Witajcie,
Wiem, że dziś jedna duszyczka potrzebuje motywacji i wsparcia do wzięcia się za odchudzanie.
Zabawna sytuacja wyszła: obudziłam się, wróciłam z toalety, biorę tel w rękę i w tym momencie pik pik messenger woła ;) To przeznaczenie <3
Popisałyśmy, co nieco ustaliłyśmy. I tak sobie pomyślałam, że może jeszcze jest Ktoś kto ma dylemat czy wziąć się za siebie?
Siedzi cichutko prowadząc walkę ze sobą: chcę - nie chcę, powinnam - ale nie chcę, jak to zrobię to tyle pyszności mnie ominie. Ile to roboty, wyrzeczeń i tak dalej.
Pamiętasz może ten moment kiedy udawało Ci się tracić kilogramy? Nie, nie udawało, moment kiedy na to zapracowałaś!!! Ty sama!!!
Czułaś satysfakcję?
Byłaś dumna z siebie?
Nie mogłaś się doczekać kolejnych spadków?
Pamiętasz pierwszy komplement jaki dostałaś gdy zauważono, że się zmieniasz?
Pamiętasz szczerą radość z tego powodu w czyichś oczach? (przyjaciółka, mąż, rodzice, chłopak)
A pamiętasz jak kogoś zatkało na Twój widok?
Czy ta koleżanka zazdrośnica zaniemówiła?
Czy w sklepie mogłaś w końcu kupić te ubrania które Ci się podobają, a nie te w które wchodzisz?
A może w autobusie wystarczyło jedno miejsce dla zgrabnych pośladków? ;) Jak jestem przy tym drażliwym temacie ... wracając pewnego dnia z pracy, zajmowałam więcej niż 1 miejsce w autobusie :P Dosiadła się do mnie kobieta. Mojej postury i gabarytów. Wierci się, wciska mnie w okno, ale jakimś cudem nie daje się bardziej. Widzę po jej minie i zachowaniu, że jest rozdrażniona, nie mogła wytrzymać i wysiadając wyparowuje do mnie "nie dość, że gruba to się rozpycha". Tym razem ja nie mogłam wytrzymać ;) i powiedziałam "Pani do szczupłych też nie należy". Nastąpiła cisza w autobusie ... nie wiem czy ludzi zamurowało czy w telefony patrzyli ;)
Ale powiedz, chciałabyś taki stres?
Jeśli już schudłaś choć raz, a kilogramy wróciły, to odpowiedz sobie czy warto zawalczyć o te emocje, zdrowie i wygląd raz jeszcze?
Jeśli nie schudłaś ani razu, zastanawiasz się nad tym pierwszy raz to powiedz: czy nie jest to warte walki o siebie?
W ramach wyjaśnienia - mogą się pojawić komentarze, że zdrowie najważniejsze i to powinno być głównym motywatorem do zadbania o siebie.
Wyluzujcie - dajcie każdemu poustawiać własne priorytety tak, aby dana osoba się w tym dobrze czuła. Ona musi to czuć, to Ją ma to motywować a nie Ciebie.
Przyznam, że ja mam inne priorytety. Zapytana przez trenera co jest dla mnie najważniejsze, powiedziałam, że nie powiem :P bo to głupie, może puste. PRosił abym powiedziała bo On nie ocenia a jedynie chce wiedzieć jak mnie motywować. Powiedziałam. Pogratulował odwagi ;)
Masz łatwiej, nie wywołuję Cię do komentarza o Twoje priorytety ;)
Mamy 2020 rok - piękne okrągłe, równe cyferki <3 uwielbiam takie daty. One się nigdy nie powtórzą, no chyba że będziesz miała tyle szczęścia i dożyjesz 4040 roku :P ;)
Mało tego - mamy dopiero początek roku, tyyyyyyle dni i czasu przed nami - chyba nie chcesz za rok ważyć 10-15kg więcej?
Pamietasz jak się męczyłaś w te Święta? Wygląd nie ten, ubrania nie te, wstyd przed rodziną, unikanie niektórych spotkań?
Kurcze ile to ograniczeń - szok.
Człowiek jest wolną istotą - a z tego wynika że
S A M I * S I E B I E* W I Ę Z I M Y
i na własne życzenie, nie chcemy zapracować na zwolnienie warunkowe.
Wczoraj rozmawiałam z mężem na temat motywacji.
Wniosek nasunął się jeden.
Chcemy zmian - ogólnie ludzie, społeczeństwo - ale nie chce nam się nic w tym kierunku zrobić.
To nie zmiana pracy z polecenia, gdzie ktoś Ci załatwił lepsze stanowisko.
Aby odnieść sukces, trzeba własnymi rękami na to zapracować. PotrzebNa jest cierpliwa i żmudna praca, ale mało kto się pisze na tę pracę.
Wolisz to co stabilne i nie wymaga od Ciebie żadnej pracy?
NIE OCZEKUJ WTEDY ZMIAN NA LEPSZE
Czy piszesz się na harówkę i działamy razem?
EFEKT KOŃCOWY BĘDZIE LEPSZY OD TEGO NA JAKI STAWIASZ
U mnie teraz czas na odchudzanie nie powiem, że jest najlepszy :P dziś i jutro imprezy rodzinne, od wtorku wracam do pracy. Jako kadrowa, księgowa w sumie do końca kwietnia nie będę wiedziała w co ręce włożyć, do tego treningi i życie wg makro 😂
Zadałam sobie 2 ostatnie pytania ;)
Wybrałam odpowiedź <3
PS1.
Na koniec kwietnia niech ktoś mi przypomni jak się nazywam 😂
PS2.
Zaczyna mi się komputer ciąć jak piszę, a to sygnał od FB - kończ już kobieto to pisanie :P
Czy oni nie wiedzą, że dla mnie to i word za mało 😂🤔
Trzymajcie się dzielnie,
Trzymam kciuki za podjęcie prawidłowych decyzji i nie bania się stworzenia priorytetów pod to co czujesz a nie pod to co świat Ci dyktuje <3
Buziaki
Wasza Jedzenioholiczka