Niby wszystko było ok, a jednak... Chyba bardziej przeżywam te koleżankę niż myślałam... Wiem, że jeszcze dzisiejszy i jutrzejszy dzień może być taki sam to będziemy się widziały, ale nie chcę odpuszczać. Myśli mi się kotłują w głowie, po raz kolejny rozkładam całą sytuację na czynniki pierwsze, a może po prostu jestem przerwrażliwiona... Posiłkowo się ogarniam:
śniadanie omlet z bananem, jabłko
II śniadanie jogurt naturalny, jablko
obiad zapiekanka makaronowa z kurczakiem, cukinią, papryką i i nymi warzywami
kolacja kromka chleba orkiszowego, łosoś
do tego dwie kawy, herbata, ponad 2 litry wody
Dzień generalnie był w biegu, bo po pracy pojechałam na wywiadówkę, potem pędem na trening do jednego klubu, potem do innego klubu. Jak wyszłam z domu przed 16, wróciłam po 20... Czekam na weekend, muszę odreagować. Położyłam się około 23 i nawet nie wiem kiedy zasnęłam, a dzisiaj było ciężko wstać. Niestety snu było niewiele ponad 7 godzin😔. Mały uśmiech na twarzy wywołał malutki spadek wagi👍. Aha no i to kolejny dzień bez słodyczy💪 choć muszę przyznać, że najgorsze są wieczory kiedy to z nudów chciałoby się skubnąć kawałeczek czekoladki albo jakiegoś batonika🤭🤭🤭.
A jak Wam idzie realizacja Waszych planów?
miłego wieczorku
PACZEK100
2 lutego 2024, 06:52Aktywnie u ciebie i bardzo smacznie;)
wojtekewa
2 lutego 2024, 21:44Oj tak 🤭🤭🤭
Anankeee
1 lutego 2024, 21:27Aktywnie👏 Zasłużyłaś na spadek👍
wojtekewa
2 lutego 2024, 06:44Oby było ich jak najwięcej🤭
Anankeee
2 lutego 2024, 08:08Trzymam ✊✊