Cześć dziewczyny
Długo nie pisałam ale nie
miałam do tego głowy. Po tych akcjach z tym SOR-em i nadciśnieniem, mojego męża
zabrała w końcu karetka i został umieszczony na oddziale.
No to możecie sobie
wyobrazić związany z tym wszystkim młyn: do pracy, z pracy, obiad, dzieci, do
szpitala, ze szpitala, dzieci do kąpania, poczytać, siebie ogarnąć i wtedy była
już 24 godzina padałam na łóżko i usypiałam jak małe dziecko i tak prawie przez
2 tygodnie.
Mamy jechać nad morze za
tydzień ale sami już nie wiemy bo jak patrzę na prognozę pogody to mi się
odechciewa tych wczasów bo jak ma padać cały tydzień ?/
Sama nie wiem niby
podpatruję na kamerkach online plażę w Jastarni to niby całkiem spoko ale też
się obawiam tego nadciśnienia mojego męża bo jak mu skoczy do tego stopnia że
będę musiała wezwać pogotowie ?? i co wtedy mamy co prawda takie lekarstwo że w
razie nagłego, dużego skoku ciśnienia ma zażyć i wtedy się obniży więc
teoretycznie powinno być ok……
Z drugiej strony my tak
uwielbiamy to nasze polskie morze, że nie wyobrażamy sobie wakacji bez niego.
Poza tym dzieci są już tak napalone że hej.
Moja waga stoi jak stała,
ale teraz będzie prościej bo razem mamy się wziąć za siebie (lekarz powiedział
mojemu P. że jak nie schudnie to się niedługo zobaczą – wystraszył się).
Tak więc będziemy razem
dietkować, kiedyś już tak zrobiliśmy i się te 10 kilo udało zrzucić ale to dawno
temu było jakieś 5 lat już mineło ( w tym roku mamy 10 rocznicę ślubu wow ale
ten czas leci)
A i jeszcze jedno
znalazłam swoją motywację a jest nią tadammmm: