Dzisiaj na szczescie waga bez zmian w gore, mimo, ze wczoraj caly dzien bulki jadlam, bo nie mialam kasy na nic innego. Dzisiaj wyplata wiec zafunduje sobie dobre jedzonko wkoncu i zaczne po raz kolejny diete. Mam nadzieje, ze tym razem sie uda.
Wczoraj wrocilam do domu kompletnie padnieta po calym dniu w pracy i potem na zajeciach. A moja nowa lektorka powiedzialam, ze nie bedzie jak inni nauczyciele dawac nam notatek i sami musimy je sobie pisac...Szkoda tylko, ze nie mam sily, zeby to robic...niestety nie bede miala wyjscia wiec chyba jednak dostane zlota karte czlonkowska w fabryce RedBulla...
Wczorajsze jedzonko:
Sniadanie:
2 bulki (pol z pasztetem, pol z pasta z makreli, pol z serem i pol z serkiem topionym)
kubek mleka
II Sniadanie:
activia sliwkowa
Lunch:
bulka z serkiem topionym
activia sliwkowa
herbata z mlekiem bez cukru
Obiad:
Porcja frytek z ketchupem i majonezem
goraca czekolada
Kolacja:
bagietka z serem i szynka
Dodatki:
2 litry wody
herbata z mlekiem
2 plastry czegos francuskiego i tlustego...(mama wspolokatora przywiozla)