trzeba jeść sałatę, tak jak ja😆 Dwie lodowe, jedna masłowa, dwie torby fit mix i tacka cykorii. Do tego dwie torby pożółkłej brukselki i nieco przekwitłe brokuły. Rodzina wie , że w tym tygodniu jemy sałatę.....To cztery paczki z wczoraj, jedna z piekarni supcio, chlebki i bułki poszły do mrożenia. Potem mix z cerfa też spoko i dwie wege. Łącznie wydane 50 zł na te paczki. Brukselkę obrałam z żółtych liści i do mrożenia, brokuła też z pocięta nogą. Mam małą zamrażarkę, tylko taką półkę w lodówce zamykaną, bo lodówka też mała, taka pod blat 60 cm.😳 I już nic nie zamroże, po korek tam jest.
A to zakupy z niedzieli i poniedziałku: osiedlaku i kosz cerfa.
Łącznie wydane 197,77 zł. Zatem zostało do końca tygodnia 52 zł. Mąż rano zjadł łazanki, a do pracy dostał pierogi i ten jogurt słodki. Musi dużo zjeść. Obliczyłam mu, by zachować wagę musi jeść 3532 kcal, by schudnąć niby 3232 kcal. Z kolei ja by zachować moje 90kg😁 mam jeść 2014 kcal, a schudnąć to 1714kcal. Może kiedyś policzę taki tydzień ile jem kcal.
Z wczoraj:
s: w pracy, chleb z szynką i warzywa
o: makaron pełnoziarnisty z pomidorami i czosnkiem i serem, banan , kawa
k: ogórek duży z dipem paprykowym i sosem sojowym, kromka chleba
A na koniec drożdżówka, bo świeże i pachnące były. Fajna piekarnika.