Jak zwykle w biegu😩 pobudka o 6 rano, powieki ciężkie, ale jak mus to mus😂. Cały dzień świeciło słońce, chód momentami bo wietrznie, no i dzisiaj już czuję gardło 😩.
wypite dwie kawki
2,5 litra wody
60 minut treningu
bez słodyczy i podjadania
posiłkowo:
śniadanie: owsianka z jabłkiem i cynamonem
drugie śniadanie: dwie kromki chleba orkiszowego z serem feta i pomidorem
obiad: kasza gryczana z leczo
kolacja: zieloną sałatą z pomidorem, rzodkiewką, ogórkiem, serkiem wiejskim i slonecznikiem
Nie byłam głodna, nie ciągnęło mnie do słodyczy (zobaczymy na jak długo🤭🤭🤭), ostatni posiłek zjadłam o 20.30... Sama już nie wiem jak podejść do tematu, zmiany nawyków żywieniowych, zmniejszenia rozmiarów, spadku wagi🤔🤔 jedni mi mówią ,,musisz się zafiksować na to odchudzanie", a ,,inni ,,tylko się nie zafiksuj" i bądź tu mądry... pewnie nie ma lajtowego podejścia bo jak widać półśrodki nie przynoszą efektu, a wiosna za pasem. Tęsknię do spacerów, jazdy na rowerze, wypadów w góry, ale przy krótkim dniu jest to prawie niemożliwe. Ostatnio śmiałam się, że nawet nie mam kiedy wypróbować moich nowych słuchawek 🤭. Wiecie, że wczoraj był światowy dzień walki z otyłością? Jak tak popatrzeć to mnóstwo jest osób otyłych, ile dzieci i młodzieży ma nadwagę... Ostatnio na treningi przyszły dwie dziewczyny bardzo otyłe jedna widać, że młoda okazało się, że ma 20 lat, a druga obstawiałam, że jest w wieku przybliżonym do mojego czyli w okolicach 50 lat, a potem okazało się, że jest troszkę po 30-tce...Fajnie, że próbują coś z tym zrobić, choć droga przed nimi długa... Jak patrzę na takie osoby, myślę sobie no nie wyglądam źle, ale jak popatrzę na inne dziewczyny/kobiety to głowa pracuję. Kazdy musi znaleźć swój sposób.
dobrego dnia Wam życzę