Post Dąbrowskiej dzień 5. Mój pierwszy post. Jestem mile zaskoczona. Wczoraj włączyło się to magiczne ow. A skąd wiem? Bo przestałam obsesyjnie myśleć o jedzeniu i już mi nie burczało w brzuchu. Od wczoraj jest spoko. Jest energia, chęć do działania i gotowania, śpie wciąż świetnie, tylko wieczorem takie zimno mnie ogarnia na chwile.
Jeszcze troche się miotam z jedzeniem, bo nie mam przetestowanych dań, wszystko na żywioł, no i nie zawsze wychodzi dobre. Ale kalafiornica od Anni_93 jak najbardziej sie sprawdza. Dziś upiekłam kotleciki warzywne oraz z kiszoną kapustą. No całkiem całkiem, doprawione na ostro. Przepis znalazłam na stronie dorotasmakuje. Dużo tam różnych postnych przepisów. A oto moje kotleciki
Jedynie z cebulą nie mogę się dogadać. Okazuje się, że najwięcej smaku potrawom dodaje smażona cebula. No i za chiny nie potrafie jej usmażyć na suchej patelni. Póki co griluję na małym elektrycznym grilu. Cała ta sytuacja dała mi do myślenia. Zweryfikowałam liste moich ulubionych rzeczy do jedzenia. Schabowy został zdentronizowany, a nowy Number 1 to teraz olej do smażenia!
No i chciam dziś pobiegać. Ale jednak tak mnie zaskoczyła myśl czy aby na pewno dam radę. A jak padnę bez siły gdzieś pod jakimś krzakiem? No kto wie jak organizm zareaguje na tej głodówce. Więc zrezygnowałam. Wyciągnełam mate i hantle i pyknełam trening z Zającem. No i było bardzo ok. Jutro jednak pójde pobiegać.
A teraz oddam się błogim wspomnieniom piątkowego wina.
Anni_93
24 kwietnia 2021, 10:47Hej widze, ze super Ci idzie, najgorsze za Tobą 😁. Ciesze sie, ze kalafiornica smakuje, to był mój numer jeden na poprzednim poscie. Placuszki z kalafiora tez są świetne 😁. Powodzenia i wytrwałości! 💪