postanowienie :D Różnie to bywa, nalatam się niekiedy w pracy, ale jednak to nie to samo co potrenować. Najgorsze jest to, że nie lubię ćwiczyć w czyjejś obecności, nawet w obecności narzeczonego. Wstydzę się i krępuję (dlatego w życiu nawet na siłowni nie byłam, a w-f w szkole to była katorga dla mnie pod tym względem).

Chociaż kiedyś się przełamałam i ćwiczyłam przy nim, żadnych kąśliwych uwag nie słyszałam, ale patrzył i się uśmiechał tak serdecznie. Ale mnie to peszyło, nie wiem czemu. Wolę jak jestem sama a jedyny wzrok jaki akceptuje to moich psiaków, chociaż bywało, że i je z pokoju musiałam ewakuować, bo pchały się do mnie jak miałam ćwiczenia na macie :D Takie przytulaśki dwie 😍 

Cookie - ta ruda, Luna - ta czarnulka 😁

11 lipca 2022 , Komentarze (10)

Postanowiłam. Biorę życie w swoje ręce, choćby nie wiem co. Nie po to walczę, by się poddawać.
Dzisiaj zrobiłam trening od.... niepamiętnych czasów, wmawiałam sobie, że w pracy mam dużo ruchu itp. dieta wystarczy, to nie muszę nic więcej. Akurat. Co prawda ćwiczenia nie były wymagające, odpaliłam sobie trening na Youtube z cyklu "dla początkujących/ze słabą kondycją", żeby się oderwać od tego zasiedzenia. Po wszystkim uśmiech, endorfiny, ale jednak partie ciała, które ćwiczyły podczas treningu czułam. Tj. brzuch, uda, pośladki. Takie standardowe trio można powiedzieć :) 

Cieszę się, bo dało mi to takiego kopa do działania, no i też coraz więcej osób mi mówi, że widać, że kilogramy uciekają - to również budujące :)

Lecę zaraz do kuchni, zrobić szamkę. Kilka dni temu byłam u fryzjera to z tych żółtych z mega odrostem już, zrobiłam sobie o takie o <3 

18 czerwca 2022 , Skomentuj

Tak jak w tytule, we wtorek byłam na ekstrakcji 7 i 8mki, obyło się bez cięcia dziąseł i sprawnie, więc mogę mówić, śpiewać, pracować, jeść (ale ostrożnie). Tylko kurczę, od miesiąca może? Jakoś tak nie pilnuję diety, wiadomo, ceny wszystkiego w górę (pracuję w supermarkecie i widzę jak szalenie szybują, szkoda, że nie w dół), na stacji paliw, na totem to już nawet nie patrzę, prawie 8zł/l, no kilku groszy dosłownie brakuje. Dramat.
Dramatem jest także właśnie - moja motywacja, a raczej jakieś zgliszcza, no szukam samych wymówek, żeby tylko nie stać przy garach, żeby nie ćwiczyć (HOHO, bo przecież się nalatam w pracy), a czuję takie poczucie winy, że nie trzymam się swoich postanowień. Waga się trzyma na poziomie, na którym ostatni raz ją zostawiłam, czyli nie przybieram, nie tracę kg - to chociaż tutaj plusik. Potrzebuję kopniaka, takiego porządnego kopniaka do działania, za lekko ponad rok, stanę na ślubnym kobiercu, chciałabym by ten dzień był piękny, żebym nie musiała się martwić, że źle wyglądam itd... A później zdjęcia przeglądać przez palce :(
No nic, muszę się wziąć w garść - lubię te pamiętniki, jakoś tak mi lżej, jak wylałam te myśli.



Pozdrawiam wszystkich wytrwałych :)) Miłego weekendu

29 kwietnia 2022 , Komentarze (9)

Uhh... Jutro (w sumie dziś) o 12 czeka mnie usunięcie górnej ósemki. Boję się okropnie, ale nie tak jak za pierwszym razem. Chciałabym już być po wszystkim. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.