wrócił do domu. Szczęśliwy, wymęczony chrapaniem innych pacjentów, usatysfakcjonowany, że ma to za sobą. Znosi lepiej niż w zeszłym roku, bez tabletek p- bólowych. Nie ma takich krwiaków, nie jest tak osłabiony. Jestem pełna optymizmu. Wprawdzie mam o wiele więcej pracy( szczególnie nienawidzę zejść do smietnika), ale to także minie. Otoczyłam męża opieką a on co chwilę chce buzi!🤔. Pogoda kiepska bo pada, jest wilgotno, taka zgnilizna.Może to i lepiej, skoro specjalnie nie mam czasu na dłuższe spacery. Dziś obiad dwudaniowy: rosół z makaronem I własnoręcznie zrobione burgery. Smaczne były, duże znaczenie ma bułka, a cebulką niezbędna. Sos zrobiłam majonezowo- keczupowy, poza musztardą, która poszła pod wołowinkę. Dzwonił kolega z liceum, we wrześniu jest spotkanie klasowe a potem bał jubileuszowy III LO w Gdyni. To czas naszych wyjazdów, raczej nie szykuję się na tę imprezę. Wczoraj padłam już o 19, w łóżku wylądowałam o 20, trochę czytania i koniec, zasnęłam jak dziecko po dobranocce. Pobudka 3:30 , nie dałam rady zasnąć, czytałam, w końcu o 5 wstałam. O 7 byłam po kąpieli, po śniadaniu, po przygotowaniu prania, po wszystkich innych niezbędnych czynnościach, z makijażem włącznie. Ciekawe, o której dziś mnie zmorzy?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
hanka10
26 stycznia 2025, 08:24Szybkiego powrotu do pełni sił życzę Meżowi :)! Musi mieć zdrowie na wasze plany wyjazdowe !
Campanulla
26 stycznia 2025, 15:49To prawda!
barbra1976
25 stycznia 2025, 17:01Stęsknił się pieszczoch 😁
Campanulla
26 stycznia 2025, 15:49Jak to facet.
barbra1976
26 stycznia 2025, 15:54Nie każdy jest pieszczochem:)
Gacaz
25 stycznia 2025, 16:59Dobrze, że mąż już w domu.
Campanulla
26 stycznia 2025, 15:49Oj tak.