Dziś z rana pierwsza kawa od dwóch tygodni. A to oznacza koniec postu Dąbrowskiej.
Zrobiłam dwa tygodnie postu i wystarczy. Ściemniać nie będę, chodziło mi przede wszystkim o utratę wagi, a oczyszczanie organizmu przy okazji. Czy się oczyściłam to nie wiem. Chyba trochę tak. Bo w połowie strasznie chciało mi się zapalić papieroska (choć robię to sporadycznie, na imprezach, raz na miesiąc może, a ostatnio to raz na trzy miesiące), więc organizm pewnie domagał się powrotu do znanego stanu zanieczyszczeń 😁.
Moje subiektywne wrażenia po pierwszym w życiu poście:
- efekt wagowy powalający, w 14 dni mniej o 4,1kg,
- najtrudniejsze pierwsze 3 dni, potem włączyło się odżywianie wewnątrzkomórkowe i już nie czułam tradycyjnego głodu (wicie, że facet który latami pracował nad opisaniem tego procesu dostał za swoje prace Nobla?),
- wymyślanie menu i przygotowywanie jedzenia było średnio fajne, cały czas to samo, wszystko smakuje tak samo, oczywiście to indywidualna sprawa bo ja na przykład nie mam wyciskarki do soków, więc soki odpadły, i nie lubię ziół, więc doprawianie było ograniczone, kalafior i kalarepa ratowały życie,
- poziom energii normalny, przez pierwsze 3 dni było mi zimno wieczorami, treningi robiłam bez problemu choć z trochę mniejszą wydajnością, sen bez zmian wyśmienity,
Wydaje mi się, że ten post to dobry punkt wyjściowy do tradycyjnego odchudzania ponieważ:
- trwa krótko, wiec łatwiej wytrwać znając dzień końcowy,
- ćwiczy dyscyplinę bo odstępstwa kończą post, wytrącają organizm z ow, więc trzeba się trzymać wytycznych,
- daje widoczne efekty i to jest bardzo zachęcające,
- wychodzenie z postu też ma swoje zasady, dość proste,
- moim zdaniem po okresie musztry jedzeniowej łatwiej utrzymać dietę/deficyt bo już jakiś pierwszy nawyk niepodjadania i pilnowania michy się wykształca
- oczywiście są to moje natchnione przemyślenia, nikogo nie namawiam, a tak na prawdę to za miesiąc będę mogła powiedzieć czy ta utrata wagi się utrzyma, czy utrzymam kalorie w ryzach, czy było warto.
Aktualizuję pasek, by było czarno na białym co teraz osiągnęłam i co będzie za miesiąc. I zabieram się za wyjście z postu. Dziś będą ziemniaczki 😍.