Dziękuję Wam za wsparcie pod moim ostatnim wpisem. Dodało mi to sił, dało nadzieję. O zdrowiu psychicznym i fizycznym będę jeszcze pisała w kolejnych wpisach. Dzisiaj chcę skupić się na opisaniu jednego problemu, który zajmuje obecnie moje myśli.
Juz od ponad dwóch lat czekam na operację, plastykę pochwy. Przez covid moja pani ginekolog nie chciała mnie na nią zapisać. Teraz jak już podobno koniec covida chce mieć to zrobione jak najszybciej. Coraz gorzej funkcjonuje. Nie mogę normalnie siedzieć, kichać, kaszleć, śmiać się a przede wszystkim ćwiczyć i bawić się z dziećmi. Poza tym mam ciągle infekcje. Czas oczekiwania na tą operację to około pół roku. I tu zaczyna się problem. Moja kuzynka ma mieć ślub i wesele w lipcu. Nie znam jeszcze daty, nie mamy oficjalnego zaproszenia. W grudniu ciocia (mama kuzynki) powiedziała mi, że ma być wesele i będziemy zaproszeni. I możliwe, że będę wtedy po operacji, więc nie będę mogła tańczyć i w ogóle nawet być tam, bo sporo rzeczy będzie mi zakazanych. Nie znam terminu ani wesela ani operacji. Ale myślę czy w ogóle zapisywać się, robić badania i w ogóle. Bo jak nie przyjdę to może sprawie jej przykrość. Ale z drugiej strony nie widziałam jej od 10 lat(!!!). Nie odwiedziła mnie pomimo zaproszeń. Ale to bliska rodzina... I nie wiem co robić. Na weselu byśmy byli z dziećmi, bo nie mamy ich z kim zostawić (9,5 i 3 lata). Myślę, że ciężko by nam było i raczej za długo byśmy nie zabawili. Jak myślicie co robić? Bo ja już sama nie wiem...