Dzień piaty. Słodyczy nadal nie tykam i czuje się świetnie. Popijam sobie yerba mate całymi dniami i jest dobrze. Jakoś specjalnie mnie nie ssie za słodkim chociaż muszę przyznać że ochota na jakąś słodką czekoladkę jest. Staram się nie myśleć o jedzeniu, ani tym bardziej o słodyczach. Dam radę. Dziś pomimo że jest święto wstałam skoro świt i upiekłam bułeczki kukurydziane z siemieniem lnianym na śniadanko. Coś kiepsko się czuję po pieczywie, być może to jakaś nietolerancja pokarmowa. Robiłam badania w kierunku celiakii ale nie wykazały choroby, więc nie wiem co to może być. Tak czy siak po produktach glutenowych źle się czuję więc chyba trzeba je ograniczać. Mleko i jego przetwory też mi nie specjalnie służą bo mam po nich dość nie przyjemne dolegliwości jelitowe, więc sama nie wiem co tu jeść aby się czuć w miarę dobrze. Wczoraj treningu nie odbyłam ale posprzątałam cale mieszkanie po pracy, sporo się przy tym namęczyłam i napociłam więc można by zaliczyć to chyba jako ćwiczenia. Dzisiaj niestety muszę trochę popracować w domu, bo sporo roboty papierkowej trzeba ogarnąć ale po południu trening musi być, może na kijki się wybiorę jak pogoda będzie sprzyjać...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
wPatka
6 stycznia 2018, 23:44Hmm bulki super wyglądają ;) ja tylko bez laktozy pije, ale przez 4 lata wcale nie piłam bo strasznie na mnie działało. Hmmm nie fajne te dolegliwości.
AnettMARIQINI
6 stycznia 2018, 23:31Zazdroszczę
Elamela.gd
6 stycznia 2018, 12:04mam podobne problemy ( gluten zaostrza moja astmę, co odkryłam nie dawno) - dlatego zainspirowalas mnie tymi buleczkami kukurydzianymi :)