Dziewiąty dzień diety bez cukrowej i w ogóle diety, bo staram się pilnować wszystkiego co jem. Wszystko idzie w dobrym kierunku, ale przychodzę do pracy a tu szef roznosi każdemu ciasto. co mu powiedzieć? Że ja nie mogę bo ja na diecie? Obrazi się, pogniewa, nie wypada. Wzięłam to ciasto od niego i schowałam a głąb biurka żeby go nie widzieć. Mam nadzieję, że moja silna wola okaże się na tyle silna aby nie zeżreć tego ciacha. Jak teraz zjem słodkie to później będę chciała więcej słodkiego i więcej bo tak to działa. Uzależnienie od cukru. Moje przekleństwo. Zaniosę to ciasto do domu, dam mężowi, on ile by nie zjadł to i tak nie przytyje. Tak w ogóle to nie sprawiedliwe. Ja muszę się ze wszystkim pilnować a on je bezkarnie. Ach....szkoda słów. To będzie ciężki dzień. Zewsząd pokusy a po środku ja, wielki słoń na diecie, który próbuje schudnąć.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.