Do realizacji planów, które założyłam na ten rok: miało być super, miała być pomoc najbliższych, a było jak zwykle czyli mamo pomożesz? Mamo, a wiesz gdzie jest...? Mamo a jak to zrobić? Mamo, mamo, mamo... Nie ukrywamy, że to piękne słowo, ale kurcze ilez można? Oj można, można :) obiecałam sobie, że poczytam trochę książek, nawet zaprzyjaźniłam się z czytnikiem, ale nie tak jak mój mąż więc od jutra zaczynam. Dlaczego nie od dzisiaj? Bo wieczorem jest mecz siatkówki, a ja jestem wielką kibicką. Moje postanowienia na październik to:
1. Nie jem słodyczy
2. Płyny (specjalnie nie napisałam woda bo raczej przy takiej pogodzie 2 litry to raczej nie przejdzie
3. Powrót do kijkowania to nie muszą być maratony wystarczy 3 razy w tygodniu po pół godziny
Postanowiłam jeszcze spróbować... zupomanii czyli będę jadła tylko zupy:):) wprawdzie nie wierzę sobie, że będę jadła tylko zupy bo jest wiele super produktów, potraw, ale chcę spróbować, tym bardziej, że pora temu sprzyja. Nie zamierzam jeść 7 porcji po pół szklanki, ani gotować po 6 zup. Nie dam się zwariować. Podchodzę to zupomanii z dystansem, ale nie nonszalancją. Więc trzymajcie za mnie kciuki. A Wy czy robicie małe podsumowania rocznych planów? Czy planujecie miesiąc, kwartał?
fitball
30 września 2018, 22:35o matko podsumowanie wypada dobrze i źle..... ale to długa historia
wojtekewa
30 września 2018, 22:51Pewniej tych lepszych punktow jest wiecej