Siedzę i czekam, nie długo muszę wyjść, udało mi się zamienić z koleżanką na dwie godziny, idę na rozmowę do potencjalnej pracy B. Wczoraj byłam osłabiona bardzo po tych Nurofenach. Jeszcze nadgodziny miałam. Wczorajsze jedzenie:
s: sobie i córce na szybko tosty z tostera dwa małe, potem zasnęłam z osłabienia, obudziłam się i wystrzelilam do pracy. Nie zrobiłam żadnego obiadu, bo nie miałam czasu. Konsekwencje były takie , że mąż nakupował różnych rzeczy poza budżetem 😑bo nie było dla niego obiadu. Nie mówiąc o przedwczorajszym winie.
O: leczo z ziemniakami i dwa kasztanki w pracy, kawa z mlekiem, deser ryżowy
k: piwo smakowe zero procent, dwie kanapki.
Rutyna zwyciężyła nad emocjami jeśli chodzi o posiłki, nie napchalam się niczym. Bo czulam spokój w ciele wypracowany przez ostanie trzy tygodnie. Pozwoliło to zapanować nad głową.Tylko piwo wyskok poza budżetowy. Uzupełniałam elektrolity. Natomiast jeśli chodzi o budżet i prządek w kuchni, niestety.
Chudne nie odchudzając się, jest już 88kg. Nawet wahało się 87,9kg. Muszę szybko wrócić do pełnej rutyny. Wolę poprzedni stan niż ten chaos.
krolowamargot
28 października 2022, 11:06Może rozważ gotowanie czegośtam więcej i wekowanie, mrożenie? Leczo wydaje się super opcją, otwierasz słoik, podsmażasz cośtam (ja jadam z roślinnymi klopsikami albo parówkami, ale przecież moze być zwykła kiełba czy pierś z kury) i w 15 minut masz obiad dla tego głodnego męża oraz reszty rodziny.
beutyheart
28 października 2022, 13:47Tak to jest pomysł, postaram się ogarnąć temat.
PACZEK100
28 października 2022, 10:50Zdrówka i kciuki za nową pracę.
beutyheart
28 października 2022, 13:46Dzięki, 🙂
dorotka27k
28 października 2022, 08:39trzymam kciuki za pracę;) miłego dnia
beutyheart
28 października 2022, 13:46Miłego również 🙂