Poszłam do aldika i osiedlowego outletu spożywczego. Wydałam łącznie z wczoraj na jedzenie 126 zł. Ustaliłam budżet 150-210 zł od niedzieli do niedzili na 3 osoby. Kupiłam to co widać. Zostało mi 24-84 zł do niedzieli.
Teraz siedziałam 2 h w garach. Bulion warzywny , bo córka jak zobaczy zdechłą kure w tym, to nie ruszy i na tej bazie: barszcz biały z kiełbasa ( niesmiertelna paczka z tgtg z przed miesiąca) jajko i ziemniaki z wczorajszego obiadu, dla córki z tego sameg bulionu pomidorówka z ryżem, bo żurku nie znosi . Z warzyw z bulionu sałatka warzywna plus jajka. Będzie na kolacje i dla męża na jutro na 2 śniadanie. Zrobiłam tez kisiel z borówkami i jogurtem na deser. Jadłospis mniej więcej mam do soboty z tego co kupiłam. No jestem ciekawa co z tego będzie... Żuru jak dla pułku wojskowego wyszło. Sałatki też 😁 3 palniki, 5 garów, jak na imieniny w latach 80.