Juz się skończył: wymarzony, wytęskniony czas wolny, mój urlop, czas bez pracy, zawodowego stresu, czas, na który bardzo czekałam. A kiedy przyszedł - cieszył mnie bardzo i szybciutko uciekł. Dziś małe podsumowanie mojego urlopu: jaki był, co udało się zrobić, a czego nie, co jutro, pojutrze , za tydzień..
1. Podczas całego urlopu dwa dni padało, ale to nie przeszkadzało mi w spacerach, pozostały czas słońce, słońce i słońce, prawie zero wiatru, jak na nasze morze nawet ciepła woda.
2. Jedzenie: kaloryczne, bez ograniczeń, słodkie bo przecież urlop jest raz w roku, więc były lody - najbardziej smakowały mi rabarbarowe (słodkie, ale także lekko kwaskowe) oraz wisniowo- mascarpone, nie pogardzilam śmietankowymi i truskawkowymi. Zjadłam także gofra bąbelkowego z gałką loda, bitą śmietaną oraz owocami. Jadłam takze pizzę, tosta, kebaba, pierogi, ale także sałatki :) przecież dążę do tego żeby zrzucić wagę :):):).
3. Ruch: był i to w różnej postaci: 62 km rowerem fakt tutaj doopy nie urwało, zrobiłam 145 km brawo ja, co przełożyło się na 212590 kroków. Do tego muszę doliczyć jeszcze zabawy w wodzie: pływanie czy granie w piłkę.
4. Zaoberwowalam wiele ładnych dziewczyn i kobiet, uśmiechniętych, radosnych bardzo zgrabnych i zgrabnych, ale także bardzo otyłych. Otyłość to choroba i nie mam nic do takich osob, tylko się zastanawiałam czy to im nie przedzkadza. Moje zdziwienie bylo tym większe ile razy słyszalam jak mówiły do dzieci: masz tu bułkę z nutellą, proszę tu bułka z jagodami, chcesz chipsa, kupimy popcorn, mam dla ciebie batonika... I te dzieci podobne do swoich rodziców pulchne, czasem grube ... Jakoś nie słyszałam by rodzice pytali czy chcą jakis owoc tylko zawsze coś słodkiego. Wiem powiecie ta, ktora sama tak jadła wymądrza się tutaj. Chodzi mi o to, że jak nauczymy jeść teraz nasze dzieci, tak będą jadły w przyszłości. Każdy ma czasem chęć na coś słodkiego i niezdrowego i ok niech żyje tylko niech to się zamieni w codzienność.
5. Co teraz? Powrót do pracy, działka, obiady zakupy, sprzątanie czy taka domowa codzienność, z tym, że wracam do lekkiego jedzenia: warzyw, owoców, potraw gotowanych. Nie to,że nie popatrze w stronę np. lodów, ale chciałabym we wrześniu zmienić jeszcze bardziej swoją dietę czy może zmienić nawyki żywieniowe. Chciałabym kontynuować kijkowanie czy inną formę aktywności choc wiem, że będzie to trudne.
Tym, którzy byli już na urlopie życzę, żeby jak najdłużej mieli wiatr we włosach i ten błysk w oku. Niech pamiętają pyszne jedzenie, super chwile we dwoje i radość wakacyjnej ekipy. Tym, przed którymi jeszcze urlop niech pamiętają, aby łapać każdą chwilę, bo urlop, jak życie jest za krótkie aby przejmować się drobnostkami. Pozdrawiam Was serdecznie Ewa