Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2024 , Komentarze (3)

Wiec juz myślę o pracy, jak ja ją kiedyś lubiłam 😁 szkoda było nawet brać  urlop bo praca fajna i ludzie super.A teraz? Szkoda gadać 😭 ale nie mam wyjścia na zmianę więc ciągnę ten swój wózek, raz jest lepiej, raz gorzej, ale prawda jest taka, że czekam do piątku 😁. Zresztą nie tylko ja, jak rozmawiam z innymi mają tak samo, żadnej satysfakcji, tylko wieczne ,,coś" od przełożonych, coraz większe plany i wymagania. Dostrzegam też te plusy tej pracy, ale ich jest niestety mniej. Ale dość narzekania! STOP! 💪Na razie tego nie zmienię. Dzisiaj cały dzień było pochmurnie troszkę siąpił deszcz więc nigdzie nie wychodziłam, zresztą cały tydzień był ubogi w spacery i treningi. Ale od jutra zaczynam, zapisana jestem na trening na godz. 18💪💪💪. I na następne dni też już miejsce mam zarezerwowane. Możnaby powiedzieć, że te treningi to taka moja rutyna 😁😁😁. Ostatnio słuchałam podcastu o wyrabianiu nawyków i tak się zastanawiałam, czy ktoś wśród moich znajomych wyrobił sobie jakiś nawyk lub próbował wyrobić i trwał w tym choćby 2 tygodnie🤗🤗🤗 niestety nikogo nie znalazłam. Owszem zapał był, ale szybko ten zapał upadł? Ciekawe dlaczego???

Dobrego tygodnia Wam życzę 

11 lutego 2024 , Komentarze (2)

Wczoraj było pięknie, w końcu było słońce ☀️☀️☀️ człowiek od razu inaczej się czuje. Chce mu się chcieć😁, najchętniej zrzuciłabym zimowa kurtkę czy czapkę, ale dla mnie to zdradliwa pogoda. Oczywiście, że czapka została w domu, kurtka została rozpięta, a kawka została wypita na tarasie. Pogralam nawet troszkę z synem w paletki (babingotona?), choć bardziej z mojej stronie wyglądało to na schylanie się po lotkę 😁😁😁. Jednak późnym popołudniem już było chlodno, a wieczorkiem nawet padał deszcz😭Ja jeszcze nie wróciłam na nowe tory mojej zmiany, liczę, że już dzisiaj zacznę małymi krokami ... 

życzę miłej niedzieli ☀️☀️☀️

10 lutego 2024 , Komentarze (2)

A to dlatego, że w środę wstałam z bólem gardła i glowy bylo mi zimno i nie czułam się najlepiej. Bolało mnie całe ciało i wiedziałam, że mąż sprzedał mi przeziębienie. Po południu już się porządnie telepałam i niestety gorączka z każdą chwilą była coraz wyższa. Nie wiem o której poszłam spać bo mialam wrażenie, że od 17 już spałam, rano bolały mnie plecy od tego leżenia, ale jak to powiedział mój brat (jak go zapytałam czy jego nie bolą plecy jak tam ciągle leży) trening czyni mistrza😱😱😱 Mnóstwo witaminy C i herbaty malinowej pomogło, na jedzenie nie mogłam patrzeć tylko pić mi się chciało. W czwartek miałam spotkanie w pracy i bardzo chciałam wziąć w nim udział (on- line i bez kamerki) więc musiałam zastosować szybką kurację 😁😁😁. Jest już lepiej, ale jestem bardzo slaba, nie chodziłam na żadne treningi, jedzenie też od czapy (nawet ciastka wpadły), wody nie było, ale w końcu to choroba wybrała a nie ja taka zmianę 😁 Nawet nie miałam jak nacieszyć się moimi nowymi słuchawkami😔 Dzisiaj wyszlo słońce ☀️☀️☀️☀️☀️☀️☀️(po raz pierwszy od dawna) więc wybieram się na spacer tempo nie będzie zawrotne, raczej nazwałbym je ślimaczym 😁, ale wiem, że każdym dniem będziel lepiej. 

Życze Wam zdrówka i energii na ten nadchodzący tydzień. 

pozdrawiam

7 lutego 2024 , Komentarze (9)

Nie wiem, od poniedziałku jestem jakaś przygnebio a i jest mi smutno. Snuje się z kąta w kąt, patrzę co chwilę w okno, czasem popłakuje... Nie dzieje się nic innego niż każdego dnia, a jednak..

śniadanie - dwie kromki chleba Grahama z szynką, serem mozzarella i papryką

II śniadanie - koktajl z banana i pomarańczy

obiad - 2 male naleśniki z serem (z mąki orkiszowej) i dwie łyżki makaronu z sosem z mięsa mielonego

kolacja - serek wiejski z rzodkiewką

kawa z pastą tahinii, cappuccino, herbata oprawie 3 litry wody

Ponieważ moja trenerka z wtorkowych zajęć jest chora, zapisałam się na zajęcia dla kobiet i na kręgosłup. Zajęcia na kręgosłup spokojne z pilką (taka niedużą), ale pełne świadomości, świadomości każdego ruchu, każdej chwili. Instruktorka obserwująca ćwiczących, podpowiadającs co robią dobrze, a co trzeba poprawić. Natomiast ćwiczenia dla kobiet? Uff, jestem bardzo dumna z tego, że dałam radę choć rzeczywiście w pewnym momencie moje tempo odstawało od pozostałych, ale cały czas słyszałam doping instruktorki. Prowadziła zajęcia, wydawała komunikaty w sposób bardzo czytelny, korygował, podchodziła do osób i mówiła popatrz tak to się robi... Obserwowała, dopingiwala i wiecie co? Czułam się jakby nikogo tam nie było na zajęciach tylko ja, że trzyma kciuki za mnie żeby mi się udało👍. Po zajęciach byłam mokra jak szczur🤭🤭🤭, zmęczona, ale tak bardzo pozytywnie. Byłam z tych zajęć bardzo zadowolona i zapisałam się już na następne. 

W domu czekała na mnie niespodzianka słuchawki, ale nie takie douszne (takie małe i malutkie mam), ale wielkie "hełmofony" 🤭🤭🤭. Niesamowita jakość dźwięku i chyba było widać te moją radość bo dzieci tak mnie obserwowały i się uśmiechały jak na mnie patrzyło😁😁😁 Tylko kiedy z nich korzystać?  Bo rzadko chodzę sama na kije czy spacery 🤔🤔🤔

A jak Wam idzie w swojej przemianie?

pozdrawiam i życzę udanego dnia 

6 lutego 2024 , Komentarze (2)

Wczoraj było bardzo wietrznie, od niedzielnego wieczora padało, było zimno także nie chciało się wychodzić z domu. Tak na prawdę to najchętniej zaszyłabym się z kubkiem gorącej kawki pod kocykiem i jakimś ciasteczkiem. No cóż marzenia sobie, a rzeczywistość sobie...rano po tatę, młodego do szkoły, potem praca do 16... Za oknem dalej spory wiatr więc nawet nie poszliśmy na krótki spacer. Wieczorem pojechałam na zumbę, potańczyłam, poskakałam, wykrzyczałam się i pośpiewałam😁😁😁. Jak mi było dobrze, zmęczyłam się, ale to było dobre zmęczenie mimo, że dzisiaj trochę boli mnie kręgosłup. 

śniadanie: dwie kromki chleba Grahama że słonecznikiem, posmarowane serkiem, suszone pomidory, pomarańczą

drugie śniadanie: jogurt naturalny z musli, mandarynki

obiad: ziemniaki, jajko sadzone, pomidory

kolacja: serek wiejski z pomidorami, wafle ryżowe

wypite: cappuccino, kawa z pastą rahini, 2 litry wody

Czy zjadłam dużo czy mało? Nie wiem, nie jestem głodna, nie rzucam się na posilki, staram się jeść regularnie, nie mam ochoty rzucić się na lodówkę, ani nie jestem nerwowa. Wiem, że najcięższe są weekendy, ale nie poddaję się i małymi kroczkami idę do przodu💪. Mam tę moc - przynajmniej ma razie 😁😁😁

Dobrego wtorku Wam życzę 

4 lutego 2024 , Komentarze (12)

Na razie jestem pełna entuzjazmu do mojej przemiany i bardzo się staram😁. Przez cały tydzień:

1. Dzień rozpoczynałam szklanką wody

2. Wypijałam każdego dnie ponad 2 litry wody (nie wliczam herbaty czy kawy) - polubiłam wodę z pomarańczą

3. Ogarnęłam jedzenie, starałam jeść regularnie, posiłki były różnorodne, był nabiał, warzywa i owoce, nie było podjadania, chipsów i innych słonych przekąsek, niezdrowego jedzenia i prawie słodyczy (prawie bo dzisiaj wpadło kilka wafelków)

4. Dzielnie ćwiczylam (była zumba, pilates, kije joga, ćwiczenia z piłką, treningi z hantlamil, be fit itp) łącznie 10 godzin

5. Wysłuchałam bardzo ciekawego podcastu odnośnie emocji, przekazywaniu swoich emocji innym i pobieraniu ich od innych ludzi oraz podscatu odnośnie pracy nad sylwetką 

6. Zrobilam mały kroczek w stronę swojego ciała ( piling, maseczka, henna, kremy i balsamy)

7. Troszkę więcej spałam 

Jaki plan na przyszły tydzień? Bardzo podobnyq to tego, który właśnie mija i mam nadzieję, że nie będzie wpadek czy odstępstw., a szklana pokaże spadek. Trzeba powiedzieć sobie glośno, mam otyłość i trzeba z nią walczyć. 

Życzę dobrego tygodnia💪💪💪

1 lutego 2024 , Komentarze (5)

Niby wszystko było ok, a jednak... Chyba bardziej przeżywam te koleżankę niż myślałam... Wiem, że jeszcze dzisiejszy i jutrzejszy dzień może być taki sam to będziemy się widziały, ale nie chcę odpuszczać. Myśli mi się kotłują w głowie, po raz kolejny rozkładam całą sytuację na czynniki pierwsze, a może po prostu jestem przerwrażliwiona... Posiłkowo się ogarniam:

śniadanie omlet z bananem, jabłko

II śniadanie jogurt naturalny, jablko

obiad zapiekanka makaronowa z kurczakiem, cukinią, papryką i i nymi warzywami

kolacja kromka chleba orkiszowego, łosoś

do tego dwie kawy, herbata, ponad 2 litry wody

Dzień generalnie był w biegu, bo po pracy pojechałam na wywiadówkę, potem pędem na trening do jednego klubu, potem do innego klubu. Jak wyszłam z domu przed 16, wróciłam po 20... Czekam na weekend, muszę odreagować. Położyłam się około 23 i nawet nie wiem kiedy zasnęłam, a dzisiaj było ciężko wstać. Niestety snu było niewiele ponad 7 godzin😔. Mały uśmiech na twarzy wywołał malutki spadek wagi👍. Aha no i to kolejny dzień bez słodyczy💪 choć muszę przyznać, że najgorsze są wieczory kiedy to z nudów chciałoby się skubnąć kawałeczek czekoladki albo jakiegoś batonika🤭🤭🤭. 

A jak Wam idzie realizacja Waszych planów?

miłego wieczorku 

31 stycznia 2024 , Komentarze (2)

Witajcie,

wczorajszy dzień minął szybko... Nawet nie wiem kiedy🤔🤔🤔. Posiłkowo wyglądał tak:

śniadanie 2 kromki chleba orkiszowego z polędwicą, pomidorem i papryką

II śniadanie jogurt z musli i pomarańczą, jabłko 

obiad ziemniak, klopsik, zieloną sałatą

kolacja serek wiejski z rzodkiewką ( dwa serki) i 4 wafle ryżowe

wypite prawie 2 litry wody, dwie małe kawki

Po południu poszłam na pilates (koleżanka miała być, ale tak jak myślałam wypisała się). Myślę, że najbliższym czasie na te zajęcia nie pójdę, nie podeszło mi zachowanie instruktorki, było kilka nowych osób, ale podeszła tylko do mnie (myślę, że dlatego, że się znamy) bo nie rozumiałam jednego ćwiczenia . Czułam jej zdenerwowanie, że nie jestem w stanie jednocześnie wyciągnąć głowy, opuści barków, otworzyć klatki piersiowej, podwinąć brzucha, otworzyć bioder i się pochylać i jeszcze czegoś tam napinać i być wyprostowanym... Fajnie, że podeszła i próbowały mi pokazać, ale jej komentarz, jest was tak dużo, że nie mogę do każdego podchodzić... Nam porównanie na jodze, kiedy tutaj instruktorka pokazuje dana pozycję i chodzi pomiędzy ćwiczącymi i koryguje. Ale byłam, zobaczyłam i na razie tam nie pójdę. Jakoś wczoraj byłam zmęczona, usiadłam w fotelu i nagle słyszę syna ,,mama a tobie nie byłoby wygodniej położyć się spać do łóżka?" Fakt byłoby wygodniej🤭🤭🤭 więc położyłam się kilka minut po 22. Dzisiaj czeka mnie zabiegany dzień, ale będzie dobrze. Słońca brak 😭, ale nie przeszkodzi to w 30 minutowym spacerze w czasie przerwy od pracy. Mózg trzeba dotleniać🤭🤭🤭. 

Trzymajcue się słonecznie☀️☀️☀️

30 stycznia 2024 , Komentarze (6)

Było ciężko tak po ludzku, psychicznie, ale dałam radę 💪 wczoraj spotkałam się z koleżanką choć spotkałam to za dużo powiedziane, po prostu weszłam na salę krzyknęłam do wszystkich cześć i do treningu podeszłam zadaniowo. Kiedy trzeba było trenować to to robiłam, a kiedy była przerwa rozmawiałam z wszystkimi tylko nie z Nią. Było mi ciężko, ale myślę że nie zasługuje na traktowanie mnie jako środka zastępczego. Wyczuwałne bylo napięcie między nami, wielu pewnie zastanawia się co się stało, ale nie chcę prosić o uwagę. Myślę, że wiele osób uważa, że przesądzam, że zachowuje się jak dziecko, któremu zabrano zabawki, że nikogo nie można zmusić do przyjaźni. I wiele w tym racji, ale mnie to zabolalo. 

Wczoraj było piękne słońce i udało się wyjść na spacery, wprawdzie tylko 30 minut, ale i tak było bardzo przyjemnie☀️☀️☀️. Uśmiechałam się do siebie i tak na zewnątrz, jak i w środku. Marzyło mi się iść do lasu, ale niestety nie udało się - może następnym razem pojde. Zresztą nie może, ale pójdę!!! Robię to przecież dla siebie❤️ 

Wczorajszy trening trwał 90 minut, ale był fajny, choć dzisiaj troszkę czuje kręgosłup więc idę na jogę👍

Wczorajsze posiłki:

śniadanie- 2 kromki chleba orkiszowego z zieloną sałatą,szynką drobiową, pomidor 

drugie śniadanie - musli z mlekiem, jabłko

obiad- ziemniaki, kotlet mielony z pieczarkami i gotowana marchewka

kolacja- kawałeczek łosiosia (bardziej na spróbowanie) 4 wafle ryżowe, banan

Przez cały dzień wypiłam tylko jedną kawę, ponad 2,5 l wody (polubiłam z kawałkami pomarańczy.

Wieczorem nałożyłam krem na twarz (co ostatnio prawie się nie zdarzało🤭🤭🤭)

Spalam 7,3 godz co jest dobrym wynikiem🤭🤭🤭

Moje myśli jeszcze błądzą, w głowie panuje haos, ale dam radę. 

życze Wam miłego wtorku ☀️☀️☀️

29 stycznia 2024 , Komentarze (7)

Gdzieś przeczytałam, że 25% osob po miesiącu rezygnuje z postanowień noworocznych🤔🤔🤔  Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem może dlatego, że planujemy wygórowane cele? Za dużo ich planujemy? Chcemy rezultatów już? Teraz? Dlatego na ten rok w styczniu nie zaplanowałam nic, ale żeby nie było tak łatwo zaplanowałam je od dzisiaj 🤭🤭🤭🤭. Nie będą wygórowane, ani górnolotne, nie będzie ich 10 czy 20 ale tylko kilka i sama przed sobą będę się z nich rozliczać.

1. Będę bardziej pilnować tego co jem -ogranicze słodycze, będę jeść więcej warzyw i owoców, będę pić wodę, ograniczę kawę

2. Będę się ruszać to mi daje powera, określilam 10 godzin tygodniowo i dla mnie jest to przyjecia 

3. Zrobię coś dla swojego ciała bo ono aż krzyczy, że potrzebuje kremu, balsamu, masażu itp przecież ciało kobiety po 50-tce nie musi wyglądać jak skóra krokodyla🤭

4. Zrobię coś dla swojej psychiki może wysłuchać podcastu, wywiadu, który jest zapisany od dawna na liście, przeczytam książkę, zrobię coś na szydełku...

5. Będę chwytać słońce, które daje mi siłę, uśmiech, radość 

6. Przestane myśleć, że muszę być naj...wiem będzie ciężko💪

7. Popróbuję chodzić wcześniej spać - teraz te 6-7 godzin to troszkę mało🤭🤭🤭

8. Pokocham siebie razem ze swoimi słabościami i niedoskonałościami ❤️

Wiem, że raz będzie łatwiej, a innym razem ciężej, nie raz i nie dwa będę głową tłuc w ścianę z bezsilności, nie raz nie dwa łza popłynie po policzku, ale tylko krowa (nie obrażając krowy oczywiście🤭🤭🤭) się nie zmienia. Będę próbować bo jestem tego warta i zasługuje na czyjąś ale przede wszystkim na swoją uwagę.

Milego popołudnia Wam życzę 


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.