Za oknem armagedon. Ściana deszczu, porywisty wiatr, ciemno. Drzewa zginają się mocno od podmuchów, ptaki przestraszone nie mogą znaleźć bezpiecznego miejsca. Nie zazdroszczę osobom w podróży, w drodze, na szlaku. Już zaczynają wyć syreny różnych straży. Kiepsko widzę kolejne lata umierającej planety. W Polsce nie ma jeszcze problemu wody pitnej, ale to może zaistnieć niedługo. Dobrze planowałam, że w tym roku południe Europy odpada. Tu jeszcze jest zieleń, soczysta w tym roku, spokój w miarę, można odpoczywać. Dla biur podróży sezon w tym roku kiepski, dlatego wszystko drożeje. Ludzie coraz częściej sami organizują sobie wyjazdy. Też tak mam. Napowietrzanie wykonaliśmy z rana, ale już o 10:30 nie dało rady oddychać. Był plan wyjazdu do szpitala w Wejherowie, na szczęście upadł. Dziś nawadniamy organizm różnościami. Elektrolity dla seniora, woda, kefir, koktajl z truskawkami. Jeść się nie chce, ale obiad był tradycyjny. Miałam nosa, że zrobiłam mięso w niedzielę, dziś tylko podgrzałam polędwiczki wieprzowe w sosie z warzywami, do tego mizeria, tyle. Czytam Niewidzialny Most autorstwa Julie Orringer. Pozycja potężna, bo 744 strony i mały druk. Ale wciąga opisana historia, a mam jeszcze drugą tej autorki, także grubą. Przeczytam w tydzień. Waga bardzo dziwna, dla mojego samopoczucia znów przechodzę rano na kaszę jaglana lub płatki owsiane. Biodro dziś spokojniejsze,mąż także mniej cierpi. Oby tak dalej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.